cytaty z książki "Jonathan Strange i pan Norrell"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Can a magician kill a man by magic?" Lord Wellington asked Strange. Strange frowned. He seemed to dislike the question. "I suppose a magician might," he admitted, "but a gentleman never could.
Być może ich nie usłyszała, bo chociaż w pokoju panowała cisza, cisza pół setki kotów jest bardzo szczególna, niczym pięćdziesiąt osobnych cisz, jedna na drugiej.
- Na pewno zgodzicie się ze mną, że można by wyciąć drzewa, które tłoczą się wokół domu i zacieniają każdy pokój. Rosną, gdzie im się podoba - pewnie tam, gdzie spadnie żołądź lub nasionko.
(...)
- Te drzewa to wzorowi sąsiedzi. Pilnują własnych spraw i nigdy mnie nie kłopoczą. Mam nadzieję, że odwdzięczam im się tym samym.
- Ale zasłaniają światło.
- Ty też, Henry, jednak nie zamachnąłem się na ciebie siekierą.
- Nonsens - oświadczył doktor Greysteel. - Czy kiedykolwiek koty zrobiły coś pożytecznego?
- Poza wyniosłym gapieniem się na ludzi? - dodał Strange. - Co może być użyteczne moralnie, jak mniemam. Wprawia w zakłopotanie, przez co człowiek zaczyna się zastanawiać nad własnymi niedociągnięciami.
Ból i cierpienie to najgorsi towarzysze...
Artyści to sztukmistrze, drogi panie. Kształtują świat podług swej wizji.
Żyją na tym świecie ludzie, dla których życie stanowi udrękę(...) Od świata oddziela ich czarny welon. Są jak nocne cienie, odcięci od radości, miłości i wszystkich ludzkich emocji, niezdolni nawet pocieszyć się nawzajem. Ich dni wypełnia jedynie mrok, ból i samotność.
- Czy mag może zabić za pomocą magii?(...)
- Mag zapewne może(...) lecz dżentelmen z pewnością nie powinien.
- Such nonsense ! - Declared Dr Greysteel. - Whoever heard of cats doing anything useful!
- Except for staring at one in a supercilious manner. - Said Strange. - That has a sort of moral usefulness, I suppose, in making one feel uncomfortable and encouraging sober reflection upon one's imperfections.
[E]verything that Strange and Norrell had ever done was child's-play and magic was a much stranger and terrifying thing than any of them had thought of. Strange and Norrell had been merely throwing paper darts about a parlour, while real magic soared and swooped and twisted on great wings in a limitless sky far, far above them.
Lord Liverpoolu był dokładnie takim gościem, jakich [Norrell] lubił - podziwiał księgi, ale bynajmniej nie chciał zdejmować ich z półek i czytać.
Żołnierze, przykro to mówić, kradną wszystko. - Myślał przez chwilę, po czym dodał: - Przynajmniej nasi żołnierze.
Żałował, iż kiedykolwiek przyjechał do Londynu. Żałował, że podjął się wskrzeszenia magii w tym kraju. Żałował, że nie został w Hurtfew Abbey i nie poświęcił się czytaniu ksiąg oraz rzucaniu zaklęć dla własnej przyjemności. Nic bowiem nie było warte utraty czterdziestu książek.
Upon my word, there is nothing in the world so easy to explain as failure – it is, after all, what every body does all the time.
[...] to, co ty wiesz o magii...
- ...nie zapełniłoby nawet centymetra na tapecie? - podsunął sir Walter usłużnie.
Mojej opinii?! - wykrzyknął Lascelles. Rozejrzał się ze zdumieniem, tylko częściowo udawanym. - Po raz pierwszy w życiu lokaj pyta mnie o opinię. Bardzo dziękuję, ale chyba zrezygnuję z udziału w tej... - zadumał się, po czym wypowiedział najbardziej plugawe słowo, jakie mu przyszło do głowy: - ...demokracji.