cytaty z książki "The Castle"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Możesz kogoś, kto ma oczy zawiązane, nie wiem jak zachęcać, aby patrzył przez opaskę, a i tak nic nie zobaczy
Spojrzenie jej było zimne, jakby szklane, i nieruchome jak zawsze. Nie było skierowane wprost na to na co patrzyła, ale - co było drażniące - szło prawie niedostrzegalnie, ale niewątpliwie gdzieś w bok. Chyba nie słabość ani zażenowanie czy też brak uczciwości to powodowały, ale nieustanna, silniejsza od wszelkich innych uczuć żądza samotności, którą przypuszczalnie ona tylko sama w pełni sobie uświadomiła. K. wydawało się, że pamięta, iż to spojrzenie już pierwszego wieczora go zainteresowało, ba, nawet prawdopodobnie całe przykre wrażenie jakie ta rodzina na nim wywarła, sprowadzało się właśnie do tego spojrzenia, które samo w sobie nie było nawet obrzydliwe, lecz harde i w swej skrytości szczere.
Nigdy niewidziany, stale oczekiwany, naprawdę upragniony i stale na skutek rozsądnych przesłanek uważany za nieosiągalnego interesant siedzi przed nami. Już samą swoją niemą obecnością zachęca, by wtargnąć do jego żałosnego życia, rozejrzeć się w nim jak we własnym gospodarstwie i na skutek jego daremnych żądań razem z nim cierpieć. Takie zaproszenie wśród ciszy nocnej jest oszałamiające. Ulega mu się właściwie; przestaje się być osobą urzędową. Powstaje sytuacja, w której wkrótce staje się rzeczą niemożliwą, by jakąś prośbę odrzucić. Ściśle rzecz biorąc, jest się bliskim rozpaczy, lecz biorąc ją jeszcze ściślej, jest się szczęśliwym
Wszystko tu jest pełne szans, chociaż są to oczywiście szanse, które do pewnego
stopnia nie są za wielkie, by mogły być wykorzystane, są sprawy, które rozbijają się
same o siebie” - urzędnik Burgel do K.
Wszystko tu jest pełne szans, chociaż są to oczywiście szanse, które do pewnego
stopnia nie są za wielkie, by mogły być wykorzystane, są sprawy, które rozbijają się
same o siebie” - urzędnik Burgel do K.
Ale niech pan zważy, jak czasami powstają pewne okoliczności, które nie
odpowiadają całokształtowi sytuacji, okoliczności, w których jednym słowem,
spojrzeniem lub oznaką zaufania można więcej osiągnąć niż trwającymi przez całe
życie wyczerpującymi wysiłkami. Z pewnością tak jest. Oczywiście te okoliczności
odpowiadają wtedy całokształtowi sytuacji o tyle, że nikt ich nie wykorzystuje”.- urzędnik Burgel do K.
K. wydało się (…) że jest teraz jakby wolniejszy, niż był kiedykolwiek, i może tu, na
tym skądinąd zakazanym miejscu, czekać, jak długo zechce. Zdawało mu się, że
wywalczył sobie wolność, której nikt inny zdobyć by nie potrafił, i nikt nie ma prawa
dotknąć go lub wyrzucić, a nawet przemówić do niego. Ale wydało mu się także — i to
przekonanie było co najmniej równie silne — że nie ma nic bardziej bezsensownego i
rozpaczliwego niż ta wolność, to czekanie i ta nietykalność".
- Bawi mnie to wszakże z tego powodu - rzekł K. - że pozwala mi przyjrzeć się od wewnątrz całej tej komicznej gmatwaninie, która w pewnych warunkach decyduje jednak o egzystencji człowieka.
- Bawi mnie to wszakże z tego powodu - rzekł K. - że pozwala mi przyjrzeć się od wewnątrz całej tej komicznej gmatwaninie, która w pewnych warunkach decyduje jednak o egzystencji człowieka.
Wobec interesantów sekretarze są bezwzględni, wprawdzie ani odrobinę mniej niż wobec samych siebie, ale zupełnie tak samo. Właściwie bezwzględność nie jest niczym innym, jak żelazną dyscypliną w wykonywaniu swych obowiązków, a więc najdalej idącym uwzględnieniem życzeń, o jakich interesanci mogą marzyć.
Nie da się nauczyć widzieć kogoś, kto ma opaskę na oczach. Żeby mógł coś zobaczyć, najpierw musi ją zdjąć. Przychodzicie na świat z wrodzoną pokorą do władzy, którą później wzmacnia się w was z każdej strony. Wy zaś nie robicie nic, by to powstrzymać, przez co pogłębiacie tylko swoją niewiedzę.