Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać9
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Charlotte Krüger
2
6,0/10
Urodzona: 1979 (data przybliżona)
Studiowała filozofię i nauki polityczne. Gdy – na długo po jego śmierci – dowiedziała się o mrocznej przeszłości dziadka, postanowiła dowiedzieć się, kim był naprawdę Bernhard Krüger, dobrotliwy starszy pan, były nazista, kierujący największym fałszerstwem w historii.
6,0/10średnia ocena książek autora
54 przeczytało książki autora
88 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Mój dziadek fałszerz. Tajemnica odkryta przez wnuczkę SS-mana,który kierował największym fałszerstwem w historii
Charlotte Krüger
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2017
Mój dziadek fałszerz. Tajemnica odkryta przez wnuczkę SS-mana, który kierował największym fałszerstwem w historii
Charlotte Krüger
6,0 z 43 ocen
142 czytelników 9 opinii
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Mój dziadek fałszerz. Tajemnica odkryta przez wnuczkę SS-mana, który kierował największym fałszerstwem w historii Charlotte Krüger
6,0
Autorką książki „Mój dziadek fałszerz”, lektury opowiadającej o SS-manie, Bernhardzie Krugerze kierującym największym w historii fałszerstwem, jest jego wnuczka, Charlotte Kruger. Był on odpowiedzialny za podrabianie brytyjskich funtów. Akcja o której mowa, miała miejsce podczas II wojny światowej i nosiła nazwę od jej twórcy „Bernhard”. Miała ona na celu doprowadzenie angielskiej gospodarki do całkowitej destabilizacji, poprzez wprowadzenia sfałszowanych pieniędzy do obrotu w Wielkiej Brytanii, a co za tym idzie zachwiania wskaźnikami ekonomicznymi na całym świecie. Umocniłoby to rządy niemieckie, pogrążając wrogów nazistów.
Mała Charlotte jest zapatrzona w swojego dziadka. Postrzegając go jako dobrego człowieka, jest przekonana, że nie mógłby wyrządzić nikomu krzywdy. Widzi jednak jak z kwestią moralności dziadka boryka się jej ojciec, syn Bernharda i jaki stosunek do dziadka ma jej matka. Sama jest w stanie zrozumieć znaczniej więcej, gdy w jej ręce trafia Dziennik dziadka. Obchodząc się z nim bardzo ostrożnie zaczyna czytać i dociekać, kim tak naprawdę był Bernhard Kruger. Jakim był człowiekiem, dlaczego wstąpił do SS i czy był odpowiedzialny za mordowanie Żydów, jak jest mu to zarzucane na kartach historii? Pokłada nadzieję w naocznych świadkach, byłych więźniach Bernharda, oraz w dokumentach źródłowych. Liczy, że znajdzie odpowiedź na nurtujące ją i jej rodzinne pytania. Jej celem jest określenie winy lub niewinności dziadka. Sprzeczne informacje, dowody, poszlaki uniemożliwiają kobiecie jednoznaczne uzyskanie odpowiedzi.
Bernhard Kruger, kierując fałszerstwem werbował do pracy w obozie Sachsenhausen więźniów Żydowskich. Pogłoski określały go mianem opiekuna „swoich Żydów”. Potwierdzał to również jeden z fałszerzy, Jack Plapler. Dowody wskazywały, ale nie wprost na winę Krugera. W procesie denazyfikacyjnym określono go mianem „współpodążającym”. Czy był on jednak tak niewinny, jakim się czuł? Czy to otoczenie w jakim się wychował, zbieg dziwnych, trudnych również dla niego okoliczności spowodował, że musiał zostać SS? A może świadomie wybrał tę drogę? Wiele faktów w książce wskazuje jednoznacznie na jego winę, po to, aby zaraz inne źródła wprowadziły zamieszanie i całkowitą dezorientację w kwestii osądu. Czy był on „dobrym SS” – tę ocenę pozostawiam każdemu z osobna, choć stwierdzenie „dobry SS-man, brzmi bardzo naiwnie i niedorzecznie. Swoją opinię już nabyłam podczas czytania książki oraz poszukiwania dodatkowych obiektywnych źródeł. Nie sądzę jednak, bym znalazła ich więcej niż Charlotte Kruger, która na potrzeby tego śledztwa, podjęła intensywne i solidne poszukiwania informacji.
