cytaty z książki "W otchłani"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Chciałem cię tylko poznać. Nie wiedziałem, że zniszczę całe twoje życie.
Nie jest przywódcą ten, kto zmusza ludzi, by czynili go silniejszym, lecz ten, kto z chęcią odda część własnej siły, aby ci ludzie mogli stanąć na własnych nogach.
Kiedy już tam dotrzesz, myśl o mnie za każdym razem, gdy będziesz patrzeć w gwiazdy.
Oto tajemnica gwiazd. Koniec końców wszyscy jesteśmy sami. Bez względu na to, jak blisko wydają się inni, nawet nie mogą nas dotknąć.
Miałem ochotę przytulić ją z całych sił,ale wiedziałem,że ona pragnęła czegoś zgoła innego. Chciała być wolna,a ja chciałem uwięzić ją w swoich ramionach.
- Będzie dobrze – powiedziałem z nadzieją, że mi uwierzy. Z nadzieją, że sam uwierzę.
W jej sercu i umyśle było zbyt dużo kogoś innego, żeby zostało miejsce dla mnie.
Wyciszysz się do tego stopnia, że twojemu sercu przestanie zależeć na biciu, a płucom na oddychaniu.
Skoro moje ziemskie życie musi się skończyć, niech skończy się obietnicą.
Niech kończy się nową nadzieją.
Jak cokolwiek może być koszmarem, kiedy ona znajduje się tak blisko.
Odpowiadasz za każde z nich. Nigdy nie możesz okazać przed nimi słabości, bo jesteś ich siłą. Nigdy nie możesz okazać przed nimi rozpaczy, bo jesteś ich nadzieją. Zawsze, w każdej sytuacji musisz być dla nich wszystkim.
Bo właśnie takie są sny: przeplatają się ze wspomnieniami i scenami, lecz nigdy nie są prawdziwe. I właśnie za to ich nienawidzę.
Żeby zrozumieć jak ważne jest niebo, musiałam je najpierw stracić.
I tylko dzięki nadziei,że przecież ten stan nie może trwać stu lat,nie pozwoliłam jeszcze,by koszmary całkowicie mnie pochłonęły.
Działo się coś niedobrego,a ja najwyraźniej trafiłam w sam środek zawieruchy.
Wszystko na czym zależało moim rodzicom,to udać się w pierwszą międzygwiezdną misję badawczą,a wszystko na czym zależało mnie,to być razem z nimi.I chyba nie ma żadnego znaczenia,że zostawiłam na Ziemi życie.Chyba nie ma znaczenia,że kochałam Ziemię i że wszyscy moi przyjaciele żyli,starzeli się i umierali,podczas gdy ja leżałam w tej trumnie,otulona mroźnym snem.
To my jesteśmy nienormalni. Ludzie powinni być tacy jak one: posłuszni, spokojni, przystosowani do pracy w grupie. To my nie pasujemy do wzorca, bo nie potrafimy skoncentrować się na zadaniu, nie pracujemy razem, nie możemy zajmować się obowiązkami żywiciela ani sterników – to my jesteśmy nienormalni. To my musimy łykać tabletki, żeby nam całkiem nie odbiło.
Nie jest przywódcą ten co zmusza ludzi,by czynili go silniejszym,lecz ten,co z chęcią odda część własnej siły,aby ci ludzie mogli stanąć na własnych nogach.
Tunika zwisła mi ciężko z ramion,klejąc się do spoconej skóry,ale ja potrafiłem myśleć tylko o tym,jak cienki jest jej materiał w starciu z niszczącą siłą kosmosu.
Daj im migoczące światełka, a nazwą je nadzieją.
Daj im nadzieję, a zrobią dla ciebie wszystko.
Idź do swojej sypialni. Przytulnej, bezpiecznej, cieplej sypialni, która nie przypomina szklanej trumny zamkniętej za drzwiami kostnicy. Połóż się na łóżku, takim zwyczajnym, a nie z lodu. Wetknij sobie palce do uszu. Słyszysz? Puls życia z twojego serca, powolny wdech-wydech płuc? Nawet gdy milczysz, gdy blokujesz wszystkie otaczające cię dźwięki, twoje ciało wciąż jest kakofonią istnienia. Moje nie jest. Cisza - to ona doprowadza mnie do szału. Cisza przyciąga koszmary.
Najstarszy uważał, ze władza jest kontrolą, że najlepszy przywódca to człowiek, który wymusza posłuszeństwo. A teraz, kiedy trzymałem Amy tak blisko, wreszcie dotarła do mnie prosta prawda - władza nie jest kontrolą; jest siłą i możliwością dzielenia się tą siłą z innymi. Nie jest przywódcą ten, kto zmusza ludzi, by czynili go silniejszym, lecz ten, kto z chęcią odda część własnej siły, aby ci ludzie mogli stanąć na własnych nogach.
Dostrzegłem w jej uśmiechu coś znacznie piękniejszego od gwiazd.
A po co człowiekowi powód, żeby się cieszyć? Nie lepiej po prostu się... cieszyć?
Coraz mocniej obejmowałam nogi, boleśnie przyciskając kolana do piersi, ale to nie pomagało. Byłam już zmęczona przytulaniem samej siebie. Chciałam, żeby przytulił mnie tato, żeby powiedział zabiję każdego, kto zrobi ci krzywdę. Chciałam, żeby mama mnie pocałowała i żeby głaskała mnie po głowie, powtarzając cicho, że wsztstko będzie w porządku. Bo jeśli kiedykolwiek mam uwierzyć, że naprawdę będzie, to musi mnie o tym zapewnić jedno z nich.
Czasem mam wrażenie, że coś jest nie w porządku. Że nie powinnam być aż tak świadoma. Zaraz potem zdaję sobie jednak sprawę, że ta świadomość trwa tylko moment i w tej samej chwili zapadam w kolejny sen.