Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nikomu nic nie przeszkadzało.
Tylko ja mam problem z tą cholerną wyspą, pomyślałem i przesunąłem się, by znaleźć dla siebie lepszą pozycję.

Plotki o moich zwyczajach dawno już rozeszły się po wyspie i wielu zamożnych miejscowych uważało mnie - w najlepszym razie - za stukniętego idealistę lub człowieka morza, który nie rozumie życia na lądzie.

- Mnie nazywasz leniem? - ryknąłem głośno jak lew i nieszczerze jak hiena.
- Oczywiście, że tak! Gdyby to był pieprzony okręt wojenny, na pokładzie by aż furczało. Na plantacji byłoby podobnie, gdybyś tylko chciał!