Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant64
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński32
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dariusz Wołodźko
1
7,4/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,4/10średnia ocena książek autora
64 przeczytało książki autora
39 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Zapasowe maski Katarzyna Leżeńska
7,4
Zbigniew Zapasiewicz odszedł w 2009 roku i należał do grona najlepszych polskich aktorów. Żyje jeszcze kilku aktorów wielkiego formatu, ale to pokolenie powoli odchodzi i zostaną po nich książki, filmy, wywiady.
„Zapasowe maski” to długa rozmowa z człowiekiem, który pamięta jeszcze czasy przedwojenne, a w szkole teatralnej uczyli go jeszcze wielcy aktorze z tamtego pokolenia. Pochodził z rodziny inteligencko-artystycznej Kreczmarów. Co ciekawe i czego się dowiedziałam z tej książki, Zbigniew Zapasiewicz był uzdolniony matematycznie i najpierw dostał się na chemię, na Politechnikę Warszawską, a dopiero po roku przeniósł się do warszawskiej szkoły teatralnej.
Co mnie szczególnie ujęło w tej rozmowie ? Ogromna świadomość Zbigniewa Zapasiewicza, że gra aktora musi się dostosować do zmieniających się czasów. Pięknie o tym opowiada, że kiedy przyszedł do szkoły teatralnej na początku lat pięćdziesiątych i uczyli ich jeszcze aktorzy przedwojenni, to ich styl gry aktorskiej był już archaiczny i nie wszyscy zdawali sobie z tego sprawę. Aktor musi być na to wyczulony. I potem kolejna refleksja, kiedy był już profesorem w szkole teatralnej w Warszawie, to świadomość, że trzeba patrzeć na tych młodych ludzi z wielką uwagą i słuchać ich, bo to oni lepiej czują te czasy, w których się urodzili, kiedy telewizja i internet są czymś naturalnym dla tego pokolenia. To też wymusza zmianę gry aktorskiej, a starzy aktorzy nie mogą się na to zamykać. Jak to pięknie nazwał, jest coś takiego jak „przemijalność estetyki”. Inna ważna rzecz, o której mówi w kontekście tego zawodu, to fakt, że aktor musi mieć opanowane swoje rzemiosło, czyli np. musi wyraźnie mówić, żeby widz rozumiał każde słowo.
Zbigniew Zapasiewicz miał również odwagę przyznać, że choroba alkoholowa miała duży wpływ na jego życie prywatne, ale umiał ją w porę opanować.
Pięknie mówi również o swoim małżeństwie z aktorką Olgą Sawicką, kiedy on pięćdziesięcioletni wykładowca szkoły teatralnej musiał przekonywać ją, 23-letnią studentkę, żeby zdecydowała się na związek ze starszym dużo partnerem. Jest to niezwykłe u mężczyzny, żeby potrafił otwarcie się powiedzieć, ile jego żona, jako aktorka straciła na tym, że się z nim związała.
Na końcu książki, inni aktorzy i reżyserzy opowiadają o Zbigniewie Zapasiewiczu. Ciekawa wypowiedź Mai Komorowskiej o jego braku egoizmu na scenie i wsłuchaniu się w partnera, kiedy grali razem w sztuce teatralnej „Kwartet” i jak ją uratował, gdy zapomniała kwestii.
I jeszcze słowa Michała Żebrowskiego o Zapasiewiczu, jako wspaniałym profesorze aktorstwa.
„Zapasowe maski” to ciekawa i mądra rozmowa z człowiekiem, którego już nie ma, znakomitym polskim aktorem. To książka dla osób lubiących czytać o polskich, dobrych aktorach i teatrze.
Zapasowe maski Katarzyna Leżeńska
7,4
Niektórzy ludzie powinni być nieśmiertelni. Zbigniew Zapasiewicz do takich należeć był powinien.
Kupiłam "Zapasowe maski", przeczytałam, a właściwie pochłonęłam z przekonaniem, że tak, właśnie takim go sobie cały czas wyobrażałam. Takim go widziałam, gdy stał na scenie i takim oglądałam w rolach trochę ironizowanych "docentów". Więc ten zapis rozmowy z nim mnie nie zaskoczył niczym nowym, czego bym nie znała już z wywiadów. Ale to mi zupełnie nie przeszkadzało. Czytałam słowa aktora (książka została wydana w 2003 roku) i widziałam go, jak siedzi na scenie Teatru Powszechnego i mówi.
Zapasiewicz zaczyna od wspomnień o rodzinie, mówi o własnych działaniach scenicznych i filmowych, sytuując je na tle tego, co działo się w polskim świecie teatralnym jego czasu, daje wykład własnej filozofii budowania roli teatralnej. Pobrzmiewa w tym wywiadzie także nasza współczesność, której stary aktor przygląda się z żalem, choć bez histerycznej oceny typu "dawniej było lepiej".
Nie jest to opowieść sensacyjna, bo o swoim życiu prywatnym ledwie napomina o tyle, o ile to ważne dla opowieści o jego drodze twórczej. I dobrze, faktycznie, jak w drugiej części książki mówią jego znajomi o nim - chroni swoją prywatność, nie sprzedaje jej, ona jest jego, nie mediów.
Czego brak książce? Staranniejszej oprawy, bo choć okładkę ma sztywną, to jakość druku, niestety, trochę pozostawia do życzenia - od wyboru czcionki po literówki. Życzyłabym sobie więcej zdjęć lepszej jakości. Jest za to pełna lista przedstawień teatralnych i filmów, w których wystąpił Zbigniew Zapasiewicz.
Panie Zbigniewie, niektórzy odchodzą za szybko!