Wszystko, co do życia potrzebne vol. II – Magia chrześcijańska
W tomiszczu, o którym poprzednio pisałem, oprócz zwykłych poradników życia codziennego, ledwie nasyconych myśleniem magicznym, są i najprawdziwsze grymuary, czyli podręczniki magiczne. Tak, to nie pomyłka, grymuary ukazywały się na rynku jeszcze sto lat temu (a wychodzą i dziś), wiemy nawet gdzie, bo połowa broszurek zawiera nazwę wydawnictwa: opublikowano je w Weissensee p. Berlinem, Nakładem E. Bartels'a, Generalstr. 8.
Szperam po necie, co jeszcze wydawał Eugen Bartels (ok. 1858-1934). Oprócz jarmarcznych poradników magicznych i ezoteryki (Prawdziwy ognisty smok albo władza nad duchem niebios i piekieł i nad mocarstwami ziemi i powietrza, Salomonis, Tajemnice i zagadnienia magnetyzmu i spirytyzmu, NAJWIĘKSZA WSZECHŚWIATOWA OGÓLNA PRZEPOWIEDNIA LOSU Z DWUNASTU ZNAKÓW NIEBIESKICH NAZWANE PLANETAMI Dla panien i kawalerów. Z dodatkiem wskazówek i objaśnień sztuki wróżenia z kart ułożona według starego, chaldejskiego manuskryptu) trzepał wszystko, co przynosiło kasę: książki kucharskie i dziecięce, poradniki medyczne, popularne powieści Paula de Kocka, traktujące o paryskim półświatku, i westerny Jamesa Fenimore'a Coopera, a nawet zbiór poezji do nauki dykcji Najnowszy deklamator polski ze wskazówkami jak należy deklamować.
Przy czym książki drukował i po polsku, i po niemiecku, a przynajmniej niektóre – jak Książeczkę Romanusa – w obu wersjach językowych. Przekłady zresztą roją się od błędów gramatycznych i ortograficznych („rzyczenie”, „chierarchia”, „hwała”), a czasem niewinna z pozoru pomyłka prowadzi do daleko idących przesunięć znaczeń, jak w przydatnym zapewne przepisie Jak zdobyć miłość każdej dziewczyny (Jak się do tego zabrać), gdzie po szczegółowych poleceniach (zebrać dziewięć nitek z dziewięciu koszul kobiecych i dziewięć łodyg ziela konkordia, przewiązać łodygi nitkami, wręczyć pęczek ukochanej) autor radzi: ogrodnicy powinni hodować odtąd roślinę konkordia, bo będą mieli wielki odbyt.
Wspomniana Książeczka Romanusa wydaje mi się ciekawa przede wszystkim dlatego, że łączy myślenie magiczne, właściwe ludziom i popularne w każdej epoce i pod każdą długością i szerokością geograficzną, z religią chrześcijańską, która – przynajmniej w teorii – magię potępia. To zbiór rozmaitych zaklęć, które pozwalają usuwać kaszel, uwalniać się od wszystkich powrozów i skrępowań, odwodzić kule na polu bitwy, zmuszać złodzieja do odniesienia łupów, i tak dalej, a wszystko to poprzez przyzwanie pomocy Chrystusa, Boga Ojca, Ducha Świętego i Matki Boskiej.
