cytaty z książki "Szamańskie tango"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
I naprawdę chciałabym, by "dopóki śmierć nas nie rozłączy" nie oznaczało zabójstwa w afekcie.
Gdyby cię nie lubiła, podsunęłaby ci proteinowe kulki z kalafiora czy coś takiego. Jest gościnna i zawsze proponuje poczęstunek, ale jeśli za kimś nie przepada, zadba o to, by gość nie znalazł w nim żadnej przyjemności.
Problem nie przestaje istnieć, kiedy mówisz o nim głośno, ale nie ma nad Tobą władzy w takim stopniu jak wtedy, gdy milczysz.
Wiesz, że nie jestem najbardziej optymistycznym kwiatuszkiem w ogrodzie.
... Wiesz, co mi kiedyś powiedziała Konstancja? Nazwala to sekretem rodzicielstwa, który musisz sobie przyswoić w pierwszym roku życia dziecka albo zwariujesz. "Jak bardzo byś się nie starał, one i tak zrobią sobie krzywdę. Odwrócisz się na chwilę i właśnie wtedy pierwszy raz twoja córka wykona obrót z plecków na brzuszek, tak niefortunnie, że spadnie z kanapy na podłogę. A potem spędzasz z nią godziny w szpitalu, modląc się, by nie miała żadnych obrażeń, i wyrzucasz sobie, że jesteś wyrodnym rodzicem. A to dopiero początek. Nie uchronisz jej przed zdzieraniem kolan, nie zasłonisz piersią przed łobuzami w przedszkolu, nie zawsze będziesz przy niej podczas wieczornych powrotów do domu. Nie możesz i nie powinieneś, bo zadusiłbyś ją całkowicie". Nie mieściło mi się to w głowie. Zapytałem, jak można nie oszaleć z tą świadomością niemocy. A ona powiedziała tę absurdalną rzecz: "Nie możesz oszaleć, bo musisz być przy niej, gdy cię potrzebuje. Gdy trzeba podmuchać na skaleczone kolanko i pocieszyć. Ona musi wiedzieć, że jej ufasz i że twoja miłość jest bezwarunkowa. To jest ta siła, którą jesteś jej winien". Ale ja nie czuję się silny. Jestem głównie przerażony. I wściekły z powodu bezradności. I dlatego wściekałem się też na ciebie. Bo wydawało mi się, że mógłbyś zabrać ten strach. Tylko przecież on nigdy nie minie. A ja muszę nauczyć się z nim żyć.
Bez zamętu powietrze stoi, woda tęchnie, a ziemia spieka się od słońca i przestaje rodzić.
Jeśli nasza relacja ma mieć sens, musimy mówić sobie prawdę w kwestii muzyki.
Jestem melancholijnym flegmatykiem ze skłonnością do depresji. Mało kto rozumiał smutek tak dobrze, jak ja.
... przez większość czasu jeździł na różowym baranku szajby.
Czasami to czego boimy się najbardziej, jest nam najbardziej potrzebne.
Czasami to, czego się boimy najbardziej, jest nam najbardziej potrzebne.
Strach jest tym, co trzyma nas z daleka. Czasami to dobrze, bo nie pozwala zbliżyć się do źródła zagrożenia albo pomaga pozostać w formie podczas konfrontacja. Ale czasami jest naszym najgorszym wrogiem, pęta nas i odbiera siły.
Problem nie przestaje istnieć, kiedy mówisz o nim głośno, ale nie ma nad tobą władzy w takim stopniu jak wtedy, gdy milczysz. Tak samo jest z sekretami. To jest jak związek przemocowy – przyznanie się do istnienia problemu, a potem wzięcie kogoś na świadka to początek drogi, która prowadzi do wyzwolenia.
Smutek jest niskoenergetyczny, może się tlić latami. I na dłuższą metę robi większą krzywdę duchowi.
[...] przemoc nie powinna być pierwszym rozwiązaniem.
[...] poznając czyjś gust muzyczny, dostajemy się na skróty do jego najbardziej prywatnego pokoju.
Bądź silny nawet w swojej słabości, odważny w swoim strachu, bądź skromny, kiedy zwyciężasz ...
Czasami to, czego się boimy najbardziej, jest nam najbardziej potrzebne [...].