O czym marzę i co robię w związku z tym ?
Marzenie jest niebanalne, można by powiedzieć: ambitne. A mianowicie, chcę mieć swoją własną kawiarnię z prawdziwego zdarzenia. I nie jest to tylko głupie marzenie, bo mama chce mi w tym pomóc i ze mną współpracować. Jest to marzenie możliwe do zrealizowania. Co robię w związku z tym ? Uczę się gotować, piec różne rzeczy, wypróbowuję nowe przepisy, czy to z Internetu, czy od znajomych. Kawiarnia ta ma być kawiarnią z wielkim oknem na świat. Taką, gdzie można poczytać w spokoju książkę czy gazetę, poznać i porozmawiać z innymi ludźmi, wypić kawę, zjeść kawałek ciasta własnej roboty. Do tego lekka i przyjemna muzyka w tle, miła atmosfera... Tak, to moje marzenie. I wiem, że jestem w stanie je spełnić.

O czym marzę i co robię w związku z tym ?
Marzenie jest niebanalne, można by powiedzieć: ambitne. A mianowicie, chcę mieć swoją własną kawiarnię z prawdziwego zdarzenia. I nie jest to tylko głupie marzenie, bo mama chce mi w tym pomóc i ze mną współpracować. Jest to marzenie możliwe do zrealizowania. Co robię w związku z tym ? Uczę się gotować, piec różne rzeczy,...

To prawdziwie nietaktowne z mojej strony pisać o pieniądzach, kiedy mam skupić się na marzeniach, ale niestety, taka jest smutna rzeczywistość. Do realizacji mojego marzenia - podróży dookoła świata - potrzebne są pieniądze. Duże pieniądze, bo świat jest wielki, a ludzie uwielbiają zarabiać na cudzych marzeniach. Dlatego też dzielnie i wytrwale odkładam wszystko, co dostaję przy okazji urodzin i rodzinnych najazdów (co jest trudne, kiedy w księgarni czai się tyle książek, które krzyczą do mnie z półek: "Weź mnie do domu!"). Jednak nie bójcie się, nie polegam tylko na pomocy innych. Ba, ona stanowi tylko niewielki dodatek. Głównym źródłem finansowania mojego jakże ambitnego marzenia są dzieci. Nie, nie porywam ich i nie żądam za nie okupu (chociaż brzmi to kusząco :D), tylko poświęcam im całe swoje serce i wolny czas, kiedy ich rodzice nie mogą się nim zająć. Śmiało mogę napisać, że dzieciaki mnie uwielbiają, ale kto by się im dziwił? Tylko ze mną można wybrać się na szaloną wycieczkę po krakowskich bibliotekach, stworzyć małą restaurację w ramach gotowania obiadu, a wieczorem usłyszeć mrożącą krew w żyłach historię o Kopciuszku - robocie (tak jest, Cinder się kłania). I chociaż nie jest to tak dochodowa praca, jak mogłabym sobie wymarzyć, to lubię ją. I liczę, że kiedyś, w odległej przyszłości moje marzenie spełni się, chociażby w niewielkim ułamku, dzięki tej pracy.

To prawdziwie nietaktowne z mojej strony pisać o pieniądzach, kiedy mam skupić się na marzeniach, ale niestety, taka jest smutna rzeczywistość. Do realizacji mojego marzenia - podróży dookoła świata - potrzebne są pieniądze. Duże pieniądze, bo świat jest wielki, a ludzie uwielbiają zarabiać na cudzych marzeniach. Dlatego też dzielnie i wytrwale odkładam wszystko, co dostaję...

Moim marzeniem przed kilkoma laty było pomaganie innym i bycie bardziej empatycznym. Jestem wolontariuszką w jednej z fundacji. Pomagam dzieciom i młodzieży. Jednak wkrótce narodziło się nowe marzenie. Chciałam na koniec pierwszej klasy liceum uzyskać świadectwo z wyróżnieniem. Bardzo dużo się uczyłam, ale było warto. Udało się. Wierzę, że marzenia się spełniają. Należy walczyć i nie poddawać się. Teraz chciałabym dostać się na studia medyczne. To moje największe , a zarazem najważniejsze pragnienie.

Moim marzeniem przed kilkoma laty było pomaganie innym i bycie bardziej empatycznym. Jestem wolontariuszką w jednej z fundacji. Pomagam dzieciom i młodzieży. Jednak wkrótce narodziło się nowe marzenie. Chciałam na koniec pierwszej klasy liceum uzyskać świadectwo z wyróżnieniem. Bardzo dużo się uczyłam, ale było warto. Udało się. Wierzę, że marzenia się spełniają. Należy...

