cytaty z książki "Śmierć nie ucieknie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Wszystkiego w życiu należy spróbować - odparła. - Z wyjątkiem gówna.
Postarała się nadać swojemu głosowi ton, jakim mówią pewne swoich przekonań kretynki. Takie, z którymi niemożliwa jest żadna dyskusja.
Jej nazwisko gwarantuje nagłośnienie tematu we wszystkich mediach. Gówno jest więc może i to samo, ale wentylator, w który może wpaść, już znacznie większy.
Życie może i bywa podłe, lecz świat jest naprawdę piękny.
Sięgnęła do torebki i wygrzebała z niej maseczkę. Nałożyła ja na twarz. Ta głupia pandemia miała jednak, jak się okazuje, swoje dobre strony.
Zadziwiające, że jakaś decyzja, podjęta pod wpływem chwili, bez namysłu, decyzja, która w danym momencie nie wydaje się jakoś szczególnie istotna może raz na zawsze zmienić tory naszego życia.
Wszystkie gazety, serwisy internetowe, telewizje i portale plotkarskie będą miały używanie. Na dzień lub dwa przebije nawet rozkręcającą się znowu pandemię. Zostanie w końcu pełnosprawną celebrytką, tak jak on tego chciał. Tylko z nieco innego powodu.
Znowu spojrzał na nią w lusterku. Nie podobało jej się to. Te jego niebieskie, wpatrujące się w nią oczy. Mogła oczywiście zrozumieć, że człowiek, który spotyka osobę znaną dotychczas tylko z mediów jest jej ciekawy, ale mógłby się w nią aż tak nie wgapiać.
Wyglądała jak karykaturalne ucieleśnienie ludowego wyobrażenia o prokuraturze.
Sława! Nam, zwykłym ludziom, wydaje się, że to tylko kawior i szampan, a tak naprawdę pewnie nie jest lekko, co?
Na rytualne komplementy nie ma potrzeby odpowiadać. Najlepiej jeśli, jak w tym przypadku, nie są do końca pozbawione podstaw.
W tym stroju i z tą maseczką na twarzy przypominała bardziej członka elitarnego oddziału do zadań specjalnych niż piosenkarkę z aspiracjami do bycia gwiazdą popkultury. Nikt nie powinien jej rozpoznać. Chwała pandemii, pomyślała.
Wydaje nam się, że jesteśmy czymś w miarę stałym, skończonym, pewnym, a tymczasem wszystko przez nas cały czas przypływa - powietrze, materia, woda. Jesteśmy tylko punktem przeładunkowym dla atomów. I dla zdarzeń, które się wokół nas dzieją.
Lecz przecież chce się mimo wszystko żyć. Pchać ten wózek do przodu i to nie wolno, lecz szybko, by uciec od tamtego. Rzucić się na łeb na szyję w przyszłość. Pisać, tworzyć, zachłysnąć się narkotykiem sceny, zatracić w rytmie tras i koncertów, dać się uśpić i utulić podziwem fanów, zahipnotyzować powtarzanymi przez nich na występach refrenami swoich własnych piosenek, grzać się w blasku ich wpatrzonych w siebie oczu. Ale ta noga okulawiona w młodości wciąż boli, mimo że nauczyliśmy się o tym nie pamiętać. Mimo iż potrafimy, kosztem ogromnego, stałego napięcia wszystkich mięśni, chodzić tak, by nie było tego widać. I póki idziemy po prostym, wszystko wydaje się w porządku. Nikt, kto patrzy z boku, nie domyśli się zerwanych ścięgien, naderwanych mięśni, zrośniętych nieprawidłowo kości. Ale gdy tylko pojawi się jakaś przeszkoda: rów, przez który trzeba przeskoczyć, góra, na którą trzeba się wspiąć, może zabraknąć nam sprawności. Runiemy w dół, tam gdzie inni spokojnie dadzą radę. Tak jak ona teraz.
Tu było jej dobrze i to pomimo zesztywnienia i bólu karku. Tu było niebezpiecznie. Ten stan, mimo swoich niedostatków, mógłby potrwać jeszcze trochę.
Zadziwiające, pomyślała Seredyńska, jak natychmiast mieszkania stają sie puste, gdy tylko zabraknie w nich ludzi. I nie ma znaczenia ile mebli je wypełnia.
Ten podstawowy ludzki odruch - że zaczynamy myśleć nad swoim zachowaniem, gdy ktoś obcy patrzy.
Pani się nie boi - powiedział - i zdejmie tę szmatkę. Tu nie ma żadnego koronowirusa. Gnojówka go przepedziła.
Ludzie potrafią kłamać wierząc, że mówią prawdę.