Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński18
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Arthur Llewellyn Basham
1
8,0/10
Pisze książki: historia
Urodzony: 24.05.1914Zmarły: 27.01.1986
Profesor historii, indolog.http://en.wikipedia.org/wiki/Arthur_Llewellyn_Basham
8,0/10średnia ocena książek autora
58 przeczytało książki autora
154 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Indie: Od początków dziejów do podboju muzułmańskiego
Arthur Llewellyn Basham
8,0 z 37 ocen
212 czytelników 4 opinie
1964
Najnowsze opinie o książkach autora
Indie: Od początków dziejów do podboju muzułmańskiego Arthur Llewellyn Basham
8,0
Delektuję się ostatnio „Listami” Allena Ginsberga, jego niezwykle sugestywnym opisem pobytu w Indiach. Ale o samym kraju nie mam właściwie bladego pojęcia, więc postanowiłem przy okazji pogłębić wiedzę o miejscu, które przyciągnęło we wczesnych latach 60-tych pierwszych beatników – i stało się później prawdziwą Mekką dla dzieci-kwiatów.
Nie ukrywam, że podeszłem do lektury tej książki z pewną obawą. Chodzi w końcu o dzieło sprzed kilkudziesięciu laty, a czas nie obchodzi się dobrze z literaturą naukową. Tymczasem „Indie” okazały się, mimo podeszłego wieku, prawdziwą skarbnicą wiedzy o starożytnej i średniowiecznej kulturze subkontynentu.
Zacznę o języka. Arthur Llewellyn Basham w przekładzie Zygmunta Kubiaka to doświadczenie, którego życzyłbym sobie przy lekturze znakomitej większości podobnych książek fachowych. Brytyjczyk pisze jasno i klarownie, wprowadza umiejętnie nowe pojęcia i świetnie dzieli narrację na rozdziały. To powoduje, że nietrudno znaleźć interesujące miejsca a uwaga może skupić się nawet na dosyć skomplikowanych wywodach filozoficzno-teologicznych. To znaczące (i stosunkowo rzadkie) osiągnięcie, powodujące, że „Indie” to nadal świetna, literacko wartościowa analiza fenomenu, jakim Indie były i są dla ludzi z kultury europejskiej.
Nie jestem w stanie ocenić, czy naukowe wywody Bashama zdały egzamin czasu. Jego argumentacja wydaje się jednak bardzo logiczna. Poruszone tematy uszeregowane są w sporej obszerności rozdziały. Zaczynamy od spojrzenia na stare Indie z lotu ptaka: poznałem geografię i historię polityczną od czasów kultury z Harappy i Mohendżo Daro do upadku ostatniego królewstwa hinduistycznego w walce z inwazją muzułmańską. Stopniowo perspektywa ta obniża się i maleje. Przechodzimy do przedstawienia starohinduskich idei państwowości, poznajemy życie i myśl polityczną tych czasów. Potem następuje analiza ówczesnych ideałów i rzeczywistości społecznej – to tutaj autor świetnie przybliża tak fundamentalne pojęcia jak klasa, kasta, gotra czy prawara. Wreszcie zrozumiałem, o co w tych wszystkich podziałach chodzi i jak one powstały! W końcu Basham pochyla się nad hinduską rodziną, rolą jednostki w społeczeństwie i przechodzi w rozdziale o życiu codziennym w mieście i na wsi do opisu Indii „od kuchni”.
Jak łatwo się domyślić, bardzo dużo miejsca poświęcono religii i systemom filozoficznym subkontynentu. Basham wprowadza znakomicie w temat, podając informacje w tak dobranych ilościach, aby nie zanudzić suchymi wywodami, lecz zaoferować impulsy dla dalszego pogłębiania takich zgadnień. Czy to braminizm, czy buddyzm, czy dżinizm i sekty heterodoksyjne, czy w końcu religie hinduistyczne – systemy religijne Indii to u Bashama barwna mozaika wzajemnego wpływu myśli filozoficznej olbrzymiego obszaru (od Sri Lanki do regionu Morza Śródziemnego).
Ostatnie dwa rozdziały poświęcone są kulturze i sztuce ze szczególnym uwzględnieniem literatury. Indie mają na tym polu niezmiernie dużo do zaoferowania, posiadając jedne z najstarszych przykładów dzieł religijnych, eposów bohaterskich, liryki a nawet podręczników do nauki tańca. Nie sposób przedstawić takiego bogactwa tematów na zaledwie 135-ciu stronach. Pozostaje uczucie pozytywnego i mobilizującego do dalszych studiów niedosytu.
Po lekturze mam wrażenie, że dowiedziałem się o subkontynencie bardzo wiele - i że ta wiedza pozostanie na dłużej w pamięci. Panie Basham: egzamin zdany na szóstkę!