„Joyland” jednak trafił do sieci
Już roku temu King publicznie zapowiadał, że jego najnowsza książka „Joyland” trafi do rąk czytelników tylko w wersji papierowej ( pisaliśmy o tym tutaj). Kierował się przy tym głównie sentymentem do książek tradycyjnych, chcąc tym samym skłonić fanów do ponownego zwrócenia się w stronę ksiegarń.
![„Joyland” jednak trafił do sieci „Joyland” jednak trafił do sieci](https://s.lubimyczytac.pl/upload/texts/02400/02455/8_13721533321.jpg)
Jak łatwo się domyślić e-czytelnicy nie byli z tego pomysłu zadowoleni, zwłaszcza, że do tej pory autor bestsellerowych horrorów wychodził naprzeciw ich oczekiwaniom. W 2000 roku opublikował w internecie opowiadanie „Jazda na kuli” – był to pierwszy e-book na świecie, który trafił na rynek masowy, stając się dostępnym dla społeczności internetowej. King powiedział wówczas: „Chciałbym zobaczyć, jaka będzie reakcja i czy takie działania będą miały w przyszłości jakiś sens”. Nie czekał zbyt długo na odpowiedź - w ciągu dwóch pierwszych dni książkę ściągnęło pół miliona osób. Ten spektakularny sukces skłonił go do eksperymentów z elektronicznymi formami dystrybucji. W tym samym roku na swojej stronie King opublikował we fragmentach powieść „The Plant”. Pobierając poszczególne części czytelnicy mogli dobrowolnie uiścić opłatę w wysokości jednego dolara za każdą z nich. Projekt jednak nie zakończył się sukcesem - czytelnicy coraz rzadziej płacili za kolejne części, a autor ostatecznie nie dokończył swojego dzieła.
„Joyland”, mający pozostać jedynie w tradycyjnym obiegu wydawniczym, już w pierwszym miesiącu od daty premiery został zamieszczony w sieci w pirackiej wersji elektronicznej. Ostrożność autora nie uchroniła jego dzieła od powstania nielegalnych cyfrowych kopii. Wydawca książek Kinga, Charles Ardai, nie krył rozczarowania, porównując walkę z piractwem do wojny z narkotykami. Jednocześnie przyznał,że pirackie działania to w chaotycznym świecie nowoczesnych publikacji jeden z ciosów, po którym trzeba się po prostu otrząsnąć.
Piracki incydent zbiegł się czasowo z pracami naukowców z Fraunhofer-Institut w Darmstad. Stworzyli oni projekt pod nazwą SiDiM ( „Bezpieczne dokumenty dzięki indywidualnym oznaczeniom”), w którym zaproponowali nowatorski sposób zabezpieczania książek elektronicznych. Ich system miałby potencjalnie ingerować w treść e-booków i zamieniać w nich poszczególne elementy, takie jak słowa, akapity, spacje czy znaki interpunkcyjne. W ten sposób, każdy klient, dzięki indywidualizacji dokumentów, dostawałby książkę o nieco odmiennej treści, dla przeciętnego odbiorcy jednakże różnice te byłyby nie do wykrycia. Zmiany mogłyby być zastosowane niezależnie od formatu, a każdą piracką kopię można by błyskawicznie zidentyfikować. Oczywiście jest to tylko teoria, wątpliwości wokół projektu jest wiele, zarówno ze strony wydawców, jak i samych autorów. Niemniej, z pewnością przydałoby się uniwersalne rozwiązanie pozwalające twórcom poczuć się bezpiecznie.
W Polsce książka „Joyland” w formie drukowanej została wydana pod patronatem Lubimyczytać.pl.
____________________________________________
Przeczytaj także:
Stephen King sprzeciwia się ebookom. „Joyland” tylko w wersji papierowej!
Joyland – przeczytaj, jeśli się odważysz
komentarze [12]
![bookowina - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/37751/292466-80x80.jpg)
Ach, gdybym tylko poczekała... A tak to wkurzył mnie ten King swoją decyzją (bo czytam w formacie e-), a ponieważ miałam ochotę przeczytać jego książkę, to kupiłam papier.
Czuję się głupio :(, bo nie poczekałam. A w sumie to zupełnie nie sięgam już po papier...
