cytaty z książki "Follow me"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Bo wydolność wzięła mi się z przebywania w górach. Od małego uciekałyśmy w nie z matką, a teraz uciekam sama. Tam czuję się wolna od wszystkiego, od całego syfu, który kotłuje się w moim życiu. Nauczyłam się pływać na powierzchni bagna, bo nie boję się wejść na najwyższą górę. Moje emocje są zablokowane, tak jak i postrzeganie zagrożenia. Niewielu rzeczy w życiu się boję. Mogę stać na krawędzi i patrzeć w przepaść bez obaw o zawroty głowy, jak miewa większość. A jednak moja bezsenność wynika ze stresu, czyli to, czego nie pokazuję na zewnątrz, buzuje w środku.
Bezsenność to okropny stan, który powraca do mnie zbyt
często. Najczęściej w chwilach ogromnego stresu. Wydawało
mi się, że po liceum będzie tylko lepiej. Przetrwałam najdłuższe wakacje w życiu, co prawda w pracy, ale w końcu było mnie stać, żeby wyjechać z przyjaciółką na kilka dni do Rzymu. A teraz leżę w łóżku i się zastanawiam, co mnie czeka na studiach.
Zegar w korytarzu nie przestaje tykać. Już nie słucham swojego serca, ostatnio, kiedy wyłapałam w nim nierówności, wpadłam w panikę, dlatego nigdy więcej. Zegar jest stabilny, przymykam oczy i wsłuchuję się w jego miarowe bicie.
Na sekundę nasze spojrzenia się spotykają, a do mnie w końcu dociera, jak niesprawiedliwa byłam wobec niego. Jak bardzo instagramowa rzeczywistość, z której wydawało mi się, że go znam, przysłoniła mi prawdę”.
Nocowania w górach nie należą do komfortowych, ale czym jest komfort w obliczu miliona gwiazd rozświetlających nocne niebo? Nie oddałabym tego za najwygodniejsze łóżko świata”.
Dopadnę ją w przerwie, żeby
pogadać o jej nieodpowiedzialnym zachowaniu.
Czy w istocie tak jest? Czy po prostu cholernie pragnę zobaczyć te zielone oczy, przez które nie mogłem w nocy spać? Nie wiem.
Tak, Eli z nocnej zmiany, wszystko
słyszałem, i skoro miły Eryk ci nie odpowiadał, to będziesz miała, co chciałaś. Zasłużę sobie na łatkę, którą mi przylepiłaś.
Widzę jej czerwony strój i nie
potrafię się skoncentrować. Jest jak płachta na byka. Zawracamy i przyspieszamy. Wydaje się, że na basenie jesteśmy tylko my i bierzemy udział w pojedynku, którego nikt nie ustalał.
Może trwa to minutę, może sto lat. Kiedy się od siebie
odsuwamy, wiem już, że długo nie zapomnę tego pocałunku. Patrzymy na siebie w osłupieniu. Czuję się, jakbym była pijana. Ten pocałunek odebrał mi rozum.
Wpatruję się w sufit, nie mogąc przestać myśleć o jej ustach. O włosach wilgotnych od mgły i zielonym spojrzeniu, w którym przepadałem za każdym razem, gdy na mnie patrzyła.
Po prostu patrzę w jego szare
oczy i widzę w nich pewien rodzaj smutku, który dostrzegam także w swoich. Kiwam głową, zgadzając się.
Może Eli ma rację i przepełniają mnie gniew
i żal, przed którymi uciekałem tak długo, aż w końcu nie starczyło mi sił. Może sam się spalam z nienawiści do ludzi, bo podjęli takie a nie inne decyzje.
Nie potrafię być punktualna. Mam jakieś pieprzone zakrzywienie czasoprzestrzeni, albo czegoś podobnego, i nawet kiedy wydaje mi się, że zdążę, to i tak się spóźniam.
- A na imię masz?
- Eli. - Widzę, że przewraca oczami, więc wnioskuję, że chyba nie ma ochoty ze mną rozmawiać. A to odmiana. Na swojej skrzynce instagramowej mam multum napalonych lasek, a ta ma mnie w dupie. Intrygujące.
- Miło cię poznać, Eli z nocnej zmiany - odpowiadam speszony i rozsiadam się na krześle.
Moja mama jest jak wiatr w górach. Pojawia się i znika, kiedy tylko jej się podoba, i tak jak jego, tak i jej nie potrafię zatrzymać.
Czuję, jak krew opuszcza mój obieg. Patrzę w szare oczy Eryka Gronia, który z równą konsternacją wbija wzrok we mnie.
- Eli z nocnej zmiany? - Uśmiecha się drwiąco. - Wygląda na to, że wieczory również nie są twoją mocną stroną.