cytaty z książki "Coraz ciemniej w Wartheland"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ciężka łza spłynęła po jej wychudłym policzku, zaznaczyła kartkę w miejscu, w którym powinna postawić podpis. W ostatnich latach przeżyła tyle ciężkich chwil! Dlaczego Bóg pozwolił na to wszystko? Dlaczego?
Nie potrafiła znaleźć żadnej odpowiedzi.
Zgodnie z nieugiętą wolą Führera kraju tego nie zdepce ani jedna bolszewicka stopa. Nigdy nie wątpiliśmy, że bolszewicka powódź wykrwawi się przed granicami Wartheland i poniesie decydująca klęskę. Dlatego też nikt stąd nie wyjedzie…”
Słowa, które wypowiedział ledwie tydzień wcześniej podczas manifestacji ludności niemieckiej w auli Uniwersytetu Rzeszy, tłukły mu się teraz po głowie jak najgorszy, najbardziej koszmarny żart. Złośliwy los zadrwił z niego i całego aparatu władzy. Wystarczył tydzień, by Rosjanie pojawili się na wschodnich przedpolach Posen.
Po kolejnym ciosie w twarz omal nie odpłynął. Z trudem wypluł na betonową posadzkę krew – i dwa zęby, charcząc jak dorzynany prosiak. Znał ten przerażający dźwięk z corocznego, przedświątecznego świniobicia u zięcia. Tyle że teraz to on był zwierzęciem bez szansy ucieczki.
Józef Kopania, maszynista z Międzychodu, przemianowanego przez Niemców na Birnbaum, porzucił nadzieję na szybkie zwolnienie. Siedząc na metalowym stołku pośród gestapowskich osiłków, odarty z koszuli i podkoszulka, trząsł się nie tyle z zimna, co ze strachu.