Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik249
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Larry Collins
5
6,9/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
149 przeczytało książki autora
124 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
O Jeruzalem! Dramatyczna opowieść o powstaniu państwa Izrael
Dominique Lapierre, Larry Collins
7,0 z 3 ocen
24 czytelników 0 opinii
1998
Najnowsze opinie o książkach autora
Czy Nowy Jork płonie? Dominique Lapierre
5,4
Nigdy nie zwracam uwagi na grubość książki do przedstawionej w niej treści, mimo że wolę czytać te grubsze tomiszcza. Jednak przy tej mogę stwierdzić, że ilość stron jest adekwatna do rozgrywającej się w niej akcji, bowiem narzucony został czas w jakim wydarzenia mają zostać rozstrzygnięte. Dlatego też niezbyt duża objętość tej książki wpływa na odczuwaną presję uciekającego/upływającego czasu. To jest wprost namacalne, że z każdą kolejną stroną ten limit czasowy powoli zbliża się do końca.
A jeśli chodzi o samą treść, to początek książki według mnie jest strasznie nudny i potrzeba ok. 50-70 stron dopiero, aby akcja nabrała tempa, a przy tym zrobiło się nieco ciekawiej. Komicznym okazał się także fakt, że kobieta, która miała zająć się rozbrojeniem bomby okazała się być daltonistką, co uniemożliwiło jej podjęcia samodzielnej decyzji o przecięciu w odpowiedniej kolejności kabelków. Rozumiem, że był to zabieg celowy, mający na celu rozluźnienie wyczuwalnej napiętej atmosfery, ale to tylko spowodowało jak dla mnie popsucie całej tej poważnej akcji, która oprócz tego fragmentu była całkiem, całkiem.
Pozostaje jeszcze pytanie czy polecam tą książkę i w sumie sama nie wiem. Spodziewałam się czegoś lepszego po przeczytaniu opisu na okładce, ale no właśnie pozostaje w powietrzu to "ale". Dlatego nie zamierzam na siłę jej polecać, także z tego względu, że sama w sobie była niespecjalna.
Operacja"Fortitude" Larry Collins
5,8
Dobrze napisana powieść historyczno-sensacyjna, bo chyba do takiej kategorii należało by ją zaliczyć. I takie powieści lubię najbardziej, bo wydarzenia historyczne nie są tu li tylko dalekim tłem, na którym rozgrywają się losy bohaterów, jak w ostatnio przeze mnie wymęczonej trylogii „Niebieski rower”. Tutaj historia jest równoważnym bohaterem, jeśli nie najważniejszym. Rzecz dotyczy przygotowań Aliantów do lądowania w Normandii. Nie chodzi jednak o samą logistykę i działania sztabów, co o skomplikowane szachy pomiędzy wywiadami i kontrwywiadami i wprowadzenie przeciwnika w błąd. Aż do posłowia autorskiego trudno wyczuć, co jest fikcją literacką, kto jest wytworem wyobraźni autora, a co faktem historycznym. Na scenie przeplatają się agenci wywiadu, generałowie, przywódcy. W atrakcyjnej i dość lekkiej formie można łyknąć całkiem sporą dawkę wiedzy historycznej, takiej, jakiej nie uświadczy w szkole. I to chyba jest największą wartością powieści. Losy głównej bohaterki to już tylko dodatek. Czasem trochę naiwny, ale kto by się tam przejmował.
To, co mnie najbardziej – jak zwykle – zaskakuje to strona edytorska polskiej wersji. Wersja ta zaopatrzona jest w okładkę, jaką każdy tu widzi. Elegancka kobieta na tle wieży Eiffla z jakimś wojskowym stojącym za jej plecami. Dość zabawny manewr, bo akurat tylko znikoma cześć powieści dzieje się w Paryżu. Tymczasem wygooglałem sobie oryginał i co? Ano na okładce mamy fotografię jednej z plaż normandzkich zawalonych sprzętem wojskowym i aliantów chyba budujących prowizoryczny port. Niby nic, a jak okładka może zmienić postrzeganie tego, czego oczekuje się po książce. Gdybym nie wiedział, że operacja „Fortitude” to fakt historyczny i czego dotyczyła, polska okładka absolutnie by mnie nie skusiła. Oryginalna jak najbardziej. I tak przez przypadek zaliczyłem kolejny tytuł, którego nie miałem w planach.