Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Hesse, samouk, który całe swe wykształcenie przyswoił sobie, czytając książki (i tym samym znajduje się w dobrym towarzystwie wśród ważnych pisarzy, choćby Tomasza Manna), wie, że ten, kto czyta z własnej podniety, czyta inaczej niż ktoś, kto tylko odhacza listę lektur obowiązkowych. We wszystkich książkach szuka odpowiedzi na potrzeby swojego życia, od każdej nowej książki oczekuje otwarcia nowych horyzontów. Książki są dla niego pożywieniem, można wręcz powiedzieć: środkami pozwalającymi mu przeżyć. Ale poza tym mają one też wartość jako piękne przedmioty, którymi się chętnie otacza. Zaleca on (i praktykuje to też w swojej bibliotece), by przynajmniej książki ulubione, do których się ciągle wraca, oddać do nowej oprawy - albo, jeśli ma się uzdolnienia manualne, zrobić to nawet samemu. W ten sposób właściciel książek staje się ich współtwórcą (s. 546).