cytaty z książki "Krucjata"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
– Żałoba jest potrzebna – powiedziata z reprymendą w głosie staruszka. - Pomaga pogodzić się z odejściem ukochanych osób, ale jeśli pozwolisz jej trwać zbyt długo, pożre twoje serce.
Aniołowie wstydzili się, że ulegali ludzkiej urodzie, a jeszcze bardziej tego, że ich potomkinie zyskiwały moc większą od nich. Wszak mogły sprawować kontrolę nad burzą - potęgą zniszczenia - co czyniło je niemal nieobliczalnymi.
To dlatego gromowładnym zakładano kajdany złożone z dyscypliny, poczucia obowiązku i gróźb.
-Wiedziałam, że się hamowałeś. Na treningach nigdy nie dawałeś z siebie wszystkiego, ale teraz wreszcie puszczają łańcuchy, którymi się spętałeś. Czuję się zaszczycona, że mam godnego przeciwnika, a nie skulonego za zasadami chłopca.
-Przestań. Dobrze wiesz, że nie zamierzam cię skrzywdzić. Chcę zakończyć tę walkę jak najszybciej.
-W takim razie się poddaj.
-Nigdy. To ja zostanę królem.
-To się okaże.
– Jedynym, czego nienawidził w życiu bardziej od niedoli, była przemoc wobec kobiet. Rodzice wpoili mu do głowy, że płeć piękną należy szanować i się o nią troszczyć. Uderzenie kobiety zaś było najgorszym, co mężczyzna mógł w życiu zrobić.
Dlatego, kiedy przyszło mu zmierzyć się ze swoimi siostrami, był bliski klęski.
– (...) Spodziewałem się żądania na co najmniej gęś znoszącą złote jaja.
– Złoto nie ma dla mnie żadnej
wartości. (...)
– Czyżby? A co ją ma?
– Wolność.
– Myślałam, że już wyjaśniłam tę kwestię.
Dlaczego ciągle szukasz pretekstu, bym pokazała swoją twarz?
– Czasem zwyczajnie chcę zobaczyć, jaką
robisz minę.
– Robię ich dużo. Szczególnie do ciebie.
(...)
– Mam nadzieję, że są pełne tęsknoty i
uwielbienia.
– Tesknoty, że zejdziesz z pola widzenia, i
uwielbienia, kiedy już to zrobisz, owszem.
– Mainardzie - przerwał mu poważnym tonem - ty widzisz miłość jako coś bezinteresownego, czystego i pchającego do wielkich czynów. Zapominasz, że miłość jest też okrutna i surowa. Zadaje
mnóstwo bólu, doprowadza do obsesji, a nawet zniszczenia. Nie zawsze jest cnotą. Może być zgubą.
– Nie zostaniemy przyjaciółmi – oznajmiła, na co monarcha zmarszczył czoło.
– Dlaczego nie?
- Zbyt wiele niesnasek między
nami.
– Ach tak? A niby co nas tak poróżniło?
– Wiadro.
- Gonitwa twoich myśli przyprawia mnie o zawroty głowy.
- Przepraszam. Czasem zapominam, jak to na ciebie działa.
- W tak zatłoczonych miejscach trudniej mi postawić barierę. Nie cierpię tłumów.
- Widzisz, jakie masz szczęście, że niedługo będziemy tylko my, głusza i śliniące się na nasz widok bestie.
- Czyli żyć, nie umierać.
- Będę czekać, aż wyjawicie mi swoje życzenia. Dobrze się nad nimi zastanówcie, bo macie tylko jedno. Ty także, Azzy. - Spojrzał na chowającą się za tronem siostrę. - I pamietajcie, że nie jestem dżinnem z lampy.
– O nie, a ja już chciałem poprlsić o jednorożca - jęknął teatralnie Zuko.
– Poważnie? - Król unióst brew. – Dobrze, dostaniesz. Pluszowego.