Czasem są to modlitwy, jakie mogłyby się znaleźć w zwyczajnej książeczce do nabożeństwa, nieco może przesadne w swoich konceptach, w których jednak nawet inkwizytor nie znalazłby niczego niegodnego – jak choćby Modlitwa ranna, którą odmówić trzeba idąc w drogę, aby ochronić człowieka przed wszelkiem nieszczęściem: Ja (tu trzeba wymówić swe imię) dziś chcę wyjść na Boskie ścieżki i drogą chcę iść,którą też Bóg szedł i nasz kochany Jezus Chrystus i nasza serdecznie kochana dziewica z swym serdecznie kochanem dzieciątkiem, ze swemi pierścieniami, ze swemi prawdziwemi rzeczami, o ty mój kochany Jezusie Chrystusie; jestem twą własnością, aby mnie pies nie ugryzł, wilk nie ugryzł, morderca nie napadł, zachowaj mnie Boże od nagłej śmierci, stoję w Boskiej ręce, tam zawiążę się, w ręku Boskiem jestem związany przez naszego Boga pięć świętych ran, aby mi każda broń tak mało szkodziła, jak najświętszej dziewicy Maryi jej dziewiczość z jej woli, z swem mężem Jezu. Odmów 3 ojczenasz, 3 Awe Maria i raz Wierzę w Boga. Osobliwe? Miejscami pewnie i tak, ale nie ocierają się chyba o herezję.
Kiedy indziej są to zaklęcia w formie anegdot, czy bajek ludowych w typie „Kiedy Pan Jezus chodził ze świętym Piotrem po ziemi...”. I tak na przykład robaki usuwa się słowami następującymi (wymówionymi trzykrotnie, z ręką położoną na brzuchu): Piotr i Jezus wyjechali w pole i uorali 4 brózdy, naorali na 3 robaki, jeden był biały, drugi czarny, trzeci czerwony, wtem wszystkie robaki nie żyją, w imię Ojca i Syna i Ducha świtego. Albo taka historyjka, której wyrecytowanie pomaga na ból zęba: Św. Piotr stał pod krzakiem gębowem, wtenczas rzekł nasz kochany Pan Jezus Chrystus do Piotra, czemuś taki smutny. Piotr rzekł: czemu nie mam się smucić, zęby mi w ustach chcą zgnić, nato rzekł nasz kochany Pan Jezus Chrystus do Piotra: Piotrze idź do głębij i weź wody do gęby i wypluj ją znów do głębij. Amen. Bywają i bajki o Hiobie, jak w zaklęciu Gdy człowiek ma gnilec i przegnilec, to niech odmówi następujące a pomoże mu z pewnością: Job szedł przez kraj i niósł laskę w swem ręku, wtem spotkał go Pan Bóg i rzekł do niego: Job czemu się tak bardzo smucisz, on rzekł: Ach Boże, czemu się nie mam smucić moja gardziel i gęba chce mi zgnić, na to rzekł Bóg do Joba: Tam w jednej dolinie, tam płynie studnia, ta zgoi ci [tu wstawić imię] twą gardziel, zęby, szczęki twój język i twą cała gębę. Nikt nie wie co ci jest, to niech ci [tu wstawić imię] dopomoże swą łaską Pan Jezus Chrystus.
#####
Czasem jednak nie wystarcza modlitwa ani recytacja ludowej baśni – pod hasłem Gdy się krowie mleko wzięło jak jej poradzić dowiadujemy się, że na trzech karteczkach trzeba napisać: Krzyż Jezusa Chrystusa mleko lał, Krzyż Jezusa Chrystusa wodę lał, Krzyż Jezusa Chrystusa mienie lał, potem zagotować je w garnku z mlekiem od chorej krowy i uskrobkiem z czaszki biednego grzesznika to ciota musi zdechnąć (nie jest to, jakby ktoś mógł sądzić, wtręt homofobiczny; ciota to określenie wiedźmy, czarownicy). Można też dać krowie 3 łyżki z pierwszego mleka i rzec do krwawych znaków, gdy cię kto spyta, gdzie ty mleko podziałeś, to mów: Bieżąca kobieta to była i ja je zjadłem w imię Ojca i Syna i Ducha świętego. Amen. Módl się przytem co chcesz – dodaje z pewną dezynwolturą autor. Tu zaczynają się bowiem prawdziwe gusła: przewracanie koszul na drugą stronę, gwoździe smarowane smalcem z biednego grzesznika, przywiązywanie serca nietoperza jedwabną czerwoną nicią do ramienia. Owszem, są one okraszone wezwaniami do Trójcy, do Jezusa, Marii, do Kacpra, Melchiora i Baltazara, a częścią wielu przypisów jest czynienie – w określonej sekwencji – znaków krzyża i recytowanie popularnych modlitw, ale należą też z pewnością do praktyk, za które swego czasu palono na stosie.
