cytaty z książki "Mama i sens życia"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
niektórzy ludzie tak boją się śmierci, że rezygnują z życia".
Najbardziej boją się śmierci osoby, które zmarnowały dotychczasowe życie. Trzeba wykorzystać życie do końca. A śmierci pozostawić wypalone zgliszcza.
Dawno temu nauczyłem się, że jeżeli dwoje ludzi ma jakiś problem i nie rozmawia o tym, to nie jest w stanie rozmawiać o żadnych innych ważnych rzeczach. To miejsce tutaj - wskazałem na przestrzeń między nami - musi być wolne od wszelkich niedomówień.
W każdym pacjencie, w każdej sytuacji klinicznej tkwi zalążek głebokiego ludzkiego dramat.
(...) w sklepiku spożywczym ojca miałem okazję rozmawiać o swoim braku wiary z weteranem drugiej wojny światowej, który właśnie wrócił z Europy. W odpowiedzi dał mi pogniecione i wyblakłe zdjęcie Matki Boskiej z Jezusem, które nosił przy sobie w czasie lądowania w Normandii.
- Odwróć je - powiedział - i przeczytaj, co tam jest napisane. Przeczytaj głośno.
- "W okopach nie ma ateistów" - przeczytałem.
- Słusznie! Nie ma ateistów w okopach - powtórzył powoli, grożąc mi palcem przy każdym słowie. - Chrześcijański Bóg, chiński Bóg czy jakikolwiek inny - ale jakiś bóg na Boga! Nie przetrwasz bez tego.
Czuli, że dzięki wyrokom śmierci zyskali mądrość i że mają wiele do przekazania innym. Jedną lekcję opanowali szczególnie dobrze - że życia nie można odłożyć na później; trzeba je przeżyć teraz, a nie czekać na koniec tygodnia, na wakacje, na rozpoczęcie studiów przez dzieci czy na wciąż odwlekaną emeryturę. Nieraz słyszałem rozpaczliwe słowa: "Jaka szkoda, że musiałam czekać, aż rak zaatakuje całe moje ciało, aby nauczyć się żyć".
Czuli, że dzięki wyrokom śmierci zyskali mądrość i że mają wiele do przekazania innym. Jedną lekcję opanowali szczególnie dobrze - że życia nie można odłożyć na później; trzeba je przeżyć teraz, a nie czekać na koniec tygodnia, na wakacje, na rozpoczęcie studiów przez dzieci czy na wciąż odwlekaną emeryturę. Nieraz słyszałem rozpaczliwe słowa: "Jaka szkoda, że musiałem czekać, aż rak zaatakuje całe moje ciało, aby nauczyć się żyć".
W ostatnim akapicie przypomniała mu, że płuca ludzkiego płodu nie oddychają, a oczy nie widzą. Co oznacza, że embrion jest przygotowywany do życia, którego nie może sobie nawet wyobrazić. "Czy my także - podsuwała myśl synowi - nie jesteśmy przygotowywani do egzystencji poza granicami naszego poznania, a nawet poza obszarem naszych snów?".
Czy nie dziwi cię to, jak bardzo boimy się nicości, która ma nastąpić po nas, a jak mało przejmujemy się tą, która była przed nami?
- A czy to nie jest transakcja handlowa? - przerwał doktor Werner. - Bo cóż innego? Ty świadczysz usługę i w zamian ona wypisuje ci czek. Dla mnie jest to transakcja handlowa.
(...)
- To typowy analityczny redukcjonizm, gdzie wszystko zostaje sprowadzone do najniższego poziomu - powiedział Ernest. - Nie przekonuje mnie to. Terapia nie jest transakcją, a ja nie jestem sprzedawcą. Nie po to się tym zajmuję. Gdyby pieniądze były najważniejsze, zajmowałbym się czymś innym - prawem, bankowością czy przynoszącą większy dochód okulistyką lub radiologią. Terapia to co innego - można ją nazwać aktem miłości. Poświęciłem moje życie w służbie drugiego człowieka. Za co, przy okazji, otrzymuję wynagrodzenie.
Złamałem fundamentalną zasadę psychoterapii, która mówi, że nie wolno pozbawiać pacjenta jego mechanizmów obronnych, jeśli nie ma się niczego, co można by mu zaoferować w zamian.
Kiedy poprosiłem cię przed chwilą, abyś opisał mi swoje życie, odpowiedziałeś mi jednym słowem: czekam. Czy to jest życie? Czy czekanie jest życiem? Zostało ci jeszcze jedno życie, Merges. Dlaczego nie przeżyć go w pełni?
Matka jest matką. Ma się ją tylko jedną. Ale wiesz, mama nigdy o mnie specjalnie nie dbała, a umarła w wieku dziewięćdziesięciu lat. Po prostu była obok mnie. Przypisywałam jej ważniejszą rolę, niż rzeczywiście spełniała, ale było mi to potrzebne. Rozumiesz, o co mi chodzi?