Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Okładka, jak najbardziej zgodna z treścią książki. Ta książka to jedna wielka rozwałka. Tak można określić tę książkę. Dochodzi do zamachów z użyciem sarinu w Japonii. Do akcji zostaje wysłana grupa specjalna Talon force. Po krótkim dochodzeniu okazuje się że zamachu dokonała Chińska triada. Nasi dzielni wojacy wyruszają do akcji, by udaremnić kolejne zamachy. Ot i tyle fabuły. Jest ona prościutka i płyciutka i stanowi pretekst do demolki sianej przez bohaterskich wojaków. A tej tu nie brakuje. Cały czas strzelaniny, jakieś wybuchy. Ciągle się coś dzieje. Nie ma tu miejsca na ciekawe wątki poboczne, czy portrety psychologiczne. Opisy bohaterów tu nie istnieją prawie zupełnie. Ale dzięki tej rozwałce kapitalnie się tą powieść czyta. To po prostu wciąga. Przeczytałem książkę w pół dnia, co mi się rzadko zdarza. Nie nudziłem się, bo ja lubię rozwałkę. Ale powiedzmy sobie wprost i to nie jest żaden zarzut pod adresem tej książki. Tu poza rozwałką nic więcej nie ma. Pomiędzy scenami wybuchów i strzelanin pojawiają się dialogi itp. z których większość stanowią przekomarzanki bohaterów te są czasem nawet i błyskotliwe, ale nie zapadają w pamięć. Chciał bym tej książce dać nieco wyższą ocenę, bo bawiłem się przy niej bardzo dobrze. I ja bardzo lubię literaturę nastawioną na akcję. Jednak poza pretekstową fabułą i anonimowymi bohaterami są tu jeszcze inne wady takie jak styl autora. Autor zamieszcza tu dość sporo dialogów i mało opisów bohaterów i innych rzeczy. Jednocześnie na początku dość często przełącza się między bohaterami i miejscami gdzie dzieje się akcja powoduje to że na początku mamy kompletny mętlik z rozróżnieniem tych bohaterów, potem przestajemy na to zwracać uwagę gdy już zaczyna się rozróba. Kolejna sprawa to opisy samej rozróby, autor nie potrzebnie je miejscami urywa. Robi to szczególnie gdy są bijatyki na pięści. Autor opisuje je do pewnego momentu, a potem zakańcza to opisem w stylu "i terrorysta padł pod naporem ciosów" Skoro autor skupił się na rozwałce to fajnie by było by ich opisy były chociaż ciekawie prowadzone prawda? Nie mniej książkę czytało mi się bardzo dobrze. Nie doróbki nie przeszkadzały zbytnio. Jeśli macie ochotę na wielką literacką demolkę to jak najbardziej Warto po książkę sięgnąć. Czytelnikom chcący jednak dobrej powieści szpiegowskiej polecił bym jednak jakieś inne książki. Tu po za ową demolką nic nie uświadczycie.