Co więcej, często o herezję ociera się sama dowolność tych wezwań – jeśli chcielibyśmy ulżyć owcy, która złamała nogę, powinniśmy powiedzieć: Złamana nogo błogosławię cię na dzisiejszy dzień abyś znów na dziewiąty dzień była prostą jak sobie życzy kochany Bóg Ojciec, jak kochany Bóg Syn, jak kochany Bóg Duch św. uzdrowialny jest ten ból, uzdrowialną jest ta godzina, uzdrowialnem jest ten dzień, gdy nasz kochany Pan Jezus Chrystus się urodził, teraz biorę tę godzinę, stoję nad złamanym bolem, aby ten złamany ból nie spuchł albo się nie zjątrzył, aż do czasu gdy święta Matka Boska innego Syna urodzi. W tych zaklęciach w Boskim rozumie znajdują się trzy róże, głowa św. Ducha będzie pokutą, Jezus zaś przechodzi przez morze czerwone i rozdziela w wieczerniku chleb niebieski, a także (zamiast Jozuego) z Filistrami walczył nad Jordanem...
Taki to dziwny, synkretyczny mariaż religii chrześcijańskiej z magią – ortodoksi będą pewnie się na to oburzać, ale trudno się dziwić, że powstawały teksty tego typu; myślenie magiczne jest powszechne, a zatem, jak się zdaje, potrzebne. Obejmuje zresztą przecież i przyjęte modlitwy, by wspomnieć choćby Nowennę Pompejańską, której efekty mają być rzekomo gwarantowane przez Matkę Boską (jak głosi poświęcona jej strona internetowa: Nowenna pompejańska zwana jest nowenną nie do odparcia z tego powodu, ponieważ Matka Boża dała obietnicę, że każdy, kto będzie modlić się na różańcu przez 54 dni, ten otrzyma łaskę, o którą prosi – co sugeruje, że bóstwo właściwie nie ma wyboru i po spełnieniu wyśrubowanych warunków modlitwy trwającej ponad pięćdziesiąt dni musi łaski udzielić). Tymczasem hierarchia kościelna, przez lata prześladująca „czarownice” i wszelkie objawy pozareligijnego myślenia magicznego sprawiła, że mogło się ono realizować bezpiecznie tylko w takiej właśnie osobliwej, schrystianizowanej formie.
Nie powinno nas to dziwić – wszak gdybyśmy mieli wymienić najpopularniejsze formuły, którym posłuży się dziś cyrkowy magik albo ośmiolatek, nauczony pierwszej sztuczki, to byłyby to zapewne „abrakadabra” i „hokus-pokus”. Abrakadabra to – wedle jednej z możliwych etymologii – przekształcone hebrajskie „Ab, Ben, Ruach Akadosz”, czyli „Ojciec, Syn, Duch Święty”. Hokus-pokus natomiast to przekręcone przez prostych, niewykształconych wiernych łacińskie „Hoc est corpus [meum]”, „To jest ciało moje”, czyli ta fraza, która pada od ołtarza w najbardziej „czarodziejskim” momencie mszy, w czasie Podniesienia, kiedy chleb i wino przeistaczają się w ciało i krew. Wszystko zostaje w jednej, magicznej rodzinie.
Przeczytaj także:
Wszystko, co do życia potrzebne vol. I – Anielska pomoc
Ogólna teoria szpargałów
komentarze [30]
"Ja nie jestem wierzący i nie muszę posługiwać się deklaracjami z KKK, równocześnie zamykając oczy na magiczną (antropologicznie rzecz biorąc) istotę chrześcijaństwa."
I to jest właśnie przykład myślenia polegającego na zaklinaniu rzeczywistości - czyli zwyczajnie magicznego. Cóż, że deklaracje, cóż że praktyka. Nazwę sobie zatem teorię strun magią i będę piał o magicznym...