"Mój dziadek fałszerz" to książka, którą czyta się z zaciekawieniem. Ciągle pojawiające się nowe fakty, pytania jakie autorka zadaje sobie i tym samym stawia je przed czytelnikami powodują, że lekturę czyta się szybko. W książce przeczytamy wiele interesujących faktów dotyczących nie tylko Krugera, ale również otaczającej go brutalnej rzeczywistości. Co napędza obozową mordownię? Jak ona funkcjonuje i jakie panują tam zasady? Do tego wszystkiego kolejno dochodzi wnuczka Krugera. I wydawać by się mogło, że wszyscy znamy fakty tak licznie opisane w książkach i przedstawione w filmach. Dane dotyczące II wojny światowej, niemieckich obozów zagłady. Można twierdzić, że nic nowego nie można wnieść do sprawy. Niemniej, rozdarcie wewnętrzne autorki pomiędzy dziadkiem dobrodusznym, a mordercą, ukazuje sprawę z nieco innej perspektywy. Jak sama autorka wskazuje, łatwiej jest nienawidzić Hitlera, niż własnego dziadka. Podzieliła go więc na dwie osoby. Ukochany dziadek, który troszczył się o nią, z którym sortowała zbierane przez niego znaczki. SS-man, który miał swój wkład w śmierć niezliczonej liczby ofiar nazizmu. Oskarża go sama, ale nie pozwala tego robić innym. Jest ona przykładem spadkobierców niepoprawności moralnej i historycznej swoich przodków. Nie ma wpływu na przeszłość, jednak musi się z nią uporać. Stąd wynika rozdarcie wewnętrzne prowadzącej dochodzenie wnuczki Krugera.
Oceniam książkę na 7, a nie więcej gwiazdek z prostej przyczyny. Lektura jest bardzo wartościowa, językowo napisana dobrze, choć nie w każdym momencie,jak na moje oko poprawnie, biorąc pod uwagę opisywaną tematykę. Ukazuje wiele faktów, porusza interesujący temat, jednak, jest dla mnie osobistym dochodzeniem rodzinnym i w znacznej części tak tę książkę traktuję. Nie jest dla mnie pozycją na liście książek, która wnosi coś konkretnego do mojego czytelniczego życia. Po prostu, dobrze się ją czyta - tu nie zamierzam ujmować jej wartości merytorycznej. Bynajmniej.
Warto ją przeczytać, być może, wysnuć swoje wnioski. Niestety autorka prowadząca śledztwo w poszukiwaniu odpowiedzi, na które czeka również czytelnik, nie udziela ich. Stawia natomiast wiele pytań świadomie lub podświadomie, starając się pogodzić z faktem: jej dziadek był SS-manem i nie bez powodu sam mówił o sobie po wojnie, że nie było większych nazistów niż on i Hitler. Książka pozostawia niedosyt, ale jest lekturą którą chętnie polecę innym osobom lubującym się w literaturze poruszającej temat II wojny światowej.
Czas na Książki
https://www.facebook.com/czasnaksiazki/
Mój dziadek fałszerz. Tajemnica odkryta przez wnuczkę SS-mana, który kierował największym fałszerstwem w historii Charlotte Krüger
6,0
Operacja „Bernhard” (niem. Aktion Bernhard) – kryptonim tajnego niemieckiego programu, opracowanego podczas II wojny światowej w celu destabilizacji brytyjskiej gospodarki poprzez wpuszczenie na brytyjski rynek ogromnych ilości sfałszowanych banknotów o nominałach 5, 10, 20 oraz 50 funtów (dokładnie takich, jakie emitował Bank Anglii) - Wikipedia
Podrobione pieniądze wrzucono do jeziora Toplitz w pobliżu Ebensee. Zespół nurków wydobył w roku 1959. Przez wiele lat funkcjonowały w obiegu w Wielkiej Brytanii. Bank Anglii postanowił wycofać z obiegu wszystkie banknoty o nominale większym niż 5 funtów. Emisję zakazanych nominałów wznawiano potem stopniowo: w latach 60- tych przywrócono banknoty 10-funtowe, w latach 70 - tych – 20-funtowe, a w latach 80- tych – 50-funtowe.
