cytaty z książek autora "Juliusz Machulski"
- Co mam powiedzieć Spiętemu?
- Żeby się rozpiął.
Od mistrza kina spodziewaliśmy się wykładu, tymczasem David Lean odpowiedział, że ma trzy zasady: - Po pierwsze, staram się wzbudzić entuzjazm ludzi, z którymi pracuję; po drugie, tłumaczę im dokładnie, o co chodzi; po trzecie, daje im odczuć, że są użyteczni, bo współtworzą film. Ot, i cała sztuka!
Są rozmowy telefoniczne, które chciałoby się zakończyć, zanim się zaczęło. najczęściej te w okolicach piątej nad ranem. Dzwonek telefonu wyrwał mnie z samego środka snu, w którym Wanda wreszcie mi uległa. Telefon stał przy łóżku na wyciągnięcie ręki. Musiałem być dostępny zawsze. Dwadzieścia pięć godzin na dobę, osiem dni w tygodniu.
Cały czas czułem, że cywilizacyjnie siedzimy głęboko w dupie świata.
Niektórzy ludzie nie maja wrogów, za to mają wielu przyjaciół, którzy ich bardzo nie lubią.
Diana siedziała z gracją na wyścielanym krześle, które specjalnie dla niej przyniosłem z pokoju jadalnego. Złożone ręce trzymała na kolanach, zgrabne nogi ułożone pod lekkim skosem kończyły się na szałowych, acz skromnych, pokrytych czarnym zamszem szpilkach. pani domu była blada i poruszona, ale nie zrozpaczona. Tłumaczyłem sobie, że staranne wychowanie nie pozwala jej na okazywanie uczuć.
Rzeczywiście historia świata jest w rękach kilkunastu, no może kilkuset świrów i gry ich ego, namiętności, chciwości, a najczęściej głupoty. Bo rządzić światem chcą przede wszystkim świry. A my, szare, niemające kompletnie żadnego znaczenia ludziki, bierzemy potem za tych świrów w dupę.
Byłem jak dreszcz szukający pleców, żeby po nich przebiec.
Po chwili milczenia autor Zniewolonego umysłu odezwał się pierwszy:
- Spodobał mi się pański film, bo był niecenzuralny.
Powiedziałem, że jestem z tego powodu bardziej niż szczęśliwy, i spytałem, jak myśli, czemu ta cała Seksmisja w ogóle przeszła w PRL-u. Czesław Miłosz zamyślił się na trzy sekundy i postawił diagnozę, która do dziś wydaje mi się najtrafniejsza.
- Z powodu chłopskiego antyfeminizmu władz. Tych peerelowskich kacyków. A co za tym idzie i cenzorów - i zaśmiał się serdecznie na cały głos, aż goście przy sąsiednich stołach odwrócili głowy w naszą stronę.
Idalia nie otwierała drzwi do końca, jakby ważyła trudną decyzję. Ogromne oczy były smutne. A może to ja dopowiadałem sobie coś, bo nie miałem pojęcia, ile naprawdę małą wiedziała o tym, co tu się zdarzyło.
Powie się, że zaszła tragiczna pomyłka, że ojej, rakieta miała polecieć tam, a poleciała owam. Że bardzo nam przykro, że ubolewamy i że to był wypadek przy pracy...U Ruskich bez przerwy się tak dzieje!
Niektórzy ludzie nie mają wrogów, za to mają wielu przyjaciół, którzy ich bardzo nie lubią.