cytaty z książki "Na fejsie z moim synem"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
...ból ustąpi i kiedyś ta Twoja pierwsza miłość śmieszna Ci się wyda i jedyne, co Ci po niej pozostanie, to ten przeceniany przymiotnik "pierwsza". Bo ważniejsze są miłości następne, a najważniejsza jest i tak zawsze ta ostatnia.
"Chciałabym go zapytać, dlaczego mnie tak podle zostawił.I dlaczego mi nie powiedział z jakiego powodu.Dla kobiety to ogromnie ważne wiedzieć.Ta wiedza, dlaczego mężczyzna nagle postanawia odebrać kobiecie swoją uwagę, czułość i opiekę, wartość w sobie ogromną niesie."
głupota ludzka granic przecież nie posiada i w żadnym normalnym DNA zmieścić się nie może
Nie wiedziałem tak naprawdę, od którego momentu kobieta staje się "moją", ale przypuszczam, że to się wydarza, gdy nie wstydzę się przy niej płakać".
Bo ważniejsze są miłości następne, a najważniejsza jest i tak zawsze ta ostatnia.
(...)ale tak wewnętrznie czuję, że miłość jako niezaspokajalne nienasycenie rozmową z bliską ci osobą zdefiniować można.
A potem mnie pierwszy raz czułością swoją oszołomił i dbać o mnie zaczął.I się o mnie troszczyć.I moimi zmartwieniami się zamartwiać.I moim śmiechem się śmiać.I moim smutkiem smucić.I moimi lękami bać.I moimi pragnieniami pragnąć".
Ponieważ synuś tak się kobiecie lub mężczyźnie niekiedy przydarza, iż jedna Miłość nagle i bezpowrotnie te miłości, które przed nią zaistniały, wymazuje i także te, które się nigdy nie zdarzyły, bo jedynie jako niespełnione i przed nikim jako niewypowiedziane marzenia trwały. I wtedy aby ten człowiek był tylko Twój pragniesz. Twój jedynie. Na zawsze."
Ale winę się niestety na Ewę zrzuciło. To ona się uśmiechała, to ona nie nosiła czadoru, to ona prowokowała. A Adaś? Nie wykazał ani męskiej dojrzałości, ani opanowania. Napalonym burakiem był swoją drogą. Nawet wąż nie chciał z nim rozmawiać. Wolał rozmawiać z Ewą, bo inteligentniejszą istotą mu się wydawała.
Bo im się więcej wie, tym mniej się człowiek boi.
Miłości wieczne są z samej nazwy tak samo mylące jak pióra wieczne.
I wcale nie potrzeba się napić, aby Boga obecność poczuć.
To mali grzesznicy są. Kanalie takie. Zazdrośnicy i zawistnicy. Bo tutaj w Piekle zła jest wiele. O wiele więcej niż w Niebie. A Czyściec to moralna pustynia jest. Ani Zła, ani Dobra tam nie ma i nuda tam śmiertelna dominuje. W związku z czym w Czyśćcu najwięcej ludzi wpada w zapomnienie.
Ta jego do końca skrywana tajemnica w tej jego nieprzewidywalnej rozmaitości tkwiła.
Bo Twój Ojciec tajemnicę kobiety poznał. Niezwykle prostą. Nie zdradzać swoich sekretów do końca. Nigdy nie wiedziałam wszystkiego o Twoim ojcu. I dlatego pewnie trwałam przy nim.
Takie piekiełko tu w naszym Piekle jest. Sam synuś przyznasz, że polskie bardzo. Dlatego Polakom tutaj łatwiej. Bo do Piekła już na ziemi przyzwyczaić się zdążyli.
Przy Wojaczku Rafale ostatnio piękna i romantyczna Sylvia Plath przebywa, co w Piekle z uwagą niezwykłą się odnotowuje i w mediach intensywnie nagłaśnia, bo oboje poetami smutku byli i oboje życie swoje samobójstwem spektakularnym zakończyli.
Wojaczek na krok Sylvii nie odstępuje, włosy jej całuje, warg palcami dotyka, do ucha jej coś szepta, w oczy smutno zagląda, ramieniem otacza i przed bliskością jej męża, który także na seminaria Klimta przychodzi, ją chroni.
Potem, w wieku już dojrzałym, tylko raz jeden śmierć z powodu miłości, tęsknoty i bezsilności zadać sobie chciałam.
Myśli samobójcze, czego ukrywać nie zamierzam, także i mnie nachodziły. I to wielokrotnie. Gdy nieszczęśliwie kochałam, już jako nastolatka, miłością dziecinną i śmieszne infantylną, to śmiercią samobójczą młodzieńca, który mojej miłości nie dostrzegał, ukarać chciałam, by wyrzuty sumienia piekielne do końca dni swoich odczuwał. Czyli raczej z powodu zemsty, a nie miłości, życie odbierać sobie chciałam.
