cytaty z książki "Czego chcecie ode mnie, Wysokie Obcasy?"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Podczas gdy jedni zarzucają mi niechęć do mężczyzn, inni twierdzą, że w istocie nie lubię kobiet. Jedni i drudzy mają rację: nie przepadam ani za "męskością" ani za "kobiecością".
Nie uważam też mężczyzn za wrogów. Feministki (chyba wszystkie), w przeciwieństwie do tak zwanych zwykłych kobiet, dobrze zdają sobie sprawę, że problemem nie jest mężczyzna, tylko system, w którym żyjemy. Miejsce zajmowanie w nim przez kobiety.
Nigdy nie dowiemy się, co jest "naturalne", a co "nienaturalne", jeśli nie spróbujemy. Sto lat temu nienaturalna była kobieta na uniwersytecie, dziś nie dziwi nawet w Iranie.
Feminizm zajmuje się pokazywaniem, jak mężczyznę i kobietę kształtuje kultura oraz jak prosty fakt istnienia dwóch płci zamienia ona na nierówność. Interesuje nas równość płci, a nie identyczność!
Żony nie należy utożsamiać jedynie z funkcją seksualną. Żona to ważna instytucja. To dzięki niej człowiek może oddawać się pracy, a w domu regenerować siły. Żona wspiera i opiera. Socjalizuje potomstwo, dzięki któremu człowiek będzie mógł przedłużyć życie swoich genów. Żona towarzyszy i może stać się ważnym elementem kampanii wyborczej. Jakość żony potwierdza pozycję społeczną człowieka. Pokaż mi swoją żonę, a powiem ci, kim jesteś. Prawo do posiadania żony powinno przysługiwać każdemu człowiekowi bez względu na płeć. Niejedna kobieta marzy o tym, żeby mieć dobrą żonę.
Niechęć do mężczyzn? Też coś! Komu by się chciało z tak błahego powodu wychodzić z domu, ganiać po deszczu, w ogóle robić cokolwiek.
Dziwna doprawdy jest ta obsesja na punkcie mężczyzn, a jeszcze dziwniejsze jest rzutowanie jej na feministki.
,,Strój jest kodem społecznym, mundurkiem wskazującym na umiejscowienie w strukturze społecznej. [...] Dla kobiet spodnie są awansem. Dla mężczyzny sukienka degradacją, ośmieszeniem.
I [kobiety] nieustannie znajdują się pod presją sprzecznych przekazów domagających się od kobiety naraz siły i słabości; oddania się pracy i życiu rodzinnemu; kobiecości i człowieczeństwa; indywidualności i konformizmu; kupowania i służenia ważniejszym wartościom; bycia matkami i żonami, a jednocześnie wolnymi partnerkami; perfekcjonistkami i kumpelkami na luzie.
Jestem świetna i wyjątkowa, ale zarazem niegroźna i słaba, możesz się ze mnie śmiać, a ja do tego śmiechu chętnie się dołączę - zdają się mówić współczesne bohaterki popkultury.
Wystarczy zauważyć, że ludzie jako jednostki różnią się od siebie biologicznie i że różnice te mogą być istotniejsze niż różnica płci. Oraz że obiektywnie bywają to nierówności. Biologicznie jedni z nas są lepsi, a drudzy gorsi i nie jest to wytwór kultury.
Tak się jednak składa, że zalety kobiet zwykle obracają się przeciwko nim, a zarzuty mężczyźni obracają na swoją korzyść.
[...] ale kłopoty kobiet wynikają nie tylko z tego, że męskie życie jest dla nich niezdrowe, ale też z tego, że muszą je łączyć z powołaniem kobiety - rodzeniem, wychowywaniem i opiekowaniem się prowadzącym zabójcze życie mężczyzną.
A kobietom, które dziś mówią: lubię chodzić na szpilkach, mogę powiedzieć jedno: Chinki też lubiły mieć małe nóżki.