-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński4
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "drugi człowiek" [8]
[ + Dodaj cytat]Kiedy kogoś nie lubimy, łatwo jest nam źle o nim myśleć.
Tylko popatrz. Tylko popatrz, co może dać Ci drugi człowiek.
Sokrates był wielki, ponieważ wiedział, co w życiu jest najważniejsze: rozmowa z drugim człowiekiem. Sokrates przez całe swoje siedemdziesięcioletnie życie, aż do skazania go na śmierć za rzekomą bezbożność i gorszenie młodzieży ateńskiej, co rano wychodził z domu, szedł na rynek i rozmawiał z napotykanymi ludżmi. I robił tak przez pięćdziesiąt lat lub więcej. Myślę, żę nikt przed nim i nikt po nim nie umiał tak rozmawiać. Bo my nie rozmawiamy, nie wiemy jak to sie robi, my najwyżej sobie coś komunikujemy, albo przekazujemy słowa-szyfry lub słowa całkowicie puste, ot, byle coś powiedzieć. Prawie już nie rozmawiamy tak, aby pod wpływem tej rozmowy ktoś, albo my, mógł zmienić zdanie, bo zmianę zdania uważamy za brak charakteru, choć to wielka sztuka, którą posiedli tylko mędrcy. Sokrates rozmawiał naprawdę i robił to od rana do wieczora, a czasem i w nocy. Wychodził z domu i rozmawiał, rozmawiał, rozmawiał. Słuchał uważnie to co mówią inni, oczekując, że ini tez go usłyszą. A dziś, nawet gdy nam sie wydaje, że ze sobą rozmawiamy to i tak sie nawzajem nie słyszymy: słuchamy swojego głosu, swoich myśli. ludzie którzy ze sobą naprawdę rozmawiają, nie mają czasu na zbrodnie, przestępstwa, wojny, krzywdzenie bliźnich. Bo rozmawiając, słyszą drugiego człowieka. Bo chcą go zrozumieć. Więc gdyby wszyscy se sobą rozmawiali, gdyby nadal pamietali, jak sie to robi, byc może nie byłoby wojen, przemocy i zbrodni. I dlatego rozmowa, prawdziwa rozmowa jest miłością bliźniego, a ponieważ zapomnielismy, co to znaczy rozmawiać, to tej miłości jest niewiele lub wcale jej nie ma, i będzie jej jeszcze mniej. Rozumiesz?
[...]W ogóle, budowanie życia na drugim człowieku jest ryzykiem, co najmniej, jeśli nie wręcz nonsensem[...]
(...)człowiek do pełni szczęścia potrzebuje tak niewiele: zaledwie drugiego bijącego serca, dłoni pragnącej ściskać jego dłoń i ust skłonnych powiedzieć wszystko to, co rozum i serce w skrytości swojej trzymają.
Życie ludzkie składa się z kilku etapów. Te z kolei tworzą coś na kształt układanki, której fragmenty malują życiowe troski, niepowodzenia i chwile szczęścia wzbogacone obecnością ludzi, którzy istnieniem stanowią idealne uzupełnienie brakujących w owej układance fragmentów. I ludzie ci często stają się ich najsilniejszymi filarami, które dźwigają nasz świat, w chwilach, w których my sami opadamy z sił, pokonani własnymi słabościami.
Inni wpędzają nas w poznawczy problem, albowiem w świecie ich bycia nasze własne zaczyna stawiać nam pytania. (...) Napotkaną inność wyrzuca się z pamięci albo przez praktyki dezawuujące, stygmatyzujące lokuje w przestrzeni pozornego istnienia pośród bzdur, absurdów, patologii lub w wersji łagodniejszej wrzuca pomiędzy dziwactwa, szaleństwa, skrzywienia. Zderzenie, o którym mowa, bywa igraszką. Ciekawą, zabawną – wtedy gdy separacji jest możliwa i łatwa. W innym przypadku staje się wyzwaniem, trudem, problemem.
Góry są miejscem nieustannej konfrontacji z innością.
(...) wiara, mówił dziadek, to powinna się zaczynać od drugiego człowieka. Tak, tak, że się w człowieka i człowiekowi wierzy.