-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać1
-
ArtykułyPortret toksycznego związku w ostatnich dniach NRD. Międzynarodowy Booker dla niemieckiej pisarkiKonrad Wrzesiński10
-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać8
Cytaty z tagiem "filharmonia" [3]
[ + Dodaj cytat]Jakkolwiek znała go dobrze, jednak nie wiedziała tego, że w młodym dygnitarzu kiełkuje pewien rodzaj ambicji zawodowej, polegający na nieodstępowaniu od raz powziętej zasady. Ponieważ dygnitarz nie grzeszył lotnością umysłu, więc i zasada była tępa, chociaż - trzeba to przyznać - odznaczała się piękną prostotą. Wasia wbił sobie do głowy jedno: skoro się ma władzę skazać człowieka na śmierć, dlaczego go nie skazać? Cokolwiek się z tym poglądem mijało, nazywał to filantropią i filharmonią (oba te słowa rozumiał jednakowo) oraz bezczynnością władzy.
Filharmonia Warszawska powstała w latach 1900 - 1901. Idea powołania do życia placówki symfonicznej w Warszawie dojrzewała przez szereg lat: jej potrzeba stawała się coraz bardziej wyraźna. Tym, który przyśpieszył jej realizację, był młody, bo zaledwie 30-letni Emil Młynarski, będący wówczas pierwszym dyrygentem Opery Warszawskiej. Dzięki jego zabiegom, a także jego rozległym stosunkom powstała spółka akcyjna dysponująca bardzo wielkim na owe czasy kapitałem 250 tysięcy rubli. Na liście akcjonariuszy figurowały najświetniejsze nazwiska polskiej arystokracji: księcia Lubomirskiego, księcia Czetweryńskiego, barona Kronenberga i innych. Zakupiono plac przy zbiegu ulic Jasnej i Sienkiewicza i wybudowano gmach na tym samym dokładnie miejscu, na którym znajduje się obecnie Filharmonia Narodowa. Sala koncertowa ozdobiona była freskami pędzla Henryka Siemiradzkiego.
Pewnie niejeden miłośnik filharmonii zazdrościł zwykłemu cieciowi, który w niej pracuje. Zazdrościł, że taki cieć ma na co dzień to, czym inni zachwycać się mogą tylko od święta, że jest poniekąd małą cząstką wielkiego misterium, którym jest choćby Requiem Mozarta, czy IX Symfonia Beethovena.