cytaty z książki "I promessi sposi"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Inne wrażenie sprawiają słowa, gdy z ust wychodzą, a inne, gdy wpadają do ucha.
Czymże jest historia bez polityki? Jest jak przewodnik, który wędruje i wędruje, a nikt za nim nie idzie, komu miałby wskazywać drogę, trudzi się więc zupełnie bez pożytku. A znów polityka bez historii jest jak wędrowiec pozbawiony przewodnika.
Jedną z największych radości na tym padole jest przyjaźń; jedną zaś z największych wartości przyjaźni jest to, że człowiek ma przed kim zwierzyć się z sekretu.
Bywają chwile, kiedy dusza człowieka, a zwłaszcza człowieka młodego, jest szczególnie podatna do spełnienia każdego czynu mającego pozory szlachetnego poświęcenia; lekka prośba wystarczy, by w takiej chwili uzyskać wszystko, czego się chce od takiej młodej istoty, która jest niby kwiat poddający się miękko na swej wątłej łodyżce każdemu powiewowi wiatru, gotów darzyć swoją wonią wszystko dokoła. Takie momenty powinny by budzić w otoczeniu podziw i nieśmiałą cześć; ale często one to właśnie stają się pastwą chytrości ludzi tropiących je podstępnie i chwytających w locie okazję nałożenia więzów na wyzbytą czujności wolę.
Wszelcy krzywdziciele i podżegacze, wszyscy ci, którzy w taki czy inny sposób wyrządzają ludziom zło, dźwigają na sobie dwojaki ciężar: nie tylko krzywd, których są sprawcami, ale i winy za zdeprawowanie tych skrzywdzonych. Renzo był młodzieńcem spokojnym i bynajmniej nie skorym do rozlewu krwi (...), a przecież w tej chwili serce jego biło pragnieniem mordu, a umysł knuł podstęp i zdradę.
Jest-to jedną z dziwnych właściwości wiary chrześcijańskiej, iż może pocieszyć, podnieść, pogodzić z losem każdego, kto w jakimbądź stanie i wieku, w jakichbądź nieszczęściach i utrapieniach, do niej całem sercem się zwraca. Jeżeli jest jaki ratunek na naszą niedolę, ona go nam pierwsza wskazuje, ona go nam podaje, ona wlewa w nas moc i roztropność i sił nam przysparza, jeżeli zaś przeciwnie nic już nam pomódz nie zdoła, ona również godzi nas z nieuniknionym losem, i jak to mówią, nakazuje z konieczności robić cnotę.
Za tych, co umierają, trzeba się modlić i mieć nadzieję, że Bóg na tamtym świecie da im światłość wiekuistą; ale niesłusznie jest, aby, chociaż nawet dlatego, ci, co żyją, mieli być nieszczęśliwemi...
Gdyby to jakaś zadawniona złość dyktowała donnie Prassede takie traktowanie Lucji, możliwe że te łzy zmiękczyłyby ją i skłoniły do zaprzestania. Ale że działała dla jej dobra, ciągnęła mężnie dalej i nic nie mogło jej wzruszyć: tak jęki i błagania mogą powstrzymać miecz wroga, ale nie nóż chirurga.
Nigdy dotychczas nie zamienił z nim ani słowa, mimo to wiedział, że tamten jest jego śmiertelnym wrogiem, i odpłacał mu podobnym uczuciem; jest to bowiem jeden z przywilejów tego świata, że na to, by nienawidzić i być nienawidzonym, nie potrzeba wcale znać swojego wroga.
Człowiek, dopóki nie zejdzie z tego świata, jest jak chory, który leżąc na mniej lub więcej niewygodnym łóżku, widzi dokoła siebie inne łóżka i wydają mu się one dobrze zaścielone, równe, gładkie; myśli sobie, jak dobrze byłoby mu na którymś z tamtych łóżek. Ale niech mu się uda przenieść na inne, zaledwie się na nim ułoży, zaczyna się kręcić, czuje tu jakiś pręt, co go kłuje, tam sęk w desce, co go uciska; w sumie wziąwszy nie lepiej się ma niż przedtem. Dlatego też więcej trzeba myśleć o tym, by dobrze czynić, niż by się dobrze mieć.
Ale my, ludzie, już jesteśmy tacy: drobne krzywdy i niewielkie zło przyprawiają nas o bunt, oburzenie i wściekłość; w obliczu wielkiej klęski w milczeniu chylimy głowy. Znosimy nie z rezygnacją, ale w osłupieniu najwyższe nasilenie tego, co w początkach zdawało nam się nie do zniesienia.
Gniew bowiem lubi szukać ujścia w karaniu i jak to słusznie zauważył przy tej właśnie okazji pewien mądry człowiek, wolimy przypisywać zło, jakie nas spotyka, niegodziwości ludzkiej, którą można ścigać zemstą, niż uznać, że wywołała je taka przyczyna, wobec której nie pozostaje nam nic prócz rezygnacji.
Powściągliwe i stateczne obyczaje mają między innymi i tę dobrą stronę, że im mocniej zakorzenione są w człowieku, tym silniej się w nim odzywają, ilekroć choć trochę zboczy z wytkniętej przez nie drogi. Nie łatwo mu też później o tym zapomnieć; tak że nawet popełnione głupstwo przynosi mu pożyteczną naukę.
Każdy oczekiwał jej tu z niecierpliwością. A wiecie, co robi człowiek, kiedy oczekuje czegoś miłego? Oto roi, marzy, a co więcej, wierzy w wymysły swojej wyobraźni. Nic więc dziwnego, iż rzeczywistość zadowolić go nie może, że się staje wybredny, wymagający, że w niej nie znajduje tego, czego się spodziewał, bo w gruncie sam nie wie, czego się spodziewał, czego chciał; mści się więc na niej za te swoje słodkie marzenia.