cytaty z książki "Brutalne obietnice"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Był to mężczyzna, o którym niemal nic nie wiedziałam poza
tym, że był słodszy niż jakikolwiek mafioso. Pod tą maską macho, pod komiksowym wyglądem superbohatera i pod jego zbroją zrzędliwości kryła się dusza, która cierpiała z powodu samotności.
- Lubisz mnie?
A to mnie nazwała idiotą.
Westchnąłem ciężko.
- Aye. Lubię cię. Ale muszę przyznać, że jestem głodny kary,
więc warto o tym wspomnieć.
- Jakie dziwne sformułowanie „być głodnym kary”. Co to
w ogóle oznacza?
- To znaczy, że uwielbiam, gdy coś mnie boli.
Przez jej ciało przebiegł delikatny dreszcz. Przysunęła się bliżej mnie i szepnęła:
- Nie kochaj tego, co cię krzywdzi, Quinn. Cokolwiek to jest,
nie zasługuje na ciebie. Jesteś stworzony do czegoś znacznie
lepszego.
Tysiące ostrzy wyryło jej imię w moim sercu.
Wszystko to przybierało na sile, gdy w mojej obecności padało
słowo „małżeństwo”.
Żadna dziesięcioliterowa klątwa nie mogłaby być tak podła.
- Ona mnie nie posłucha, Rey. Wiesz, jaka jest.
- Tak. Fakt, że kobiety w tej rodzinie mają własne zdanie, jest
bardzo nie w smak mężczyznom.
Widziałam, że chciał westchnąć, ale tego nie zrobił. Po prostu
stał i patrzył na mnie błagalnie, czekając, aż się poddam.
Nasze spojrzenia były naelektryzowane, jakby łączyła nas niewidzialna sieć, po której skaczą tam i z powrotem trzaskające
pociski energii. Patrzyliśmy na siebie w głuchej ciszy [...].
Wszyscy zawsze byli zbyt zajęci unikaniem mojego wzroku,
jakbym była Meduzą. Wszyscy się bali, że jednym spojrzeniem
zamienię ich w kamień.
Ale ten złoty lew, który nadał sobie imię po robaku i który
wygląda jak superbohater z komiksu, nie unikał mojego wzroku.
Chwycił moje spojrzenie i trzymał je jak zakładnika.
Choć trzeba przyznać, że zimna, okrutna rzeczywistość jest
zawsze trudniejsza do zniesienia niż teoria.
Człowiek z krwi i kości jest gorszy niż samo wyobrażenie o nim.
Łatwiej było mi sobie radzić ze złością niż z czułością.
Gniew jest jak zbroja. Czułość rozbiera nas do naga.
Ale on po prostu dał mi wytchnienie od tego szaleństwa. Dał
mi moment odpoczynku, którego nie mogłam odrzucić, chyba
że zdecydowałabym się samą siebie unieszczęśliwić [...].
- Za każdym razem, gdy z tobą rozmawiam, czuję, że wariuję.
- Rozumiem, że nie powiesz mi, co się dzieje.
- Nie mogę!
Spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Bo mi nie ufasz.
- Nie, bo nie chcę zdradzać sekretów pożeraczce dusz, która
zastąpiła Królową Wszystkich Diabłów tą racjonalnie myślącą
osobą. - Machnął na mnie ręką z poirytowaniem. - Kimkolwiek
ona jest.
On był przypływem, a ja pływałam po dalekich, niebezpiecznych wodach. I zostałam szybko wciągnięta pod powierzchnię bez względu na to, jak bardzo starałam się utrzymać ponad nią.