cytaty z książki "Kiedy byłeś mój"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Czasem gdy musimy z kogoś zrezygnować, najtrudniej sobie uświadomić, że nigdy nie był nam przeznaczony.
Nie chodzi o to, gdzie skończysz, ale o decyzje, jakie podejmujesz, by tam dotrzeć. I nie chcę już podglądać zakończenia. Bo w prawdziwym życiu i tak nie można tego zrobić. Nie ma żadnych gwarancji. Czasem zaczynasz iść jakąś drogą i orientujesz się, że wcale tego nie chciałaś. Albo zmieniasz trasę tylko po to, by się przekonać, że nowa ścieżka prowadzi dokładnie do tego miejsca co stara. I właśnie tutaj pojawia się wybór. Bo chociaż nie wiesz, gdzie dotrzesz, możesz nawet w ostatniej chwili zmienić kurs. Możesz skręcić w lewo, a potem w prawo i znaleźć się tam, gdzie myślałaś, że nigdy nie trafisz. (...) los i przeznaczenie nie zaprowadzą nas daleko. Decydują bowiem o początkach, ale nie o zakończeniach. Przeznaczenie może cię gdzieś rzucić, ale to ty musisz dotrzeć tam, dokąd zmierzasz; musisz wybrać własne zakończenie, moment w którym opuścisz kurtynę.
Na świecie istnieją miliony rzeczy mogących nas unicestwić; w ułamku sekundy wymazać życie, które z takim wysiłkiem staramy się podtrzymywać. Wszystko kręci się wokół tego, by nie umrzeć. Jemy, śpimy, oglądamy się w prawo i lewo, zanim przejdziemy przez ulicę. Każdy drobiazg ma nas uchronić przed czymś, co i tak nas dopadnie. Jeśli się nad tym zastanowić, to bez sensu. Największy dowcip świata. Całe nasze życie jest zorganizowane wokół tego, żeby przedwcześnie nie odejść z tego świata, a jednocześnie doskonale wiemy, że to jedyna rzecz, której nie unikniemy.
Świat jest taki, jaki jest, i najlepsze co możemy zrobić, to się z tym pogodzić.
Mam przed sobą milion możliwości. Wieczór rozpościera się przede mną jak ocean. Rozległy, bezkresny. Mogłabym się w nim unosić już zawsze.
Nie chodzi o to gdzie skończysz, ale o decyzje, jakie podejmujesz, by tam dotrzeć.
Pół roku temu powiedziałabym, że to niemożliwe - kochać dwie osoby równocześnie.
Na zewnątrz jest ciemno i kiedy tańczymy, papierowe lampiony rzucają na dziedziniec smugi światła. Czuję się jak na olbrzymiej huśtawce w parku rozrywki: świat pędzi przed siebie milion kilometrów na minutę, lecz ja jestem całkowicie zanurzona w jednej chwili.
Czasem w życiu zdarzają się rzeczy których nie rozumiemy.
Może nie musiałabym za nim tęsknić, chociaż stoi tuż obok.
-Przecież jest jeszcze jasno- protestuję. - Nie ma jeszcze gwiazd.- Jasne, że są. - Uśmiecha się i przyciąga mnie bliżej. - To, że czasem nie można czegoś zobaczyć, nie znaczy, że tego nie ma.
Nie to jest najtrudniejsze by z kogoś zrezygnować. Najtrudniej jest wybrać, że się to zrobi.
Samo życie - odpowiada. - Trzeba je brać, jakie jest, bo nawet jeśli niektóre sprawy wydają się totalnie do kitu, wiele rzeczy jest naprawdę fantastycznych.
Byłam przy tobie i pamiętam, jak było trudno i w jakim byłaś stanie. Teraz w niczym nie przypominasz tamtej siebie. Potykasz się i upadasz, jasne. Ale zawsze się podnosisz.
Świat jest, jaki jest, i najlepsze, co możemy zrobić, to się z tym pogodzić.
To, że czasem nie można czegoś zobaczyć nie znaczy, że tego nie ma.
Zdaje mi się, że stoję na przeciwnym brzegu niż wszyscy inni, a otchłań między mną a nimi otwiera się coraz szersza niczym między dryfującymi w przeciwne strony górami lodowymi na biegunie północnym.