O czym marzę? O pracy, która spełni moje oczekiwania. I będzie spełnieniem dziecięcych marzeń. Chcę zostać nauczycielem, w przedszkolu lub podstawówce. Skończyłam filologię polską, teraz uczę się w Nauczycielskim Kolegium Języków Obcych - germanistyka z anglistyką. Jak zaczęłam realizować swoje marzenia? W tej chwili jestem pomocą przedszkolną, dodatkowo w ramach praktyki studenckiej uczę maluchy (4-, 5-letnie) niemieckiego oraz troszkę starsze (klasa 1-3 szkoły podstawowej) angielskiego :) Mam nadzieję, że uda mi się,zaraz po skończeniu studiów, dostać propozycję zostania w jednej z tych placówek na stałe. Marzenia się czasem spełniają, nie? :)

O czym marzę? O pracy, która spełni moje oczekiwania. I będzie spełnieniem dziecięcych marzeń. Chcę zostać nauczycielem, w przedszkolu lub podstawówce. Skończyłam filologię polską, teraz uczę się w Nauczycielskim Kolegium Języków Obcych - germanistyka z anglistyką. Jak zaczęłam realizować swoje marzenia? W tej chwili jestem pomocą przedszkolną, dodatkowo w ramach praktyki...

Moim największym marzeniem już od kilku lat jest zostanie lekarzem weterynarii. Kocham zwierzęta i czuję się naprawdę szczęśliwa, gdy mogę im pomagać. Mam wrażenie, że to moje powołanie. Nic nie daje mi równie wielkiej satysfakcji, co radosne merdanie ogona.
Cóż ja mogę robić, żeby to marzenie zrealizować? Nic spektakularnego. Siedzę z nosem w książkach i nie poddaję się, nawet jeżeli mam dość. Staram się możliwie najlepiej opanować biologię i chemię, bo już za rok matura.
Czytam także różne książki i artykuły związane z weterynarią.
Dzięki mojej znajomej pani doktor dowiaduję się wielu rzeczy związanych z tym zawodem. Przez długi czas byłam w kontakcie ze studentkami "wety".
No i co bardzo ważne, stale przebywam ze zwierzętami. Opiekowałam się kotem z niewydolnością nerek, sparaliżowaną kotką, wielokrotnie byłam przy usg, rtg, pobieraniu krwi i innych badaniach, raz przy reanimacji. Nauczyłam się podawać zastrzyki, kroplówki, opatrywać rany itp.

Moim największym marzeniem już od kilku lat jest zostanie lekarzem weterynarii. Kocham zwierzęta i czuję się naprawdę szczęśliwa, gdy mogę im pomagać. Mam wrażenie, że to moje powołanie. Nic nie daje mi równie wielkiej satysfakcji, co radosne merdanie ogona.
Cóż ja mogę robić, żeby to marzenie zrealizować? Nic spektakularnego. Siedzę z nosem w książkach i nie poddaję się,...

Każdy tak naprawdę marzy o tym samym - by być szczęśliwym, bo szczęście sprawia, że jesteśmy spełnieni. Jednak ludzie się różnią, więc pojęcie szczęścia też jest dla każdego inne.
Dla mnie być szczęśliwym to przede wszystkim być wolnym. Bez wolności nasze życie to tylko stłumiona fikcja. Zniewolonemu można, jak to mówią, zabronić wszystkiego, ale nie można zabronić marzyć. Jednak marzenie bez żadnej możliwości spełnienia to czysty ból.
Ja, jako wolna osoba jestem wdzięczna za to każdego dnia i marzę, aby ten stan się nie zmienił.
Dzięki temu będę mogła skupić się na kolejnym pragnieniu - znalezieniu kogoś odpowiedniego. Zaznaniu prawdziwej, odwzajemnionej, czystej miłości. Marzę o założeniu wspaniałej rodziny. O stworzeniu czystego, ciepłego, dobrego domu wypełnionego bezpieczeństwem i szczęściem. O dostaniu pierwszej, własnoręcznie wykonanej kartki na dzień matki... Ale przede wszystkim marze o tym bym miała nie tyle okazję na spełnienie tego marzenia, lecz odwagę. Chciałabym ponad wszystko inne nie bać się wyborów. Nie zastanawiać się nad tym co będzie i co by było gdyby. Nie martwić się czy dobrze robię. Nie bać się zaangażować. Przez strach ciężko jest cokolwiek robić "na serio", a niestety bez próbowania mało co jest możliwe do osiągnięcia. Pracuję więc nad sobą. Staram mniej się przejmować, nie brać życia zbyt poważnie, nie bać się błędów. Niezwykle pomagają mi na tej drodze książki, dzięki którym poznaje światopoglądy innych ludzi.

