cytaty z książki "Kult"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Okropnie się bałem. W brzuchu miałem tak, jak kiedy woda spływa szybko z wanny. Jakby ją wsysało w dół i do środka.. Powiedziałem jej to, ale nie odpowiedziała.. Potem strasznie długo jechaliśmy.
Uwierały go słowa Pedera, a mianowicie, że odstępy czasowe między kolejnymi uprowadzeniami były różne. Ktoś tak staranny jak ten morderca nie zostawiłby tego przypadkowi. Wszystko na świecie dzieje się w czasie i przestrzeni - w określonym czasie i określonym miejscu. Zawsze jest jakieś kiedy i jakieś gdzie. Jednak był to tylko jeden element puzzli. Brakowało drugiego. Nie mieli puzzla kiedy.
Od tego niepokoju obudziła się mieszkający w nim cień, a to ostatnia rzecz, jakiej w tym momencie potrzebował. Jeśli się z tym pogodzi, w żaden sposób nie będzie mógł pomóc. Zamiast tego skupił się na ułożeniu puzzli, czynności pobudzającej do działania płaty czołowe mózgu i utrzymującej w szachu ośrodek emocji w ciele migdałowatym. Nie mógł sobie pozwolić na to, żeby nim owładnął. Nie teraz.
Zawsze gdy zaczynamy wałkować jakiś problem, wracamy do punktu, w którym już byliśmy. Całkiem niepotrzebnie. Jeśli stoimy przed wyborem, czy powtórnie przeżywać przeszłość, czy starać się o nowe przeżycia, to zdrowiej jest wybrać to drugie.
Po wygrawerowanej literze J w Jane pełzł pajączek. Vincent wyobraził sobie świat z perspektywy pajączka. A więc obecnie świat ten składał się z łagodnie wyżłobionego parowu, będącego tymczasową osłoną przed gorącym słońcem. Jednocześnie ten parów był przeszkodą, obniżeniem, z którego trzeba się wydostać. Na górze świat zamieniał się w śliską równinę z polerowanego kamienia. Jeśli pajączkowi starczy odwagi, aby ruszyć przez tę równinę, nieosłaniany przed pogodą i drapieżnikami, po dotarciu do litery A świat przekształci się dla niego w labirynt następnych parowów. Pajączek nie będzie miał pojęcia, że te kształty cokolwiek znaczą, łącząc się ze sobą w znacznie większy wzór. Albo że ten wzór jest słowem reprezentującym osobę, która kiedyś też żyła, zatem wyraża również to, co jej się zdarzyło, kogo znała i na kogo oddziaływała. Dla pajączka nie istnieją tego rodzaju związki. Dla niego istnieją jedynie przypadkowe zmiany otoczenia, zmiany, do których trzeba się przystosować, aby przeżyć. A potem zapomnieć, kiedy przyjdzie następne wyzwanie. Vincent poczuł ból w kolanach i wstał. Zastanawiał się czasem, czy jego życie jest takie jak pajączka. Czy to, co jemu się przydarza, jest częścią czegoś znacznie większego, tak wielkiego, że zwariowałby, gdyby przypadkiem to ujrzał.
Z Adim było tak jak ze skorpionem, który na grzbiecie żaby przeprawiał się przez rzekę. W połowie rzeki ukuł żabę swoim kolcem jadowym, co oznaczało, że oboje teraz utoną. Na pytanie żaby, dlaczego to zrobił, skorpion odpowiedział, że po prostu leży to w jego naturze.
Uderzając butelką z trucizną o brzeg szklanki, chciał zrobić to, co w języku iluzjonistów nazywają nick, znaczek niewidoczny dla tego, kto nie będzie go szukał, ale jemu pomoże odróżnić właściwą szklankę.
A więc powrócił do roli stukniętego mentalisty, który ma wydumane teorie. Niewiele się zmieniło od ostatniego razu. Zdał sobie sprawę, że jak dla niego to całkiem okej. Nawet bardziej niż okej.