cytaty z książki "Midnight Sun: Edward's Version of Twilight (partial draft)"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
A tak przy okazji, ubóstwiam Cię... w przerażający i niebezpieczny sposób.

Skoro byłem w drodze do piekła, mogłem równie dobrze rozkoszować się tą podróżą.

- Czyli, w normalnym języku, zostajemy przyjaciółmi?
Zastanowiłem się nad tym przez sekundę.
-Przyjaciółmi...- powtórzyłem. Nie podobało mi się jak to brzmiało, to nie było wystarczające, to za mało jak dla mnie.

Kiedy byłem z nią, reszta świata nie była ważna.

Śniła o mnie i to nie był żaden koszmar. Chciała, żebym z nią został tam, w jej śnie

Ale zadzwonił dzwonek. Uratowana przez dzwonek... W czepku urodzona... Oboje byliśmy ocaleni. Ona uchroniona przed śmiercią, natomiast ja w ostatniej chwili uratowałem się przed byciem kreaturą jak z koszmaru- przerażającą i wstrętną.

Powinienem ją zostawić w rękach jej przyszłości. Przestać ryzykować jej życiem. To był właściwy wybór.

Tym razem chciałem śnić. Być może gdybym mógł śnić, mógłbym przez kilka godzin żyć w świecie, w którym ona i ja bylibyśmy razem. Ona śniła o mnie. A ja chciałem śnić o niej.

Dzika zazdrość w jego myślach - zazdrość o kogokolwiek, kogo dziewczyna wolała od niego - nagle nadała imię mojemu uczuciu. Byłem zazdrosny.

Nie zawsze w cenę miłości wliczone są wszystkie dodatki.

Po co tańczyć z katastrofą na skraju przepaści?

-Ty naprawdę… ją kochasz? - Nawet nie mogę tego opisać. Ni z tego ni z owego ta dziewczyna stała się całym moim światem. Bez niej nic nie ma sensu."

Delikatnie ująłem jej twarz w dłonie. Czy naprawdę ośmielę się ją pocałować?
Czy to w ogóle będzie możliwe? Tak wiele ryzykowałem! Ale pokusa była zbyt silna, nie potrafiłem się jej oprzeć. Pragnienie posmakowania jej ust owładnęło mną całkowicie.

Przerwała, przeczesując inne wizje związane z moją osobą. Wszystkie miały jedną wspólną cechę: były zamazane i trudne do zinterpretowania.
- Wydaje mi się, że wiele rzeczy się teraz zmieni. Twoje życie wydaje się by na rozdrożu.
-Zaśmiałem się kpiąco.
- Czy zdajesz sobie sprawę, że zabrzmiałaś jak tania wróżka?
-Pokazała mi język, niczym naburmuszona pięciolatka.

To była ta pora dnia, którą wolałbym przespać

Chciałem dotknąć tych kwiatów, które zakwitły na jej porcelanowej skórze, poczuć ich ciepło, to cudowne gorąco, które niemal parzyło moje dłonie.

- Myślę, że twoi przyjaciele są na mnie źli, że cię im ukradłem.
Nie wydawało się, by to ją zmartwiło.
- Jakoś to przeżyją.
- Mogę im cię nie oddać

Podniosłem się szybko i wyciągnąłem rękę, by pomóc jej wstać. To było takie miłe, móc być wobec niej gentlemanem.
- To jeszcze po biegu, czy tak doskonale całuję? – zapytałem, trochę żartem, a trochę z autentycznej ciekawości. Bardzo pragnąłem wiedzieć jakie to na niej zrobiło wrażenie.

To był płomień najczystszej, głębokiej miłości. Na tym stosie pragnąłem zostać spalonym, temu żarowi poddałem się z radością."