Każdy tak naprawdę marzy o tym samym - by być szczęśliwym, bo szczęście sprawia, że jesteśmy spełnieni. Jednak ludzie się różnią, więc pojęcie szczęścia też jest dla każdego inne.
Dla mnie być szczęśliwym to przede wszystkim być wolnym. Bez wolności nasze życie to tylko stłumiona fikcja. Zniewolonemu można, jak to mówią, zabronić wszystkiego, ale nie można zabronić marzyć....

Mi również bardzo marzy się podróż przez świat, ale nie przez USA lecz przez Polskę i nie busem lecz rowerem. Marzy mi się kilkudniowy rajd rowerowy obejmujący w swojej trasie wszystkie parki krajobrazowe w Polsce. Mam już stworzony konkretny plan, aby zrealizować swoje marzenie. Przede wszystkim jestem zapisana do klubu organizującego rajdy w moim mieście i w każdym biorę udział. Codziennie ćwiczę i zdrowo się odżywiam, aby mieć dobrą kondycję. Staram się odłożyć jak najwięcej pieniędzy, żeby już w czerwcu kupić nowy, lepszy rower i dobrze go przetestować przed rajdem, który ma się odbyć pod koniec sierpnia. Czytam dużo książek i poradników, aby wiedzieć jak unikać trudnych sytuacji i jak się w nich odnaleźć. Zapisałam się także na kurs pierwszej pomocy, choć mam nadzieję, że nie przyda mi się podczas rajdu. Jednak na pewno przyda mi się w realizacji drugiego marzenia. Pragnę w przyszłości otworzyć własną siłownię i klub fitness, w którym będę instruktorką. Pierwsze marzenie pochłania mnie tak bardzo, że nie mam żadnego planu, który pomoże mi w osiągnięciu tego celu. Kto wie, może zacznę grać w Lotto z nadzieją na wygraną lub znajdę sobie bogatego męża ;)

Mi również bardzo marzy się podróż przez świat, ale nie przez USA lecz przez Polskę i nie busem lecz rowerem. Marzy mi się kilkudniowy rajd rowerowy obejmujący w swojej trasie wszystkie parki krajobrazowe w Polsce. Mam już stworzony konkretny plan, aby zrealizować swoje marzenie. Przede wszystkim jestem zapisana do klubu organizującego rajdy w moim mieście i w każdym biorę...

Spełnianie marzeń to chyba podstawowy cel większości ludzi. Sama nie mam pojęcia co jest moim konkretnym marzeniem ponieważ za żadnym nie gonię ale... Pamiętam, że gdy kupiłam pierwszą książkę do rysunku byłam kompletnie załamana, wtedy moim marzeniem było rysować jak w niej. To było w pierwszej gimnazjum. Po sześciu latach, czyli jeszcze w tym roku zasiadłam do rysunku i przed rozpoczęciem pracy chciałam odświeżyć informacje odnośnie stylu. Po otworzeniu książki nie widziałam w niej nic poza błędami. Uświadomiłam sobie, że moje marzenie się spełniło i chociaż nadal się uczę to już jestem lepsza od tego co przedstawiał mały podręcznik. Teraz chyba wystarczy poszukać nowego celu i spełniać go sumiennie. Nad rysunkami siedzę częściej niż nad literaturą, praktyka to klucz do ich spełniania. Nic nie zrobi się przecież samo. Dokładnie tak jak ze skończeniem książki, najpierw trzeba ją otworzyć aby zacząć przygodę :D

Spełnianie marzeń to chyba podstawowy cel większości ludzi. Sama nie mam pojęcia co jest moim konkretnym marzeniem ponieważ za żadnym nie gonię ale... Pamiętam, że gdy kupiłam pierwszą książkę do rysunku byłam kompletnie załamana, wtedy moim marzeniem było rysować jak w niej. To było w pierwszej gimnazjum. Po sześciu latach, czyli jeszcze w tym roku zasiadłam do rysunku i...

