cytaty z książki "Emigrantki"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
[...] dlaczego każdy tak mocno tkwi w swoim życiu i zastanawia się, co myślą o nim inni, podczas gdy w rzeczywistości nikt nie zaprząta sobie nim głowy. Zwykle o sobie myślisz tylko ty sam. Ewentualnie jeszcze twoja matka.
Nie ma nagród za najdłuższą żałobę - mówiła doktor Stein. Najsmutniejszy niczego nie zyskuje. Nikogo nie zdradzasz, próbując żyć lepiej. Nikogo nie spisujesz na straty. Nie twierdzę, że masz być szczęśliwa. Twierdze, że nie ma nic złego w tym, że od czasu do czasu nie jesteś smutna. Możesz się śmiać, raz w miesiącu, może dwa. Nie ma w tym nic niestosownego [...].
Jeżeli chcesz znaleźć coś tak małego, musisz się zniżyć do poziomu podłogi. - Położyła się na dywanie i zaczęła obserwować. - No, zniż się, Mercy" - powiedziała, przywołując ją gestem. Leżały z mamą na ziemi i oglądały wszystko z tej perspektywy. Mama miała rację. Z dołu wszystko wygląda inaczej. Mercy natychmiast znalazła kolczyk. "No widzisz, trzeba się zniżyć do właściwego poziomu. Nigdy nie bądź na to zbyt dumna" radziła matka.
A czas mija. Teraz jest w Tajlandii, na Phuket, gdzie spędza ferie bożonarodzeniowe, siedząc na basenie, tylko nieco ponad rok po tym, jak zniknął jej synek. Kolejny raz smaruje córce buzię kremem z filtrem i czyta gazetę na leżaku. Tego nauczył ją ubiegły rok - udajesz, że żyjesz normalnie, aż w końcu udawanie zaczyna przypominać normalne życie.
Czy rzeczywiście człowiek zawsze kończy wśród ludzi takich jak on sam? Na studiach wszystko jest takie idealistyczne, wydaje ci się, że możesz zostać kim chcesz i przyjaźnić się z kim chcesz tylko dlatego, że oboje lubicie francuskie filmy albo gotowanie. W końcu jednak zdajesz sobie sprawę, że to nietrwałe więzi, które łatwo zrywają się pod ciężarem codziennych stresów.
Czy można do końca życia czuć gniew? Pewnie tak, ale ostatecznie to nigdy nie jest dla ciebie dobre. Kiedy odebrano ci wszystko, co uważałaś za swoje, a życie osunęło ci się spod nóg i musiałaś zacząć od zera, mogłaś odkryć, kim tak naprawdę jesteś. Mogłaś stanąć twarzą w twarz z ciemną, niewzruszoną ścianą prawdy o sobie. A to być może najbardziej przerażająca ze wszystkich myśli.
Możesz mieć dwadzieścia pięć lat i myśleć, że pozjadałaś wszystkie rozumy, ale ja mam czterdzieści trzy i chce Ci powiedzieć, że życie to nieustanna powtórka z liceum.
Ludzkość odkryła, że do świętowania i radości potrzebne są pewne elementy - ludzie, muzyka, alkohol - i to wystarczy, żeby stworzyć wesołą atmosferę, zaznaczyć upływ życia i czasu. Wszystkie nasze rytuały - wystawne wesela, okrągłe urodziny - sygnalizują zewnętrznemu światu, że w życiu jednostki zaszła jakaś zmiana. A pogrzeby pozwalają się z kimś pożegnać.
Czy każde miasto nie zawiera jakiejś wersji ciebie, którą w końcu możesz sobie wyobrazić?