cytaty z książek autora "Michelle Martin"
I pomyśleć, że znając kogoś przez całe życie, można nie znać go wcale.
Kobiety nie prowadzą działań wojennych, a jedynie potyczki... chociaż, im więcej krwi, tym lepiej.
Problem większości ludzi polega na tym, że tańcząc walca, usiłują przez cały czas dominować. Ja natomiast czuję, że walca powinno tańczyć dwoje ludzi o tych samych umiejętnościach, którzy chcą się dopełnić. Chyba właśnie dlatego tak dobrze nam to wychodzi.
- Cóż, Jamie, jeśli ty zamierzasz być stajennym, to ja też muszę zmienić mój status - westchnęła Isabel. - Samotna, szlachetnie urodzona kobieta nie może podróżować w towarzystwie samotnego dżentelmena, zwłaszcza o tak niewątpliwym uroku, jaki roztacza pan Fanley. Muszę zostać kobietą wyzwoloną albo żoną. No więc czym?
- Moją żoną - powiedział Brett z mocą.
- Data ślubu została przyspieszona - wyszczerzył zęby Jamie.
- Dobry Boże, przecież ten dom jest wielki jak Blenheim! - wykrzyknęła.
- Nie, nie - zapewnił ją Brett.
- O połowę mniejszy. Ma tylko trzy tysiące pokoi.
Isabel odwróciła się w siodle i spojrzała na niego z przerażeniem.
- Nic dziwnego, że taki z pana despota - oznajmiła bez namysłu. - Dziwię się, że wytrzymałam i nie dałam panu po głowie.
Był tak blisko, że bardziej poczuła, niż usłyszała, iż zaniósł się niskim, gardłowym chichotem.
-Czy na tym świecie nie ma sprawiedliwości?-
-Nic takiego nie rzuciło mi się w oczy.
Rozchmurz się. Nie bierz sobie do serca tego ich ględzenia. Pokaż im, jaka naprawdę jesteś.
- Przede wszystkim piegowata - wypaliła Sara.
- Gdyby wdowa Formantle skręciła kostkę, nie wniósłbyś jej na górę - wyraziła przypuszczenie Sara.
- Rzetelna prawda. Zastrzeliłbym ją, skracając tym jej i innych nie dolę.
Proszę nie zapominać, do kogo pani mówi!
- Ależ nie zapominam, sir. Mówię do skończonego drania.
-Ale przekupstwo jest rzeczą jak najbardziej właściwą. Wszyscy to robią.
-Dlaczego żaden z odwiedzających dżentelmenów nie chce spróbować wyrobów mej kuchni?
-Może są na diecie, proszę pani.
Ze zmartwienia większość włosów mi wypadła.
-I tak nigdy nie miałeś ich zbyt wiele - zadrwił czule Jimie.
Plotki, jak pan zapewne wie, mają to do siebie, że szybko się zmieniają, ale to, co robią z nimi Mary i Elvira, to prawdziwy artyzm!