cytaty z książek autora "Marcin Prokop"
Nie, życie nie jest sprawiedliwe, ale trzeba sobie z nim jakoś radzić. Gruby radzi sobie świetnie, przynajmniej tata tak twierdzi. Mama zawsze wywraca wtedy oczami, jakby chciała przebić nimi sufit i dostać się na strych, a stamtąd prosto na dach, gdzie lepiej żeby nie wychodziła, bo ostatnim razem zostawiliśmy tam z chłopakami zgrillowanego gołębia.
[str. 10].
Mówię tylko o tym, że każdą udrękę człowiek jest w stanie sobie jakoś zracjonalizować choćby po to, żeby przetrwać. Ewentualnie uciec w surrealizm, w smiech, będący często jedynym makijażem dla beznadziei...
W końcu nawet Morrissey w jednej ze swoich najsłynniejszych piosenek śpiewa: ,,There is a light that never goes out". Gdzieś tam jest światło, które nigdy nie gaśnie.
W idealnym świecie postęp techniczny powinien służyć poprawianiu jakości ludzkiego życia. I tak przez wieki rzeczywiście było. (...) Dożyliśmy czasów, kiedy smartfony są bardziej smart od większości swoich właścicieli.
Widzę coraz wyraźniej, że kolejne zrealizowane cele, kolejne zlecenia, prace, pieniądze niczego nie zmieniają. Wodę gotujesz do stu stopni, a jeśli będziesz ją dalej gotował, nic się już więcej nie wydarzy, ona będzie tylko parować, nie stanie się przez to cieplejsza. To stara konkluzja: jeśli masz dach nad głową, jest ci ciepło, masz co jeść, to każda kolejna przyjemność materialna, którą możesz sobie zafundować, zwiększa twoje poczucie szczęścia w coraz mniejszym stopniu.
Mimo łączącej nas zażyłości w wielu kwestiach dość radykalnie się z kolegą Hołownią różnimy, co wytropi choćby czytelnik niniejszej książki. On wierzy, ja chcę wiedzieć. Dla niego wszechświat odznacza się boskim ładem i porządkiem, ja widzę w nim inspirujący chaos. On szuka ostatecznego sensu istnienia, mnie cieszą jego surrealistyczne absurdy. On widzi w śmierci apoteozę życia, ja napisy końcowe. Łączy nas za to fakt, że obaj uwielbiamy występować przed publicznością.