cytaty z książki "Biały Żar"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Rogan odwrócił się do mnie.
-Jedź ze mną do mojego domu.Mm pewne informacje,których szukasz.
wejdź do mojego leża,powiedział smok.Mam lśniący skarb,czekający na ciebie,zadbam o to,by było ci ciepło i bezpiecznie,a jeżeli chcę,przykuje cię do podłogi i zabiję twoich klientów,rozrywając ich na strzępy.Ha!Nie ze mną te numery.
-Nie wydaje mi się.Ale z chęcią przedyskutuje wszystko z tobą w jakimś publicznym miejscu w ciągu dnia.Chcesz moja wizytówkę?(...)
Tak,właśnie powiedziałam Szalonemu Roganowi "nie" i popatrzcie-planeta wciąż się obracała.
-Twoja wizytówkę?-odrzekł bardzo cichym i spokojnym głosem Rogan.
-To taki mały skrawek papieru,na którym jest wydrukowany mój numer k telefonu,adres ,e-mail i inne dane kontaktowe-czekałam by się przekonać ,czy dostanie apopleksji.
-Ćwiczyłeś strzelanie od czasu kiedy się ostatnio widzieliśmy?-spytałam lekkim tonem.
Spojrzał na mnie bez słowa.
-Nie?Rogan,sam twierdziłeś,że jesteś beznadziejnym strzelcem(...)Ja prowadzę,ty odpowiadasz za ochronę-kontynuowałam paplaninę.-Jeżeli bandyci napadną nasz dyliżans,jak zamierzasz ich powstrzymać przed użyciem broni?Opuścisz okno,przedstawisz się i będziesz się na nich gapił,aż uciekną w panice?
Nie odpowiedział.Bariera na prawo od nas pękła jak uderzona gigantycznym młotem.Pęknięcia w betonie pognały za nami,otoczone niewielkimi obłoczkami pyłu.Jego magia uderzyła w zapory z brutalna skutecznością.Samochód za nami skręcił,próbując zmienić pas i uciec od pękających zapor.
-Przestań-poprosiłam.
Odgłos pękającego betonu ucichł.
-Chcesz,żebym cie wysadziła?
-Dlaczego miałbym chcieć?
-Żebyś mógł podumać w samotności.
-Ja nie dumam.
-Zatem,żebyś mógł zaplanować jakąś straszną zemstę.A tak poza tym,przerażasz mnie i dostaje od tego świra.
-Taka już moja rola.
-Serio?
-Taka jest natura naszego związku-iskierki zapaliły się w jego oczach.-Oboje robimy to,co konieczne,a kiedy jest już po wszystkim,zawsze dostajesz świra na punkcie tego,co się wydarzyło.
-Nie.
-Nie zrozum mnie źle.Wcale nie chcę,abyś przestała się tak zachowywać.Uważam,że to nadzwyczaj zabawne.
W końcu zrozumiałam, skąd przydomek Szalony. Nie dlatego, że miał nie po kolei w głowie. Tylko dlatego, że potrafił doprowadzić do szaleństwa.
-Jest strasznie, kiedy przypomina mu się, że jest człowiekiem -Augustine nie zamierzał przepuścić takiej okazji. -Nie wie, jak się wtedy zachować. Po prostu pomyśl, Connor, że pewnego dnia możesz zostać ojcem.
Rogan spojrzał na niego wzrokiem kogoś, komu spuszczono właśnie kubeł zimnej wody na głowę. Czas i na moją zemstę.
-Wątpię. Nigdy się nie ożeni. Pozostanie samotny w swoim domu i coraz bardziej będzie się pogrążał w cynizmie i zgorzknieniu.
-Za jedyną rozrywkę mając stosy forsy i najnowsze gadżety -dodał Augustine. -Jak archetyp melancholijnego superbohatera.
Augustine miał poczucie humoru. Któż by się spodziewał?
-Może powinniśmy zainwestować w jeden z tych reflektorów do wyświetlania na nocnym niebie symbolu Rogana?
Rogan sięgnął do swojego portfela, wyciągnął dwa jednodolarowe banknoty i pchnął jeden w moim kierunku, a drugi w stronę Augustina. -Nie cierpię, kiedy komedianci głodują.
Ten człowiek to choroba, a mnie do tej pory nie udało się dojść do siebie po poprzedniej infekcji. Nie potrzebowałam kolejnej fali Roganowej gorączki.
- Ja komputerowiec, programista. - Wskazał na siebie palcem. - My nie wstępujemy do bractw. Nasz gatunek zasiedla ciemne pieczary i kwitnie w blasku monitorów.
- Jak grzyby?
- Dokładnie. Tyle że grzyby nie mają. Wytwarzają owocniki.
I finally understood why he was called Mad Rogan. It wasn't because he was insane. It was because he drove you nuts with sheer frustration.
... he might talk to Rogan, since he's the most dangerous man in Houston."
"Is that the official title?" I asked.
"No," Rogan said. "It's a statement of fact.".
- Żaden problem. Zajmę się rzucaniem się w oczy i sztuczkami z włosami. Życzysz obie, żebym nawijała pasma na palec, przygryzając wargę?
- A zrobisz to?
- Przykro mi, ale nie.
- Kusicielka - mruknął nisko, a mój intelekt natychmiast wpadł w czarną dziurę.
- Jak tam praca na stanowisku prawej ręki ciemności? - zapytałam.
- Nie narzekam, pszepani. Fajna impreza, jak się złapie rytm.
Wstąp w progi mej pieczary, rzekł smok. Mam złote klejnociki, spodobają ci się. U mnie będzie ci ciepło, dobrze, a jeśli uznam, że mi się to opłaci, przykuję cię do podłogi, a twojego klienta zabiję, miotnąwszy w niego paroma dzielnicami.
- Radzę ci, nie wsiadaj z nim do samochodu - zwróciłam się do Corneliusa. - To niebezpieczny i nieprzewidywalny człowiek.
- Och, zbytek komplementów - skwitował Rogan.
- Twoje życie nie znaczy dla niego absolutnie nic - ciągnęłam. - A jak ktoś mu się nie spodoba, wali go po głowie autobusem.
Znalazłam się w smoczej pieczarze, w smoczym leżu ze smokiem, któremu wydawało się, że mnie schwytał. Ale mylił się, to ja go złapałam.
Miłość czyni cię bezbronnym. Nieustannie myśli się o obiekcie swoich uczuć. Twoje szczęście i nieszczęście zależą od nastroju drugiego człowieka. Oddajesz się w jego władzę, przekazujesz kontrolę nad sobą ukochanemu, ufając, że obejdzie się z tobą łagodnie.