Plan operacji został opracowany przez SS-Sturmbannführera Bernharda Krügera. Pod nadzorem Krügera pracował zespół 140/ 142 fałszerzy, więźniowie obozów koncentracyjnych Sachsenhausen, Auschwitz i innych. Operacji rozpoczyna się w maju roku 1942. Sporządzenie matryc do produkcji banknotów, opracowanie odpowiedniego rodzaju papieru (tkanina bawełniana wykorzystana),skopiowanie znaków wodnych i złamanie algorytmu umożliwiającego wygenerowanie poprawnych numerów seryjnych banknotów stanowiło wyzwanie i duże trudności. Jednak, do momentu ewakuacji obozu Sachsenhausen w kwietniu 1945 roku, prasa drukarska wyprodukowała 8 965 080 banknotów o wartości 134.610.945 funtów. Papiery wartościowe, które wydrukowano w ramach operacji „Bernhard”, wciąż uważane są za najdoskonalsze podróbki w dziejach. Odróżnienie ich od oryginalnych banknotów, wypuszczanych przez Bank Anglii, okazało się niemożliwe.
Operacja Bernhard oprócz banknotów zajmowała się również produkcją; pocztowych znaczków propagandowych, walutą jugosłowiańskiego ruchu oporu tzw. pieniądze Tito, podręczniki sabotażu, papier listowy Czerwonego Krzyża, były tez plany podrabiania amerykańskiego dolara, jednak to nie jest potwierdzone.
W 2008 roku film "Fałszerze" zdobywa Oscara w kategorii najlepszych film nieanglojęzyczny.
Scena końcowa; "...człowiek, który leży na podłodze i łka , nie jest moim dziadkiem. W dłoniach ściska zwitek funtów brytyjskich, które ukradł z warsztatu fałszerskiego. Armia Czerwona jest coraz bliżej i w blokach 18 i 19 obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen zdemontowano już maszyny drukarskiej. Teraz także i w jego przypadku chodzi już tylko o przetrwanie. To koniec makabrycznej akcji nazistów; ostatniej szaleńczej próby wygrania wojny z Anglią. Mój dziadek znajdował się w samym centrum tej operacji, dokładnie tak jak ten człowiek, który teraz leży na podłodze i płacze..."
Tajemnice rodzinne, obciążenia wojenne i odkrywanie przez wnuczkę SS- mana historii, która była największym fałszerstwem finansowo - gospodarczym, który miała posłużyć aby pokonać Anglię.
Uroczy staruszek i wojenna przeszłość nazisty, wspomnienia dziewczynki a prawda, czy można oczekiwać obiektywizmu i jednoznaczności, prawda nigdy nie jest prosta.
Autorka przez dwa lata przekopała się przez archiwa amerykańskie i angielskie, korespondencję, materiały, publikacje, wywiady i najcenniejsze pokłady rodzinnej pamięci i dobrej woli, którzy pamiętali, obcowali i postrzegali Bernharda Krugera , człowieka - bliskiego - ojca - dziadka, wciąż tego samego, oddzielając Bernharda Krugera - nazistę...
Temat bardzo ciekawy, czyta się dobrze okładka i tabloidowy tytuł spektakularny, bardzo przyciąga, nęci tajemnicą, odkryciem, zajrzeniem niemal do alkowy rodzinnej, niestety próba podjęta przez wnuczkę , nie odpowiada na pytanie, nie oczyszcza się, nie poczuje się lepiej, nie odnajdzie "dobrego - nazisty"...
"...O ostatnich tygodniach w warsztacie fałszerskim Avraham Krakowski napisał: "Nie wiedzieliśmy, czy Kruger chciał nas ochronić z dobroci serca, czy też chciał uratować własną skórę...Być może planował już, że przed oskarżycielami alianckimi będzie zeznawał, jakoby uratował setkę ludzi. Znaliśmy go jako zdolnego stratega, jednak jego prawdziwe motywy pozostały przed nami ukryte..."