![Monika - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/72422/118397-80x80.jpg)
1. "Możliwie szeroka publiczność" nie musi od razu oznaczać mas. Jedni piszą dla jak największej grupy odbiorców i starają się podlizywać... Wydaje mi się, że jest jednak paru takich, którym nie zależy, by czytały ich masy, wręcz przeciwnie. I nie musi się to wcale równać z pisaniem do szuflady. Może tak jak Borgesowi publikacja tekstu pozwala się od niego uwolnić.
![Mateusz Cioch - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/139824/179429-80x80.jpg)
Wydaje mi się, że jest jednak paru takich, którym nie zależy, by czytały ich masy, wręcz przeciwnie. I nie musi się to wcale równać z pisaniem do szuflady. Może tak jak Borgesowi publikacja tekstu pozwala się od niego uwolnić.
"Durna fanaberia" nie odnosiło się do decyzji Kinga, która tak naprawdę średnio mnie interesuje (ebuki-srebuki), tylko do każdej możliwej pisarskiej...
![Monika - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/72422/118397-80x80.jpg)
Dlaczego wszyscy oczekują od pisarzy bycia byznesmenami lub mówiąc bardziej swojsko handlarzami? Niech każdy robi swoje, handlarze niech liczą każdą złotówkę i łamiąc głowę jak zarobić jeszcze więcej i jakie działanie przyniesie zysk, a pisarzom pozwólmy mieć durne fanaberie. Uważam, że taki kontrast jest więcej niż potrzebny. Ja szanuję artystów, którzy mają...
![Tomek - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/10748/242342-80x80.jpg)
Tomek: Pozbawi to osoby posługujące się czytnikami i innymi elektronicznymi urządzeniami do doczytywania e-booków, przeczytanie książki.
Bez przesady. Wydaje mi się, że nawet jeśli miłośnicy e-booków większość książek czytają na swoich czytnikach, to chyba nic im się nie stanie, jeśli tę jedną książkę przeczytają w wersji papierowej, skoro inne...
![Mateusz Cioch - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/139824/179429-80x80.jpg)
Dlaczego wszyscy oczekują od pisarzy bycia byznesmenami lub mówiąc bardziej swojsko handlarzami? Niech każdy robi swoje, handlarze niech liczą każdą złotówkę i łamiąc głowę jak zarobić jeszcze więcej i jakie działanie przyniesie zysk, a pisarzom pozwólmy mieć durne fanaberie. Uważam, że taki kontrast jest więcej niż potrzebny. Ja szanuję artystów, którzy mają swoje zdanie,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam więcej![Monika - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/72422/118397-80x80.jpg)
Tomek: Pozbawi to osoby posługujące się czytnikami i innymi elektronicznymi urządzeniami do doczytywania e-booków, przeczytanie książki.
Bez przesady. Wydaje mi się, że nawet jeśli miłośnicy e-booków większość książek czytają na swoich czytnikach, to chyba nic im się nie stanie, jeśli tę jedną książkę przeczytają w wersji papierowej, skoro inne nie są...
![Paprotkowa - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/4532/5433-80x80.jpg)
Pozbawi to osoby posługujące się czytnikami i innymi elektronicznymi urządzeniami do doczytywania e-booków, przeczytanie książki.
Bez przesady. Wydaje mi się, że nawet jeśli miłośnicy e-booków większość książek czytają na swoich czytnikach, to chyba nic im się nie stanie, jeśli tę jedną książkę przeczytają w wersji papierowej, skoro inne nie są dostępne.
![Memphis - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/211603/159083-80x80.jpg)
Dla każdego to, co lubi - tak powinno być. Także wole wydania papierowe, ale nie widzę powodu, żeby książka nie była dostępna w formie elektroniczne.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam![Tomek - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/10748/242342-80x80.jpg)
Ciekaw jestem czy Ci staroświeccy kupują na przykład muzykę wyłącznie na płytach, czy także w wersji elektronicznej?
Uważam za duży błąd wydanie tylko wersji papierowej. Pozbawi to osoby posługujące się czytnikami i innymi elektronicznymi urządzeniami do doczytywania e-booków, przeczytanie książki. Ja, zaliczając się do takich osób na pewno nie kupię wersji papierowej aby...