cytaty z książki "Wielkie małe życie. Wspomnienia o radosnym psie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Psy żyją krótko, za krótko, ale człowiek wie, co go czeka. Wie, że będzie cierpiał, że straci psa, że to będzie ogromna rozpacz, więc stara się wykorzystywać jak najlepiej każdą chwile, cieszyć się ile się da jej radością i niewinnością, ponieważ złudna jest myśl, że pies będzie z nami przez całe życie. Jakże piękna jest twarda uczciwość tego faktu, kiedy przyjmuje się i ofiarowuje miłość, cały czas mając świadomość jej trudnej do udźwignięcia ceny. Może kochające psy to dla nas forma pokuty za wszystkie inne złudzenia, na jakie sobie pozwalamy, i za błędy, które popełniamy z ich powodu.
Żyła po to, by kochać i przyjmować miłość, co jest sposobem życia aniołów.
Psy mogą bardzo lubić miejsce, tak jak ludzie, ale nad wszystkie inne kochają to, gdzie jest ich właściciel.
Nieważne, jak blisko jesteśmy z kimś związani, niewiele relacji między ludźmi wolnych jest od napięć, konfliktów i frustracji - w przeciwieństwie do relacji, jaką ma się zwykle z dobrym psem. Ludzie rzadko dają z siebie innym tyle, ile daje nam pies.
Być może to jest właśnie najważniejszy cel psów:na nowo obudzić w nas zadziwienie światem i pomóc go nie stracić, nauczyć nas ufać intuicji, tak jak one to robią, pomóc zdać sobie sprawę, że coś, co poznajemy intuicyjnie, może być równie realne jak coś, co poznajemy dzięki doświadczeniu.
A pies może być żywym dziełem sztuki, nieustającym przypomnieniem o wspaniałym projekcie natury i zapierającej dech w piersiach realizacji, pięknem na czterech łapach.
Prawda jest zawsze dziwniejsza niż fikcja. Wymyślamy fikcję pasującą do naszych wyobrażeń o tym, jak powinno być, ale prawdy nie da się wymyślić. Prawda po prostu jest, czasem tak zdumiewająca, że wbija nas w podłogę, przypominając, że wszechświat nie istnieje po to, żeby spełniać nasze oczekiwania.
Życiowe rozczarowania i niesprawiedliwości, druzgoczące wydarzenia, nad którymi nie mamy kontroli, zdrady ze strony przyjaciół i ukochanych sprawiają, że stajemy się cyniczni, i zmieniają nam serca w krzemień, z którego tylko gniew i gorycz mogą coś wykrzesać.
Kiedy pies jest twoim towarzyszem, a nie tylko obiektem badań, albo domową zabawką, kiedy jest członkiem rodziny, o którego dba się z troską, jak o dziecko, można się przekonać, że gatunki inteligentne - a być może wszystkie gatunki w różnym stopniu - mają więcej inteligencji niż się zwykle sądzi. Nie tylko są inteligentne, ale także niesłychanie ciekawe, przejawiają więcej ciekawości niż wielu ludzi, którzy mówią o nich z taką pewnością siebie. A jeśli tylko zachęci się je do ciekawości, niekiedy zdumiewają zdolnościami do nauki.
Psy uwielbiają udawać głupka, a jako członkowie rodziny doskonale potrafią odkrywać głupca w nas i oddawać temu hołd kolejnymi kawałami.
Tego,co nieuchwytne, nie da się opisać. Tajemnica jest tajemnicą właśnie dlatego, że pozostaje niewyjaśniona, a niektóre tajemnice pozostają takie na zawsze.
Świadomość, że słowa mają sens, pragnienie ich pamiętania, chęć działania zgodnie z tymi, które się rozumie - czy to wszystko nie prowadzi do wniosku, że pies także chce mówić?
