cytaty z książki "Czyżyk na drogę. Rozmowy o przyrodzie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Czy jest się wierzącym, czy ateistą, to - patrząc na przyrodę - trudno nie być religijnym, a przynajmniej trudno się nie odwoływać do języka religijnego.
z wywiadu z Lechosławem Herz.
Jeśli drzewo będzie dla ciebie tylko drzewem, przedmiotem mierzonym grubością pnia, który można pociąć i sprzedać, to nie będziesz miał żadnych skrupułów, żeby to zrobić.
Zachwaszczanie języka jest bowiem pierwszym stopniem zachwaszczania świata, jest przyzwoleniem na niedbałość, na lekceważenie...
Mam aparat fotograficzny i robię nim zdjęcia, ale czasami nie robię ich z premedytacją, zdając się tylko na moją pamięć, lubię bowiem to, co dzieje się z obrazem w pamięci: jak wyostrza się detal, jakiś drobny fragment, szczegół, zostaje kolor, pamięć koloru, reszta gdzieś znika. Fotografia przekazuje o jakimś miejscu kanoniczną opowieść, niepodważalną, ale przecież równie ciekawe jest to, co się dzieje na styku świata i pamięci, tego, jak w mojej wyobraźni to miejsce "pracuje", jak nabiera kolorów, ulega zniekształceniom... Bo miejsce to także przecież ja w tym miejscu, moje emocje i moja pamięć o nim. Dla kogoś innego jego poznanie będzie zupełnie innym doświadczeniem. Bardzo więc lubię ten stan "pamiętania" miejsca, pejzażu, bo on jest tylko mój...
Wszystkie wielkie szkoły krajobrazu w malarstwie narodziły się na nizinach. Nie góry, a niziny zdobią najznamienitsze płótna najznakomitszych artystów malarzy.
Krajobraz budzi tęsknotę za tym, co nieobjęte, niewidzialne, niedosiężne.
Żeby zrozumieć i polubić Mazowsze, trzeba się tylko nauczyć tego języka, języka nizin. Zrozumieć urodę i wdzięk nizinnego pejzażu.
Zdarza się, że krajobraz nas nawiedza, zawłaszczając nas całkowicie i zanurzając nas w innym wymiarze - w przestworze wiecznej chwili. Olśnienie. Nie wiadomo, kiedy i za co.
Nie mamy na co dzień kontaktu ze śmiercią i nie potrafimy z nią obcować. A ta puszcza, jak się nią idzie, no to tam jest śmierć na każdym kroku. Jest i odradzanie się, ale jest i śmierć, która jest warunkiem tego odradzania. A my nie chcemy patrzeć na śmierć, więc po co nam stary, umierający las z powalonymi, gnijącymi drzewami, jak możemy mieć zasadzony pod sznureczek piękny młodnik?
Tragedia nie tylko nas, Polaków, ale Europejczyków w ogóle, polega na tym, że gospodarka leśna sprawiła, iż straciliśmy kompletnie możliwość kontaktu z tą fascynującą przyrodą, jaką jest prawdziwy las.