cytaty z książki "Sygnały ze skalnych ścian. Tragedie tatrzańskie. Wędrówki alpejskie. Skalne lato"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Opierać w górach rachuby na poprawie pogody to tak, jak zaciągnąć pożyczkę na konto przyszłej wygranej na loterii. W taternickim rachunku trzeba uwzględniać najgorsze nawet okoliczności.
Gdy w odległości kilku miesięcy czy kilku lat zajmujemy się rozpatrywaniem wspomnień chwil spędzonych w górach, wtedy najsilniej przyciągają myśl dwa przeciwne sobie rodzaje przeżyć. Pierwszy - to wspomnienia dni walki, walki z niepogodą, zimnem, skałą, lodem, własnym wyczerpaniem. Dni takich jest we wspomnieniach sporo. Mają w sobie siłę ogromną, niemal dramatyczną. Mają w sobie moc piękna, patos i monumentalność. W bezsenne noce stają czasem przed oczyma w nieubłaganej grozie.
Są także inne dni. Dni pełne powietrza i słońca. Spokoju, pustki, surowej ciszy. Lodowce oślepiają bielą. Gdzieniegdzie tylko czernią się skały. W południe żar słońca dochodzi do zenitu, spala skórę, rozleniwia. Gdy wyjdziesz na szczyt - w dole, poniżej linii śniegów, zobaczysz doliny. Soczysta zieleń alpejskich hal, niżej są lasy. DOliny ciągną się jeszcze dalej. Gdzieś tam u ich krańca są wsie, miasteczka. Ale ich już nie widać. Zakrywa je leciutka, niebieskawa mgiełka. To są dni radości.