Marzę o rzeczy, której zapewne pragnie każda matka. Chciałabym, aby mój syn miał szczęśliwą przyszłość. Prawda, że to takie oczywiste i banalne marzenie? Tylko jak tego dokonać? Odkąd dowiedzieliśmy się, że zostaliśmy rodzicami co miesiąc odkładamy symboliczne 50 zł na lokatę. Mam nadzieję, że w ten sposób wesprę finansowo swoje dziecko, a uzbierana suma pomoże zacząć mu dorosłe życie bez brania kredytu. Wiem, że nie samymi pieniędzmi człowiek żyje. Zatem staram się, aby mój syn wyrósł na mężczyznę uczuciowego, empatycznego, bezkonfliktowego, ale mającego swoje zdanie. Z mężem nigdy nie kłócimy się przy dziecku, załatwiamy swoje sprawy w sposób opanowany i życzliwy. Uczymy syna pomagać innym, zawsze w grudniu robimy razem szlachetną paczkę, bierzemy udział w różnych zbiórkach żywności i zabawek, dokarmiamy zwierzęta, itp. Żyjemy według podstawowych zasad moralnych. Oczywiście o intelektualny rozwój swojego dziecka również dbam. Dużo rozmawiamy, śpiewamy, uczymy się wierszyków i czytamy. Nie narzucamy synowi żadnych pasji czekając cierpliwie, aż sam odkryje swoje powołanie i hobby. Jedynie pokazujemy mu jak wiele możliwości ma do wyboru. Jeździmy w góry, nad jeziora, nad morze, chodzimy do kina, teatru, na place zabaw, a nawet na zwykłe festyny. Staramy się, aby nic go w życiu nie ominęło. Mam nadzieję, że moje marzenie się spełni, ale o tym przekonam się dopiero za kilkanaście lat. Na razie jeszcze dużo pracy przede mną...

Marzę o rzeczy, której zapewne pragnie każda matka. Chciałabym, aby mój syn miał szczęśliwą przyszłość. Prawda, że to takie oczywiste i banalne marzenie? Tylko jak tego dokonać? Odkąd dowiedzieliśmy się, że zostaliśmy rodzicami co miesiąc odkładamy symboliczne 50 zł na lokatę. Mam nadzieję, że w ten sposób wesprę finansowo swoje dziecko, a uzbierana suma pomoże zacząć mu...

Marzę o rzeczy, której zapewne pragnie każda matka. Chciałabym, aby mój syn miał szczęśliwą przyszłość. Prawda, że to takie oczywiste i banalne marzenie? Tylko jak tego dokonać? Odkąd dowiedzieliśmy się, że zostaliśmy rodzicami co miesiąc odkładamy symboliczne 50 zł na lokatę. Mam nadzieję, że w ten sposób wesprę finansowo swoje dziecko, a uzbierana suma pomoże zacząć mu dorosłe życie bez brania kredytu. Wiem, że nie samymi pieniędzmi człowiek żyje. Zatem staram się, aby mój syn wyrósł na mężczyznę uczuciowego, empatycznego, bezkonfliktowego, ale mającego swoje zdanie. Z mężem nigdy nie kłócimy się przy dziecku, załatwiamy swoje sprawy w sposób opanowany i życzliwy. Uczymy syna pomagać innym, zawsze w grudniu robimy razem szlachetną paczkę, bierzemy udział w różnych zbiórkach żywności i zabawek, dokarmiamy zwierzęta, itp. Żyjemy według podstawowych zasad moralnych. Oczywiście o intelektualny rozwój swojego dziecka również dbam. Dużo rozmawiamy, śpiewamy, uczymy się wierszyków i czytamy. Nie narzucamy synowi żadnych pasji czekając cierpliwie, aż sam odkryje swoje powołanie i hobby. Jedynie pokazujemy mu jak wiele możliwości ma do wyboru. Jeździmy w góry, nad jeziora, nad morze, chodzimy do kina, teatru, na place zabaw, a nawet na zwykłe festyny. Staramy się, aby nic go w życiu nie ominęło. Mam nadzieję, że moje marzenie się spełni, ale o tym przekonam się dopiero za kilkanaście lat. Na razie jeszcze dużo pracy przede mną...

Marzę o rzeczy, której zapewne pragnie każda matka. Chciałabym, aby mój syn miał szczęśliwą przyszłość. Prawda, że to takie oczywiste i banalne marzenie? Tylko jak tego dokonać? Odkąd dowiedzieliśmy się, że zostaliśmy rodzicami co miesiąc odkładamy symboliczne 50 zł na lokatę. Mam nadzieję, że w ten sposób wesprę finansowo swoje dziecko, a uzbierana suma pomoże zacząć mu...