-
ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant1
-
ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
-
ArtykułyByliśmy na premierze „Prostej sprawy”. Rozmowa z Wojciechem ChmielarzemKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyStrefa mrokuchybarecenzent0
Cytaty z tagiem "sobór" [6]
[ + Dodaj cytat]To bzdura, mówiłem, cały ten Sobór. Kościół otwarty to Kościół, z którego wszyscy spierdolą. Ja jestem człowiek grzeszny, jak każdy z nas, i ja potrzebuję Kościoła tak samo, jak żeglarz błąkający się po morzu potrzebuje latarni morskiej. Jeśli się oddalam — to ona ma być właśnie tam, gdzie zawsze, wskazywać mi kierunek powrotu. A kiedy jakiś palant wsadza mi latarnię morską na kółka i zaczyna mnie gonić, bo sobie ubzdurał, że powinien być ze światłem jak najbliżej mnie, to na chuj mi ten interes?
Arianie w swojej lekturze Pisma Świętego szli najdalej i najbardziej konsekwentnie, w porównaniu z nimi luteranie i kalwiniści zatrzymali się w pół kroku, odrzucając władzę Kościoła, papieża i jego biskupów, ale zachowując podstawowe dogmaty. Tymczasem bracia polscy zakwestionowali większość dogmatów, jakie Kościół katolicki przyjął w pierwszych wiekach swojego istnienia, w okresie zakończonym przez sobór chalcedoński (451 r.). Arianie odrzucili najbardziej kluczowe dogmaty, w tym ten o Trójcy Świętej i podwójnej – boskiej i ludzkiej – naturze Chrystusa. Brzmiało to wówczas bardzo obrazoburczo, ale to jest właściwa wykładnia ewangeliczna.
Kolumbia była jeszcze w roku 1966 w 95 procentach katolicka, była to zasługa państwa, które, poprzez swoją konstytucję, zapobiegało rozpowszechnianiu się sekt protestanckich; była to bezcenna pomoc dla Kościoła katolickiego! (…) Lecz w Kolumbii już się to skończyło! To podstawowe prawo zostało zniesione na życzenie Watykanu, poprzez zastosowanie wolności religijnej Soboru Watykańskiego II! Na skutek tego sekty mnożą się teraz bardzo szybko; a ci biedni i prości ludzie są bezbronni w obliczu propagandy sekt protestanckich, zepsutych przez pieniądze i środki sekt, które bez przerwy przybywają, aby indoktrynować analfabetów. Niczego nie dodaję. Czy zaprawdę nie jest to prawdziwy ucisk sumień, coś protestanckiego i masońskiego? Oto jak się kończy tak zwana wolność religijna soboru!
Liberalizmie, to przez ciebie umieram" - zdaje się mówić dzisiejszy Kościół leżący na łożu śmierci. Może też powtórzyć za Jezusem słowa, jakie wypowiedział On do tych, którzy przyszli Go pojmać: "ta jest godzina wasza i moc ciemności" (Łk 22,53). Oto Kościół znajduje się w Gestemani, ale nie może umrzeć. Sprawia wrażenie miasta zajętego przez wroga, jednak opó przeciw liberalnej sekcie organizuje się i wzmacnia.
Widzieliśmy, jak ta sekta powstała z protestanckiej rewolty XVI wieku by później stać się zarzewiem rewolucji. W walce przeciw liberalizmowi, jaką papieże prowadzili bez wytchnienia przez sto pięćdziesiąt lat, potępili zarówno jego zasady, jak i konkretne zastosowania. Mimo to sekta nadal podążała swoją drogą. Widzieliśmy, jak przenikała do wnętrza Kościoła pod płaszczykiem "dopuszczalnego" liberalizmu, w idei pogodzenia Chrystusa z rewolucją. Następnie z zaskoczeniem poznaliśmy spisek spisek zmierzający do przejęcia hierarchii katolickiej przez sektę liberalną. Patrzyliśmy, jak kroczy naprzód, obejmując coraz wyższe stanowiska, a wreszcie oglądaliśmy jej triumf na II Soborze Watykańskim. Mieliśmy papieży liberałów... Pierwszy liberalny papież, który kpił sobie z "proroków nieszczęścia" zwołał pierwszy w historii Kościoła liberalny sobór. Brama owczarni została otwarta, wilki wdarły się do środka i zmasakrowały owce. Wtedy nadszedł drugi liberalny papież, papież o podwójnym obliczu, papież humanistyczny. Zburzył ołtarz, obalił Najświętszą Ofiarę, sprofanował miejsce święte. Po nim pojawił się trzeci liberalny papież, papież praw człowieka, papież ekumeniczny, papież połączonych religii. W obliczu tych piętrzących się ruin obmył ręce i zakrył sobie twarz, aby nie widzieć krwawiących ran Córy Syjońskiej, śmiertelnych ran Oblubienicy Jezusa Chrystusa.
Dopiero po tym, jak cesarz Teodozjusz został wyrzucony z siodła - przez konia, który, w przeciwieństwie do jeźdźca, był z pewnością zagorzałym zwolennikiem wiary ortodoksyjnej - zdecydował się na zwołanie soboru chalcedońskiego, podczas, którego rozprawiono się z herezją monofizycką.
Podczas gdy tunika Jezusa utkana w całości, nie została podzielona, a rzucono o nią los - Kościół posoborowy pociął ją jak mu się podobało, niszcząc jej niepodzielną jedność, utkaną przez Świętą Tradycję wokół Sakramentów, a w szczególności wokół Eucharystycznego Ciała Chrystusowego.