cytaty z książki "Małe Licho i anioł z kamienia"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Fszysztkje mamusze szom takje szame. Czeplutke, mjenczutke i... naprafde sztraszne, kjedy sze fkurzom.
- A wujek Konrad mówi, że wyskakujesz jak pryszcz na czubku nosa - wypalił Bożek. - Znienacka i boleśnie.
- Ach, Kondziu... - Widmo otarło zieloną łzę wzruszenia. - Nikt nie wyrazi mnie całego metaforą równie trafnie co on!
- Aha, bardżo szprytnje, no bardżo! - (...) - Czyli bjerzemy do pjekła gluta, bjerzemy pana lepkje maczki, ale rogatej mamuszi żaprafjonej f bojach sz potforami to ne, ne, no bo po czo!!!
Bo choć malutkie i po dziecięcemu naiwne, naiwniejsze nawet od Bożka, to w dziewięćdziesięciu procentach składało się z miłości, w pozostałych dziesięciu zaś z kataru. Kochało wszystkich bez wyjątku, nawet jeśli, jak mawiało, była to trudna miłość, alleluja.
Wszyscy chcieli, żeby Tsadkiel stał się kimś innym, bo nikt nie chciał go takim, jakim był naprawdę. To dlatego próbował być coraz lepszy, idealny w każdym calu, doskonały niczym posąg bez skazy. Miał nadzieję, że może tym zasłuży sobie na miłość człowieka i już nigdy więcej jej nie straci.
- Nie jestem gruby - odparł z godnością Turu. - mam rozbudowaną powierzchnię nośną.
Po drugiej stronie było bardzo, bardzo zimno.
- O rany, o rany, o rany... - Bożek zadygotał. (...) - Chyba pierwszy raz żałuję, że nie założyłem tych kalesonów.
Bazyl pokiwał głową.
- Och, tak, tak... Piekło robi z ludźmi straszne rzeczy.
- O, nenenenene - zaterkotał - pjerze precz od mojej mamuszi! Szat! Szat, mófje! - krzyknął i tupnął kopytkiem. - Nedobry anjoł!
- Ma... mamusi...? - powtórzył Tsadkiel (...)
- A czo myszlałesz, że czorty szpadajom ż dżżef? A gdże niby mjałbym ftedy peszteczke? Ne, chyba ne chcze fjedżecz...
Nie myl zazdrości z zawiścią. Zawiść, owszem, potrafi pchnąć do złego. Ale zazdrość potrafi pchnąć do przodu.
- Ej, serio, mógłbyś założyć sobie jakiś aparat czy coś. Czasem to naprawdę trudno cię zrozumieć.
Bazyl rzucił mu sceptyczne spojrzenie.
- Czy ty fjesz, jak reagujom ludźe, gdy im mófisz, sze tfoja koża poczebuje aparatu?
- Nerwowo...?
- Troszeczke.