cytaty z książek autora "Libba Bray"
Rzeczy nie są dobre ani złe same z siebie. Stają się takie przez to, co z nimi robimy.
Nie da się nigdy nikogo poznać do końca. Dlatego jest to jedna z najbardziej przerażających rzeczy-przyjmowanie kogoś na wiarę i nadzieja, że on przyjmie nas tak samo.Jest to stan równowagi tak chwiejnej,że aż dziw, iż w ogóle się na to decydujemy. A mimo to...
Nie, nie jestem [sama]. Jestem taka jak wszyscy na tym głupim, cholernym, zdumiewającym świecie. Niedoskonała. Nawet bardzo. Ale pełna nadziei. Nadal jestem sobą.
Mówią, że diabeł tkwi w szczegółach. To samo można powiedzieć o prawdzie. Odrzuć szczegóły, zostaw samo sedno i możesz na nim ukrzyżować każdego.
Ludzie mają w zwyczaju z całego serca wierzyć w fikcję, żeby móc ignorować prawdę, której nie potrafią zaakceptować.
Takie właśnie jest życie - jedno wielkie kłamstwo. Iluzja, w której wszyscy odwracają wzrok i udają, że nie istnieje nic nieprzyjemnego, nie ma goblinów w ciemnościach, nie ma upiorów w duszy.
Wszyscy od czasu do czasu bywamy niemili. Wszyscy robimy rzeczy, które bardzo chcielibyśmy cofnąć. Te żale stają się częścią tego, kim jesteśmy, wraz ze wszystkim innym. Jeśli ktoś próbuje to zmienić, to tak, jakby chciał gonić chmury.
- A co się dzieje, jeśli nasza decyzja okazuje się błędna?
- Musisz spróbować ją skorygować.
- A jeżeli jest za późno? Jeżeli już się nie da?
- Wtedy musisz nauczyć się z nią żyć.
[...] Nieobecność to dziwna sprawa. Gdy przyjaciele są nieobecni, ich osobowość zdaje się potężnieć, aż w końcu ich brak staje się dominującym elementem naszego życia [...]
A jeśli zło tak naprawdę nie istnieje? Jeśli zostało wymyślone przez nas i w rzeczywistości musimy walczyć tylko z własnymi ograniczeniami? Jeśli to tylko ciągła bitwa między naszą wolą, pragnieniami i decyzjami?
Ale przebaczenie... Trzymam się tego niewielkiego okruchu nadziei i tulę go mocno, pamiętając, że w każdym z nas mieszka dobro i zło, światło i ciemność, sztuka i ból, wybór i żal, okrucieństwo i poświęcenie. Każdy z nas jest swoim własnym chiaroscuro, własnym kawałkiem iluzji, który stara się przerodzić w coś konkretnego, coś realnego.
Ludzie popełniają błędy, Gemmo. Robimy złe rzeczy kierowani dobrymi pobudkami i dobre rzeczy ze złych pobudek.
Siedzimy zasłuchani i zauroczeni jak zawsze, gdyż dobre opowieści mają to do siebie, że ich magia nigdy nie blaknie.
Oto logika pięciolatki: skoro ja czegoś nie widzę, to coś nie może widzieć mnie. Niewątpliwie dzięki podobnym założeniom wielu nieszczęśników skończyło z odciętymi głowami.
Nigdy nie zrozumiem twojej gotowości, żeby się położyć i umrzeć. Nie mam dla ciebie współczucia, skoro nawet nie chcesz spróbować o siebie walczyć.
[...] One wierzą, a wiara wszystko zmienia. Mamy prawo marzyć i to, przypuszczam, jest największą siłą magii i przekonanie, że możemy zrywać możliwości jak dojrzałe owoce z drzewa [...]
Kim jesteś, obcy człowieku, żeby mi mówić, co mogę, a czego nie mogę robić?
(...) nie mogę powstrzymać się od refleksji, co też musieli wycierpieć w dzieciństwie bracia Grimm. Niezbyt wesołe stworzyli bajeczki (...).
Problem z porankiem polega na tym, że nadchodzi on na długo przed południem.
Nikt nie pyta, jak się czuję czy jak sobie radzę. Nie mogłabym ich mniej obchodzić. My, dziewczęta, jesteśmy tylko lustrami, istniejemy jedynie po to, by ukazywać ich obraz, takimi, jakimi chcą się widzieć. Jesteśmy jak puste naczynia, wypłukane z własnych emocji, potrzeb i opinii, czekające, aby je napełnić letnią wodą pełnej wdzięku uległości.
Prawda to stan umysłu. Dla bankiera pieniądze w księdze głównej są bardzo prawdziwe, choć w rzeczywistości nie może ich zobaczyć ani dotknąć. Ale dla bramina one po prostu nie istnieją w sensie takim, jak istnieje powietrze i ziemia, ból i poczucie straty. Dla niego rzeczywistość bankiera to szaleństwo. A dla bankiera idee bramina są równie błahe jak kurz.
Nie ma w pobliżu nikogo, kto by nas uciszał. Nikogo, kto by nam mówił, że to, co myślimy albo czujemy, jest niewłaściwe. Nie chodzi o to, że robimy to, co chcemy. Chodzi o to, że w ogóle możemy chcieć.
-Jaki smutny dźwięk. Taki samotny. (...) Czujesz się tak czasami?
- Samotny?
(...)
- Niespokojny. Jakbyś jeszcze sam siebie nie spotkał. Jakbyś minął się we mgle, a twoje serce drgnęło nagle: "Hej, to ja! Tego fragmentu mi brakowało!". Ale wszystko dzieje się zbyt szybko i część ciebie znów znika. I szukasz jej przez resztę swoich dni.
Jeszcze nie wiem, jak smakuje władza. Ale z całą pewnością wygląda właśnie tak i chyba zaczynam rozumieć, dlaczego (...) nasi nauczyciele i adoratorzy chcą, żebyśmy zachowywały się w odpowiedni i przewidywalny sposób. Nie chodzi o to, że chcą nas chronić. Oni się nas boją.
Każdy z nas jest swoim chiroscuro, własnym kawałkiem iluzji, który stara się przerodzić w coś konkretnego, coś realnego.
- Bardzo długo to trwało - stwierdził Will (...)
- Poszłam po Biblię do Jerozolimy. Wiedziałam, że będziesz wolał oryginał - warknęła Evie.