cytaty z książki "Cmentarz osobliwości"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Łatwo jest być dobrym człowiekiem w dobrych czasach. Łatwo jest być dobrym, kiedy ma się pełny brzuch i nie trzeba się zastanawiać, jak przetrwać kolejny dzień.
Mama nauczyła mnie współczuć każdemu i zastanawiać się nad przyczynami ludzkich zachowań. Jej nie interesowało, co ktoś zrobił, tylko dlaczego. Co pokierowało biednym chłopcem, że ukradł jedzenie ze sklepu? Czy chciał się popisać przed kolegami? Może pragnął zrobić na złość sprzedawcy? Może był głodny? A może głodna była jego mała siostrzyczka, gdy ich ojciec leżał pijany w rynsztoku? Ten sam występek, a różne przyczyny.
- Dlaczego ludzie tak bardzo pragną złota? - zapytała gorzko. - Dlaczego chcą zaryzykować dla niego swoje cenne życie?
- Nie wiem. - Pokręciłem głową.
- Przecież nic nie jest cenniejsze niż życie.
Twoja obecność tutaj okazała się porównywalna do wsadzenia kija w gniazdo szerszeni i jeszcze zakręcenia nim.
Wydaje ci się, że wszystko wiesz o życiu, jednak każdego dnia możesz nauczyć się czegoś nowego.
Coś białego leżało w kałuży na brudnej posadzce. Czy to mój ząb? Cholera, a tak o nie dbałem. Byłem nawet u dentysty jakieś pięć lat temu.
A więc to była prawda: kiedy dusze poczuły zew krwi, nic nie było ich w stanie zatrzymać.
Dawno temu ludzie eksperymentowali z prochem i szybko odkryli, że mogą stworzyć broń, która ułatwi im zabijanie siebie nawzajem. Ale kiedy morderstwo zapewnia ci długą pokutę po śmierci, już nie jesteś taki chętny do odbierania życia.
Na razie cenniejsze niż ta jedyna wypłata jest zaufanie moich ludzi. A ufnych znacznie łatwiej jest później oszukać.
Ale jedyne, za czym naprawdę tęskniłem, to te beztroskie lata spędzone z rodzicami. Ciepło i zapach mojej mamy, głos taty, kiedy opowiadał mi najróżniejsze historie, prawdziwe poczucie bezpieczeństwa. Tęskniłem też za tym, kim wtedy byłem: naiwnym dzieciakiem, który uwierzył, że naprawdę może zmienić świat.
- Jest w tobie dusza artysty, Maximusie. (...) – Ukryta na samym dnie, pod betonowym włazem zabezpieczonym zardzewiałym łańcuchem, ale jest tam i tylko czeka, aż ktoś ją uwolni.
Trudno mi było wyobrazić go sobie w takim wydaniu. Ale przecież ludzie się zmieniają. Zazwyczaj z lepszego na gorsze.
Nikt o nic nie pyta, nikt nie zastanawia się nad moralnością Glariusa Muertona. Zresztą kiedy ma się wystarczająco złota, którym można szastać na lewo i prawo, człowiek z łatwością unika niewygodnych pytań.
Do tej pory nie zastanawiałem się zbyt wiele nad bogami, ale w tej chwili uznałem, że to dranie. Na przykład taki bogaty dzieciak, zmarły w wypadku, który sam spowodował, zabijając przy tym kilka innych osób, szedł w zaświaty z mnóstwem złota, które do trumny zapakowali jego rodzice. A jak to się miało do Opal, która była gotowa odejść z tego świata z prawie pustymi rękoma, żeby tylko jej tata się nie pochorował i zaczął normalnie żyć?
Chcę, żeby mieszkańcy dworku codziennie widzieli ten obraz i żeby o niej nie zapomnieli. Żeby pamiętali, że dusze na cmentarzu to ludzie skrzywdzeni przez kaprys bogatego hrabiego. I że zawsze jest jakaś nadzieja.
Ani życie, ani śmierć nie są sprawiedliwe w naszym świecie.
- Moje drzwi są zawsze otwarte - odparł staruszek, rozkładając ręce.
- Ty nie masz drzwi - przypomniałem.
- Dlatego są zawsze otwarte.
Ale jedyne, za czym naprawdę tęskniłem, to te beztroskie lata spędzone z rodzicami. Ciepło i zapach mojej mamy, głos taty, kiedy opowiadał mi najróżniejsze historie, prawdziwe poczucie bezpieczeństwa. Tęskniłem też za tym, kim wtedy byłem: naiwnym dzieciakiem, który uwierzył, że naprawdę może zmienić świat.
- Wydaje ci się, że wszystko wiesz o życiu, jednak każdego dnia możesz nauczyć się czegoś nowego.
Zamrugałem. Tak samo mówiła moja mama.
- Dziś możesz zacząć od pokory - dodała.
- Można się zdziwić, że to, co wygląda na bardzo łagodne, okazuje się masakrycznie krwiożercze, co nie?
- Całe życie jest niesprawiedliwe. - Wzruszyłem ramionami. - Im prędzej się tego nauczysz, tym łatwiej ci będzie.
Można się zdziwić, że to, co wygląda na bardzo łagodne, okazuje się masakrycznie krwiożercze, co nie?
Tutaj ludzie wiedli nieistotny żywot i tak samo umierali - bez znaczenia, bez żalu; wiedząc, że ani życie, ani śmierć nie mają im nic do zaoferowania.
Wydaje mi się, że wielu ludzi kasty nie docenia zwykłych, małych znajomości. Nie, oni wolą usługiwać tym, którzy są na wyższym szczeblu. Wić się u ich stóp w nadziei na jakiekolwiek ochłapy.
- Spróbuję ci to jakoś ogarnąć, ale nie gwarantuję, że nie dostaniesz zakażenia. Bo, że będziesz miał bliznę, to akurat mogę obiecać.
- To jest mój najmniejszy problem w tej chwili.
- Co ty tu robisz? - naskoczyła na mnie.
-Potrzebuję trochę pomocy...
- I musiałeś przyleźć właśnie do mnie?