cytaty z książki "Piekło i szpada"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Burza, wiatr i mrok są Tłem Losu; wtedy najwyraźniej widać jego Węzły.
Czy to tak trudno zapamiętać i wbić sobie do głowy raz na zawsze, że diabelskie pałace są wzniesione rękami ludzi prawych, a piekielne ulice brukowane zacnymi intencjami?
To zaiste dziwne, jak bardzo krzepi mężczyznę choćby sam dotyk broni. Wiedziałem przecie, że rapier czy pistolet zdadzą się tu na nic. Przeszłości niepodobna unicestwić żadną kulą – obojętnie; zwykłą ołowianą, czy też poświęconą albo srebrną nacinaną w znak krzyża.
Nie wiedziałeś, że dobro wolno świadczyć tylko z imieniem Boga na ustach, bo inaczej nie ma wartości, a nawet godne jest napiętnowania?
Rad by robak wierzył w drugie życie, gdyby dano mu przeżyć pierwsze. Doprawdy – nędznym prochem tylko okazał się rodzaj ludzki. Gdy przychodziły wojny i zarazy, natychmiast zwracano się ku Bogu, żebrząc o miłosierdzie. Lecz teraz? Wiara całych dziesiątków pokoleń jakże łatwo została odtrącona! A dlatego, że niepewna wizja dalekiego Ojca zastąpiona została przez nadzieję daną tu i teraz.
Czyżby Niebo zaczęło mi sprzyjać? Ktoś w końcu powinien; czemuż by nie Bóg?
Oto człowiek, którego nie obchodzi muzyka, kobiety i wino, ale niech no mu strzelą w łeb, a gotów wyskoczyć z grobu. Leżeć w mogile – to dobrze; być tam strąconym – źle.
Głupi Bóg, bo zaiste stworzył ludzi na swoje podobieństwo.
Czy dobro świadczone w imię niskich pobudek przestaje być przez to dobrem? Czy bogacz dający hojną jałmużnę dla zaspokojenia swej miłości własnej nie zasługuje przez to na podziękowanie? Przecież wyrywa kogoś z nędzy.
Pokazała mi język (doprawdy, gdzież był szacunek jaki winna okazywać swemu dawnemu panu?) i śmiejąc się, uciekła z pokoju - właśnie jak spłoszona wiewiórka. Nie umiałem gniewać się na ślicznotkę. Zresztą pozwalałem jej na daleko większą poufałość i byłoby teraz rzeczą śmieszną strofować panienkę, która ze szpicrutą i w samych tylko butach z ostogami siedziała mi na karku, gdym pijany nago kłusował po ogrodzie...