Rzadko kiedy świat pochyla się nad kosztami. Świat docenia jedynie wyniki.
Ale to nie wszystko, synuś. Jezusa Chrystusa o poważną chorobę psychiczną się podejrzewa. W pewnym teoretycznym sensie trudno mi się - na pierwszy rzut oka - z podejrzeniem tym nie zgodzić. Jezus Chrystus Nazareński wszystkie objawy zespołu Geschwinda przejawiał. Ponadprzeciętne zainteresowanie sprawami religii i moralności, połączone z potrzebą głoszenia, posiadania grona uczniów oraz oziębłością seksualną. Zespół Geschwinda (na nasz poslki zespół dyskoneksji) wypisz wymaluj. Ale to jakaś paranoja i zmowa przeciwko Jezusowi i biednemu Geschwindowi jest. Nikczemnicy jacyś jego badania nad neurologią behawioralną dla swoich niecnych i wrednych celów wykorzystali, aby Jezusowi Chrystusowi chorobę psychiczną przypisać. I to taką oficjalną. Z numerem z katalogu - zaszpanuję teraz synuś angielskim - World Health Organization (WHO). Jezus Chrystus chorował psychicznie na ICD-10. Według tych padalców na WHO się powołujących. No coś takiego! Takiego WHOjostwa synuś to ja jeszcze nigdy nie słyszałam. I na tym Nusza skończę, aby o swoje zdrowie psychiczne w tym momencie zadbać. Co by w jakiś katalog nie popaść.
(...) bo któż jak nie Bóg tę spiralę DNA w ciągu sześciu dni sobie skręcił, a dnia siódmego po ciężkiej pracy w laboratorium swoim odpoczywał. I powiem Ci synuś, że czasami mnie takie myśli dziwne, surrealistyczne bardziej nachodzą, że Bóg tę najważniejszą przepiękną spiralę jak jointa jakiegoś sobie skręcił.
To, że na to wszystko, zaniedbując najbliższych i zdrowie swoje, ciężko pracujesz, dla świata ma znaczenie marginalne. Rzadko kiedy świat pochyla się nad kosztami. Świat docenia jedynie wyniki.
Ty jesteś "niekażdy". Zawsze byłeś "niekażdy". I dlatego zawsze bałam się o Ciebie.
Dwie strony napiszesz i w te dwie strony pięć tragedii wpleciesz. Ludzie się u Ciebie w notatkach nieustannie zdradzają, cierpienia sobie zadają, żony mężów nie kochają, mężowie w obcych łóżkach zasypiają, dzieci ojców tracą, matki dzieci, księża powołanie, a zakonnice czystość. Szczęście ludzkie w procentach mierzysz, miłość do pożądania przyrównujesz, uczucia jako molekuły przedstawiasz, intymność w ankiety wpisujesz, grzech jak Einstein relatywizujesz, mózgi ludzkie w tomografy wsadzasz, aby tożsamość i sens, i nawet duszę na wykresach odnaleźć. W Boga powątpiewasz i w Piekło nie wierzysz. U Ciebie nic nie jest absolutne i nic do końca dobre być nie może, ani nic do końca złe. Bo u Ciebie absolutna jest tylko prędkość światła w próżni. Poezję z fizyką mieszasz, mistykę zabobonem nazywasz, a jak czegoś zmierzyć lub równaniami opisać nie można, to albo milczeniem pomijasz, a jak już wspomnieć zechcesz, to z pogardą taką."
Nic pomiędzy liniami pisać nie chciałam. Dlatego zeszyt w kratkę kupiłam. A i tak najważniejsze pomiędzy linie, których nie było, wpychałam. I Ty synuś to odczytywałeś, tę miłość spomiędzy linii moją. i pomiędzy swoje linie swoją miłość mi wpisywałeś, wcale jej po imieniu nie nazywając. I to Ci do dzisiaj pozostało. dlatego czytam cię synuś pomiędzy liniami najchętniej. to nienapisanie najważniejsze jest w pisaniu Twoim."
"I patrzyłeś na mnie z takim smutkiem synuś. takim ogromnym. Ty mieć całe morze smutku w oczach swoich potrafisz. Całe oceany. Kruchy tam w środku synuś jesteś. Smutek Cię tak osłabia, że pisać zaczynasz w tej bezradności swojej.
ADAŚ nie wykazywał męskiej dojrzałości, ani opanowania. Napalonym burakiem był swoją drogą. Nawet wąż z nim rozmawiać nie chciał. Wolał z Ewą rozmawiać, bo inteligentniejszą istotą się wydawała. Ewa jest pierwszą feministką. To ona podejmuje niezależne decyzje za całą ludzkość. Jest autonomiczna”.
Wszystko wiedzieć chciałeś. Zrozumieć wszystko chciałeś. Bo im się więcej wie, tym mniej się człowiek boi.
...bo do nadejścia kresu Wieczności daleko...