Niektórzy powiedzą: "To był tylko pies". Tak, to był pies, ale nie tylko pies. Ja jestem człowiekiem, ale nie tylko człowiekiem. Uczucie to niekoniecznie sentymentalizm, zdrowy rozsądek to co innego niż ignorancja, a intuicja to nie zabobon. Kiedy żyje się ze świadomością duchowego wymiaru świata, życie staje się nie tylko szczęśliwsze, ale też uczciwsze intelektualnie, niż kiedy nie zostawiamy żadnego miejsca dla zachwytu i nie chcemy dostrzec tajemnicy egzystencji.
Dzięki Trixie patrzyłem na wszystko z nowej perspektywy, rzeczy dobrze znane stawały się czymś świeżym i zaskakującym, dostrzegłem urodę codziennych sytuacji, na nowo budziła się we mnie świadomość tajemnicy obecnej we wszystkim, co postrzegamy naszymi pięcioma zmysłami, ale co możemy poznać jedynie sercem.
Biorąc pod uwagę potencjalną doniosłość naszych nawet najdrobniejszych decyzji, powinniśmy z zachwytem, pokorą i wielką wdzięcznością myśleć o wszystkich łaskach, jakie nas spotykają.
Życie szwaczki jest nie mniej znaczące niż życie królowej, życie dziecka z zespołem Downa nie mniej pełne obietnic niż życie filozofa, ponieważ jedyną znaczącą miarą naszego życia jest pozytywny wpływ jaki mamy na innych, czy to za sprawą świadomych aktów woli, czy poprzez nieświadome dawanie przykładu. Każdy najmniejszy akt dobroci - choćby słowa niosące otuchę, wtedy kiedy jest potrzebna, pamięć o urodzinach, komplement budzący uśmiech - może zmienić życie temu, komu go ofiarowujemy.
Mężczyzna i kobieta nie mogą żyć ze sobą bez jakiegoś powtarzanego stale dowcipu wymierzonego w tę drugą osobę. Każde z nich odkrywa, że to drugie jest głupcem, ale głupcem wspaniałym.
Psy żyją krótko, za krótko, ale człowiek wie, co go czeka. Wie, że będzie cierpiał, że straci psa, że to będzie ogromna rozpacz, więc stara się wykorzystać jak najlepiej każdą chwilę, cieszyć się ile się da jej radością i niewinnością, ponieważ złudna jest myśl, że pies będzie z nami przez całe życie. Jakże piękna jest twarda uczciwość tego faktu, kiedy przyjmuje się i ofiarowuje miłość, cały czas mając świadomość jej trudnej do udźwignięcia ceny. Może kochające psy to dla nas forma pokuty za wszystkie inne złudzenia, na jakie sobie pozwalamy, i za błędy, które popełniamy z ich powodu".
Pociechą była nam świadomość, że Bóg nigdy nie jest okrutny, że wszystko ma sens. Musimy doświadczyć bólu straty, ponieważ gdybyśmy go nie znali, nie mielibyśmy współczucia dla innych i stalibyśmy się egoistycznymi potworami, stworzeniami zajętymi wyłącznie sobą. Straszliwy ból straty uczy nasz dumny gatunek pokory, ma moc zmiękczania nieczułych serc, sprawiania, że człowiek staje się lepszy".
Wszystkim nam, naukowcom czy nienaukowcom, ogromnie trudno jest spojrzeć na świat umysłem innego człowieka, dlatego też nieustannie zaskakuje nas to, do czego są zdolni nawet nasi przyjaciele i sąsiedzi. Sąsiedzi seryjnego mordercy zawsze opisują go jako spokojnego, miłego, zwykłego faceta.
Nigdy nie dowiem się, czym była ta niezwykła chwila z Trixie, wiem jednak, że przez te wszystkie lata, kiedy mogliśmy ją uwielbiać, nieustannie nas zadziwiała, tak jak zadziwia nas prawda. Codziennie dawała nam powód do śmiechu, a czasem do płaczu z niepokoju. Było jej wszystkiego jakieś trzydzieści kilo, czasem nazywałem ją Małą, żyła mniej niż dwanaście lat. W tym wielkim świecie była czymś maleńkim, ale pod wszystkimi ważnymi względami, a należy do nich także jej wpływ na tych, którzy ją kochali, jej życie było wielkie.