Jesteśmy społecznością, która kocha książki

- Za­sta­na­wia­łem się, ile razy można się za­ko­chać w jed­nej oso­bie.

Na moich ustach za­kwi­ta uśmiech.

- Bo kiedy już wy­da­je mi się, że nie mogę cię moc­niej po­ko­chać, moje serce roz­ra­sta się, by po­mie­ścić tę do­dat­ko­wą por­cję mi­ło­ści. - Ca­łu­je mnie. - Dzię­ku­ję.

- Za co?

- Na­uczy­łaś mnie, jak być szczę­śli­wym.

kiedy ob­da­rzasz kogoś mi­ło­ścią, au­to­ma­tycz­nie przyj­mu­jesz tę osobę do swo­jej ro­dzi­ny. To nie jest kwe­stia wy­bo­ru. Tak się dzie­je i już.

- Czyli mó­wisz, że mo­żesz po­su*wać Au­stra­lij­kę… ale jej nie po­ślu­bisz? - szep­czę, czu­jąc, jak w oczach wzbie­ra­ją mi łzy.

Po­sy­ła mi zimne spoj­rze­nie.

- Przy­kro mi.

- Oże­nisz się z Włosz­ką. I to ona uro­dzi twoje dzie­ci, a ja będę twoją dziew­czy­ną na boku?

- Wyglądasz niczym przepiękny... - urywa, szukając właściwego słowa - ... anal.
- Anioł - poprawia go Rico.
Muszę zasłonić usta dłonią, żeby chociaż trochę stłumić wybuch śmiechu.
Rico rechocze, jakby właśnie usłyszał najzabawniejszą rzecz w swoim życiu, kiedy tłumaczy lapsus słowny mężczyźnie.