Sobotnie dziecko Banks Ray 4,9
ocenił(a) na 710 lata temu Jedna z bardzo niewielu książek, które pokazują, że gatunek mocnego kryminału/dobrej sensacji, ciągle ma się dobrze. Wspominałem już kiedyś, przy okazji recenzji innej książki jak bardzo w dzisiejszych czasach książki(ale także i filmy) stają się ugrzecznionymi na siłę "sensacyjkami" w których super bohater robi "pif-paf", dwa razy kogoś kopnie, rzuci jakąś mdłą sentencję by na koniec w blasku chwały, z jedną małą raną(dla przyzwoitości) odejść z uśmiechem w stronę zachodzącego słońca. Na szczęście Ray Banks pokazuje, że można w dzisiejszych czasach pisać dobrą, kryminalną literaturę dla dorosłych. W tej książce nie ma "przebacz", jest brudno, jest ostro, jest czarny humor, jest dosadny język i jeszcze bardziej dosadne "akcje". Główny bohater? Bohater? To złe słowo. Mamy tutaj pierwszej wody kombinatora i oszusta, próbującego wypełnić swoją mało chwalebną misję. Po prostu ten człowiek ratuje własne 4 litery, za wszelką cenę. Nie zbawia otaczającego go ponurego i brutalnego świata, który to świat de facto zbawienia nie potrzebuje. Jak ktoś szuka moralizatorstwa i odrobiny sprawiedliwości-niech poszuka sobie innej książki. Tempo akcji jest momentami wręcz zawrotne ale uznałbym to za duży atut.
Podsumowaniem niech będzie trafny opis umieszczony na okładce- "Filmowe tempo, czarny humor i ponury półświatek podrzędnych gangsterów w brutalnym thrillerze dla fanów Rodziny Soprano". Nic dodać, nic ująć. POLECAM.