@Jacek_Dehnel
Widzę różnicę między poziomem deklaratywnym oraz praktyką generalną, a zdarzeniami peryferyjnymi. O takie rozróżnienie mi chodziło.
Pewnie, że ma Pan rację, iż pewne wcześniejsze obrzędy religijne, zostały niejako "zchrystianizowane" przez Chrześcijaństwo. Ale wciąż, łączenie Chrześcijaństwa z magią, jest nieporozumieniem, opartym o wyjątki sprzeczne z...
W oficjalnej optyce wierząch - zapewne tak. Ja nie jestem wierzący i nie muszę posługiwać się deklaracjami z KKK, równocześnie zamykając oczy na magiczną (antropologicznie rzecz biorąc) istotę chrześcijaństwa.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam
@Jacek_Dehnel
> No dobrze, a kontrargumenty? Bo na razie Pan żadnych nie przedstawił.
Sam Pan wie, że Chrześcijaństwo jest przeciwne magii. Tylko znów, co to jest "Chrześcijaństwo"? Na użytek powyższego zdania, jest to ogólny zbiór bieżącego nauczania KK oraz Kościoła Prawosławnego i Kościołów Protestanckich. Jest to także Nowy Testament.
Magia jako taka była zawsze ostro...
Rozumiem, że nie widzi Pan różnicy poza poziomem deklaratywnym a faktycznym? Ktoś może kraść i krzyczeć "kradzież to zło! Jestem przeciwko kradzieży!". Czy oznacza to, że nie jest złodziejem?
Poza tym: to, że kościół zwalczał inne religie, nie znaczy, że jest przeciwko religii jako takiej. Jest przeciwko konkurencji. Podobnie jest z magią: obrzędy magiczne innych kultur...
@Jacek_Dehnel
Panie Jacku, poglądy determinują percepcję. Nic na to nie poradzimy. Dlatego Pan widzi magię i zbrodnie w Chrześcijaństwie.
Niczego Pan nie definiuje dlatego możliwe są u Pana tożsamości: modlitwa = magia. To droga na intelektualne manowce, których jedyną zaletą jest to, że w ten sposób, uzasadnić można każdą wymyśloną tezę, czyli zrobić dobrze własnym...
No dobrze, a kontrargumenty? Bo na razie Pan żadnych nie przedstawił.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam
Wspomniana Książeczka Romanusa wydaje mi się ciekawa przede wszystkim dlatego, że łączy myślenie magiczne, właściwe ludziom i popularne w każdej epoce i pod każdą długością i szerokością geograficzną, z religią chrześcijańską, która – przynajmniej w teorii – magię potępia.
1. Brak definicji co to jest "myślenie magiczne". Więc można, za przykładem opisanym przez Platona,...
Ad.4 i po trochu inne punkty.
Co innego jest oficjalna doktryna chrześcijaństwa, przeciwna magii, co innego praktyka, pełna magii.
Felietony z zasady są subiektywne i opatrywanie każdej wypowiedzi zastrzeżeniem, że to tylko zdanie autora albo zabieg stylistyczny, jest zbędne.
Jest to felieton podpisany, czyli wiadomo, że jest to zdanie autora.
Ad.2 Radzę poczytać Carla Junga o archeotypach. Fascynującym jest, że w odległych zakątkach świata spotykamy te same symbole i podobne obrzędy.
Ciekawe jest co czytali i czym się interesowali nasi pradziadowie. Chrześcijaństwo jest przeciwko magii, ale mimo to takie książeczki były bardzo popularne. Do...
@P. Zbyszek:
W tym felietonie nie definiuję żadnych pojęć - może dlatego, że nie jest to dysertacja naukowa, tylko felieton właśnie.
Bardzo chętnie zapoznam się z epoką bądź kulturą, w której myślenie magiczne i magia nie były popularne, to nadzwyczaj ciekawe.
