cytaty z książki "Comet in Moominland"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wszystko staje się trudne, kiedy chce się posiadać różne rzeczy, nosić je ze sobą i mieć je na własność. A ja tylko patrzę na nie, a odchodząc staram się zachować je w pamięci. I w ten sposób unikam noszenia walizek, bo to wcale nie należy do przyjemności.
Dziwna rzecz z tymi rzekami i drogami – rozmyślał Ryjek. – Widzi się je, jak pędzą w nieznane, i nagle nabiera się strasznej ochoty, żeby samemu też się znaleźć gdzie indziej, żeby pobiec za nimi i zobaczyć, gdzie się kończą...
Wszystko, co widzę, do mnie należy, cała Ziemia, jeśli chcesz wiedzieć. I to mnie raduje."(Włóczykij)
Okazuje się, że można ze szczęścia zapomnieć o jedzeniu!
Bardzo pani dziękuję - odpowiedział [Włóczykij] - Przypomniałem sobie właśnie w tej chwili, jak niebezpieczne jest posiadać zbyt dużo rzeczy.
Hej! – powiedział Ryjek. – Odkryłem ciekawą ścieżkę. Wygląda niebezpiecznie.
- Jak niebezpiecznie? – spytał Muminek.
- Powiedziałbym, że niezwykle niebezpiecznie – odparł poważnie mały zwierzaczek Ryjek
- W takim razie musimy wziąć ze sobą kanapki i sok – postanowił Muminek.
Tak - rzekł Włóczykij. - Każdy byłby bardzo samotny, gdyby się go wszyscy bali.
- Zjemy placki - oświadczył Włóczykij.
Rozpalili ognisko i zaczęli smażyć placki, zjadając je od razu, jak tylko były gotowe, co jest jedynym właściwym sposobem jedzenia placków.
Można być zdenerwowanym, jeśli komuś rozleci się dom i jeżeli mu zimno w brzuszek.
... a potem Paszczak pokłócił się z Migotkiem na temat czegoś, na czym żaden z nich dokładnie się nie znał (twierdzili, że dyskutują, ale wyglądało to raczej na kłótnię).
Wszystko staje się trudne, kiedy się chce posiadać różne rzeczy, nosić je ze sobą mieć je na własność. A ja tylko patrzę na nie, a odchodząc staram się zachować je w pamięci.
To dobry namiot - powiedział Włóczykij. - Ale nie trzeba zbytnio przywiązywać się do przedmiotów, które się posiada. Rzuć go po prostu. I patelnię też. I tak nie ma co na niej smażyć.
Obiecuję w każdym razie, że póki ty się nie boisz, to i ja nie będę się bała.
Wielka zagłada świata nie przejmuje mnie tak bardzo, ale jednak wolałbym nie czuć zimna w żołądku kiedy przyjdzie mój kres.
Prawdę mówiąc, nigdy nie wierzyłem w kompasy. One tylko mylą wrodzoną orientację co do stron świata.
Wszystko staje się trudne, kiedy się chce posiadać różne rzeczy, nosić je ze sobą i mieć je na własność. A ja tylko patrzę na nie, a odchodząc, staram się zachować je w pamięci. I w ten sposób unikam noszenia walizek, bo to wcale nie należy do przyjemności.
(...) Była to wesoła dróżka, wijąca się to tu, to tam, jakby w podskokach, żwawo biegnąca w coraz to inną stronę, czasem nawet zawiązująca węzły sama na sobie - wszystko z radości. Taka droga nigdy nie męczy i chyba nawet prędzej się nią idzie niż drogą prostą i nudną.
Dla filozofa jest zupełnie obojętne, czy będzie żył, czy też umrze, ale po tym przeziębieniu wcale nie wiadomo, co się ze mną stanie.
Tatuś na pewno je naprawi [...] On umie wszystko naprawić, jeśli tylko się do tego zabierze.
- I wyratowałeś go? - spytał Ryjek.
- Naturalnie - odpowiedział Włóczykij. - Dlaczego bym nie miał wyratować? Ale sparzyłem sie przy okazji.
Co innego jest patrzeć na rzeczy, a co innego dotykać ich i wiedzieć, że są moje.
- Spieszyć się, oczywiście! - wybuchnął Paszczak. - Wszystkim się ciągle spieszy! Wszyscy robią zamęt! Nigdy nie ma spokoju na tym świecie! - Kręcił się to tu, to tam, z twarzą całą pomarszczoną ze zmartwienia.
- Co by pan powiedział na kieliszeczek wina jabłecznego przeciwko przeziębieniu?
- To wprawdzie zbyteczne - odpowiedział Piżmowiec - ale może jednak.
Czy nie możesz czegoś zrobić, żeby on mówił o przyjemnych rzeczach albo żeby nie mówił wcale?
- Hej! - powiedział Ryjek. - Odkryłem nową ciekawą ścieżkę. Wygląda niebezpiecznie.
- Ale jak niebezpiecznie? - spytał Muminek.
- Powiedziałbym, że niezwykle niebezpiecznie - odparł poważnie mały zwierzaczek.
- W takim razie musimy wziąć ze sobą kanapki i sok - postanowił Muminek.
- O rety! - zawołała. - Zabiłam go!
- Typowe babskie zachowanie - rzekł Ryjek.
- Jakie to było okropne! - Powiedziała Panna Migotka. - Nie chcę już nigdy patrzeć na zegarek!