cytaty z książek autora "Krzysztof Baranowski (żeglarz)"
Patrzę na kadrę z "azjatyckiego" punktu widzenia i wydaje mi się, że wszyscy zwariowali. Czemu Kapitan tak się spieszy z odejściem? Czemu Drapella chce popłynąć do Kenii zamiast rozgrywać swoje fotograficzne safari tutaj, wśród słoni i małp. Czemu Robak nas męczy Panem Tadeuszem, skoro taki literat jak on mógłby napisać epos bohaterski pod tytułem Mister John z portu kontenerowego Colombo. Czemu chcemy udowodnić światu, że jesteśmy lepsi od innych w eksperymentach oświatowych, skoro i tak wiadomo, że od Trzeciego Świata jesteśmy lepsi o cztery lata liczone w skali Boney M. Czy nie lepiej zapalić haszysz, usiąść na narożniku ulicy i odpuścić wszystko: naukę, nawigację, żeglugę i konserwację statku?
Patrzę na kadrę z "azjatyckiego" punktu widzenia i wydaje mi się, że wszyscy zwariowali. Czemu Kapitan tak się spieszy z odejściem? Czemu Drapella chce popłynąć do Kenii zamiast rozgrywać swoje fotograficzne safari tutaj, wśród słoni i małp. Czemu Robak nas męczy Panem Tadeuszem, skoro taki literat jak on mógłby napisać epos bohaterski pod tytułem Mister John z portu kontenerowego Colombo. Czemu chcemy udowodnić światu, że jesteśmy lepsi od innych w eksperymentach oświatowych, skoro i tak wiadomo, że od Trzeciego Świata jesteśmy lepsi o cztery lata liczone w skali Boney M. Czy nie lepiej zapalić haszysz, usiąść na narożniku ulicy i odpuścić wszystko: naukę, nawigację, żeglugę i konserwację statku?
Ponieważ w ciągu pół godziny nic się nie zdarzyło, wróciłem do nastroju fatalistycznego i -- zrobiłem wystawny obiad. [...] Zupa był grochowa, z wędzonką, jak przystało na mrozy -- bardzo gorąca. Na drugie gulasz z kaszą gryczaną (na sypko) i na deser herbata, herbatniki i chałwa z konserwy. Do tego dwie butelki znakomitego wina z Zielonej Góry -- każda butelka o pojemności średniego kieliszka.