Cytaty
-Jak zwykle świetnie wyglądasz. -Dziękuję-odparłam bezmyślnie. (...) -I cudownie pachniesz-dodał Patch. -To się nazywa prysznic- odparłam zapatrzona w przestrzeń, ale gdy nie zareagował odwróciłam się do niego. -Mydło, szampon. Ciepła woda. -Nagość. Czuję sprawę.
- Co mam na siebie włożyć? - Jak najmniej, byle w granicach prawa.
-Co robisz w niedzielny wieczór?- zapytał z uśmiechem. Prychnęłam. Niechcący. -Zapraszasz na kolację? -Hardziejesz. Podoba mi się to, Aniele. -Nie interesuje mnie, co ci się podoba. Nigdzie z tobą nie pójdę. Na żadną randkę. Zaraz, zaraz, nazwałeś mnie ANIOŁEM? -Bo co? -Bo mi się to nie podoba. Uśmiechnął się. -Trudno, tak zostanie.
Ale cicho sza... Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem.
Zastanawiałam się, dlaczego życie musi być czasem tak bardzo do bani, dlaczego ci, których kocham najbardziej, mnie zawodzą.
- Dwa miesiące temu Vee, moja mama... wszyscy... ostrzegali mnie, że jesteś z tych chłopaków, dla których dziewczyny to zdobycz. Mówili, że będę tylko kolejnym eksponatem w kolekcji, kolejną głupią gęsią, którą uwiedziesz dla własnej satysfakcji. Mówili, że w chwili, gdy się w Tobie zakocham, ty odejdziesz. - Przełknęłam głośno ślinę. - Chciałabym wiedzieć, że nie mieli racji.
Pomachał mi kluczykami przed nosem. - Jak mogłabyś odrzucić jedyną w życiu szansę poprowadzenia mustanga? (...) - A co byś powiedział na sprzedanie mi mustanga za trzydzieści dolców? Mogę zapłacić gotówką. Roześmiał się, obejmując mnie ramieniem. - Jestem zalany, ale nie aż tak, Grey.
-Sypiasz nago?-zapytał. Myślałam, że padnę, ale jakoś się opanowałam. -Nie jesteś osobą, której chciałabym się z tego zwierzać.
-Obserwuję ją- odpowiedział. -Staram się rozgryźć o czym myśli i co czuje. Sama mi tego nie zdradzi, więc muszę się jej uważnie przyglądać. Czy się do mnie przybliża? Czy patrzy mi w oczy, a potem odwraca wzrok? Czy zagryza wargi i bawi się włosami, jak w tej chwili Nora? Klasa wybuchnęła śmiechem. Opuściłam ręce na kolana. -Jest odważna- stwierdził Patch i znów trącił mnie nog...
RozwińŻycie to pasmo bólu i najlepiej by było, gdybyś się zaczęła do tego już przyzwyczajać, Allie. Ból nigdy nie znika. Gromadzi się. Jak śnieg.
Jesteś odpowiedzią na każdą modlitwę, jaką zanosiłem. Jesteś pieśnią, marzeniem i szeptem. Sam nie pojmuję, jakim cudem tyle czasu bez ciebie wytrzymałem.
Zapragnęłam go pocałować. Natychmiast. Patch uniósł brwi. -Co? -Yyy...nic. Zupełnie nic. Ty zmywasz, ja wycieram.
-Nic nam nie grozi?-zapytałam. Patch spojrzał na mnie z boku. -Aniele... -Sorry.
- (...) Tylko nie płacz za mną. Zapamiętaj najpiękniejsze chwile, jakie razem spędziliśmy, a z pewnością poprawi ci to humor. - Wyciagnąłeś mnie tu, żeby zerwać znajomość? Za co spotyka mnie takie szczęście?