cytaty z książek autora "Aleksander Jurewicz"
Wszystko jest obok, wszystko jest bez ciebie
A ona i on siedzieli na zaczątku przyszłości nie przeczuwając jej bezmiaru, sekretów, jakie kryła, traconych wątków i nie wiedzieli, że jeszcze można odwrócić się od przeznaczenia, odejść samotnymi ścieżkami zarośnietymi dzikim zielskiem, nie zapamiętując swoich imion, nie przyzwyczajając się do siebe.
Jechaliśmy zająć puste miejsca po innych wysiedleńcach, którzy też któregoś dnia wyszli ze swoich domów, zostawiając swoje maszyny do szycia, sieczkarnie, meble i groby. Znajdowaliśmy ich porcelanę zakopaną pod krzakiem czerwonych porzeczek, hitlerowskie krzyże zasługi, z ich jabłoni rwaliśmy owoce, paliliśmy w piecu ich starymi listami, na ich polach sadziliśmy żyto, ziemniaki i buraki.
Pachniała przekwitającym wrzosem, grzybami skrytymi wśród liści i traw, suchymi ziołami wczorajszym deszczem.
Chciałbym ich zatrzymać pośród ośnieżonych drzew starego sadu, bo zdaje mi się, że oni mojego konika prowadzą na ostateczną zagładę, na stos, na którym spłoną wszystkie lalki, misie, żołnierze z ołowiu i konie na biegunach, pamiętające nas dziećmi, a o których my zapomnieliśmy i już niczego nie możemy sobie przypomnieć, tak jak zarosły trawą podwórka, na których nie zdążyliśmy być dziećmi do końca.
To na pewno musi być gorączka z przeraźliwymi momentami jasności i osuwania się w ciemną otchłań bez czucia, z nawrotami nieznanych zapachów, cudzych wspomnień, nierozpoznanych historii czyjegoś losu, urojeń przyszłości. Przepadli, rozpłynęli się w zawiei moi przyjaciele z dzieciństwa, nigdzie ich nie mogę wypatrzyć, tylko biel przed oczyma...
Pamiętam i nie zapomnę nigdy tych wizyt u fotografa, które kojarzyły mi się z umieraniem. Myślałem, że zostanę już tylko na fotografii i nie wyjdę żywy z fotograficznego atelier.