Myślenie zbrodnicze z chrześcijaństwem łączyło się bardzo często (i, oczywiście, interesujący jest przegląd...
@Zuba
Ma Pani rację, że felieton z definicji jest wyrazem subiektywnych opinii. Nie zwalnia to jednak Autora, z odrobiny dyscypliny intelektualnej i nie pozwala stawiać twierdzeń, które stoją w rozbieżności z rzeczywistością, tylko dlatego, że Autor ma takie zdanie.
Nie chodzi przecież o opatrywanie zastrzeżeniem wszystkiego. Niepotrzebnie Pani przerysowuje, stosując...
@jatymyoni
Z faktu, że jakiś tekst jest podpisany, nie wynika zastrzeżenie do stawianych w nim tez, że są to osobiste opinie Autora, gdyż w tekstach, w tym w felietonach, często przedstawia się po prostu - informacje. W oparciu o te informacje prowadzi się tok narracji felietonu.
Jeśli Autor podaje stwierdzenie, wyglądające na informacje, a jest ono jego subiektywną...
Ależ magiczne obrzędy polskiego katolicyzmu nie są jakąś skrywaną tajemnicą! Kulty płodności w postaci wiosennego święcenia pokarmów to część oficjalnej obrzędowości, to się robi w kościołach, zupełnie na oczach wszystkich. Nie ma co tego porównywać do złodziejstwa.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamNa wsiach oprócz pokarmów święciło się zboże do zasiewu i rozsady ziemniaków. Z kultem płodności związane są takie symbole jak pisanki, kurczaki, czy zajączki.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamKsięży było mnóstwo, ale dystans między wiernym, a księdzem był olbrzymi, że kontakt był rzadki. Na wsiach mogli księdza pocałować w rękę, ale nie rozmawiać. Opowiadał mi Teść ( teraz miałby 85 lat) ,że jako dziecko lunatykował. Zaprowadzono Go do kościoła i odprawiano egzorcyzmy, aby wypędzić dziabła. Miało to miejsce 7 kilometrów od Tarnowa. Lekarze i weterynarze byli,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam więcejnie ma jak to ciekawy tekst + dobra kawa o poranku :) Lubię czytać i dowiadywać się nowych rzeczy - inspirujące.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamUżytkownik wypowiedzi usunął konto
O, przepowiednie to świetny trop!
Będzie jeszcze jeden odcinek magiczny, ale sposobię się też do kart z flirtem towarzyskim i książeczce o higienie na wsi z lat 60-tych :)
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Nie, Michaldy nie znam!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamNaszła mnie refleksja które z współczesnych, naszych tekstów będą dla naszych prawnuków egzaltowanym mambo-jumbo i pretekstem do podśmiechujków :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam
TV już dostarcza radości:) co prawda daleko nam jeszcze do japońskich programów rozrywkowych, ale azymut jest ten sam.
Poradniki - chyba tak, choć nie czytuję i trudno mi tutaj dyskutować, ale z grubsza wiadomo o co chodzi.
Stawiam na preambułę Konstytucji RP :)
Ja kocham poradniki rozwoju osobistego! Są super. Zaś co do naszych następców, to mam poważne wątpliwości, czy będą czytać cokolwiek, a już czytać coś z przeszłości? To chyba niepodobna. Przecież nawet teraz...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamDziękuję, interesujący i z przyjemnością czytałam. Wydaje się jakby myślenie magiczne było częścią naszej natury, bez którego nie potrafimy żyć. Ile jest w tej chwili w nas myślenia magiczneo? Myślę, że dość dużo, tylko inaczej go wyrażamy. Wtedy, nie było lekarzy, nie było weterynarzy, ksiądż był był odległy. W kościele królowała łacina i większość obrzędów była...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam więcejNo, bez przesady. Ok. 1900 roku byli i lekarze, i weterynarze, i mnóstwo księży. Natomiast z pewnością było więcej analfabetów lub ludzi, którzy umieli czytać dopiero w pierwszym pokoleniu.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam