cytaty z książki "About a boy"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
z posiadania racji niewiele wynika, jeśli cała reszta świata się myli.
Życie było jak powietrze; (...). Niepodobna było odsunąć go na bok gdzieś daleko, a jedyne, co można było robić, to pogrążyć się w nim i oddychać. Zagadkę stanowiło to, jak ludzie mogli wciągać je do płuc i nie krztusić się, kiedy było w nim tyle brudów, że właściwie można by je żuć.
Musisz żyć w swojej własnej przestrzeni. Nie możesz narzucać swego życia innym, wtedy bowiem nie byłaby to już wyłącznie twoja przestrzeń.
Odnosiło się wrażenie, że chłopiec absolutnie o nic nie prosił, a jednocześnie błagał o wszystko naraz.
Kłamał z entuzjazmem, ale entuzjazm to nie to samo co skuteczność i oto teraz znalazł się w sytuacji, gdy z powodu niewinnej półprawdy musiał się zniżyć do upokarzającej prawdy. Dobry łgarz nigdy by się nie znalazł w takiej sytuacji (…).
-A ciągle się martwisz?[...]
-Trochę. Kiedy o tym myślę.
-A jak często myślisz?
-Czy ja wiem...
Ciągle, ciągle, ciągle.
I czemuż ci ludzie tak zaciekle utrudniali sobie życie, które przecież skądinąd było takie łatwiutkie i proste: kochać innych i dać się kochać należało tylko wtedy, gdy miałeś szansę po swojej stronie, ale to nie zdarzało się niemal nigdy. Na świecie żyje jakieś siedemdziesiąt dziewięć trylionów ludzi, i jeśli będziesz mieć szczęście, może cię pokochać piętnaście, góra dwadzieścia osób (…).
- Skąd wiesz?
- Skąd wiem co?
- Skąd wiesz, że chcesz, żeby została twoją dziewczyną?
- Jakby to... Po prostu tak czuję. Gdzieś w trzewiach.
Bo istotnie tam czuł. Nie w sercu, nie w głowie, nawet nie w kroczu; to trzewia natychmiast tak się ścisnęły, że nie chciały przyjmować nic ponad dym papierosowy.
- Nie masz nic przeciwko temu, żeby tratować cię jak chomika?
- Oczywiście, że nie. To mi wystarczy. Ja chcę po prostu z nią być.
wyglądała całkiem OK. Wiedział, że tak nie jest; nawet jeśli był dzieckiem, to na tyle dużym, by wiedzieć, że ludzie nie przestają świrować (...) tylko dlatego, że im tak powiesz. Wystarczało mu, jeśli przynajmniej starała się wyglądać OK.
- Chciałbym ci pomóc, ale nie potrafię. Właściwie nie potrafię rozwiązywać żadnych poważnych problemów.
- To typowe dla facetów, prawda?
- Co?
- Że jak nie znasz rozwiązania, to nie masz się czym trapić. Że coś staje się ważne dopiero wtedy, kiedy możesz powiedzieć: "Znam takiego faceta na Essex Road, który wie, jak to załatwić".
Will poprawił się na krześle i nic nie odpowiedział. Właściwie przez połowę wieczoru usiłował sobie przypomnieć - mówiąc metaforycznie - tego faceta na Essex Road.
Życie jest w końcu jak powietrze. Will nie miał już co do tego wątpliwości. Wydawało się, że nie ma sposobu na to, aby trzymać się od niego z dala, pozostać w bezpiecznej odległości i jedyne, co Will mógł zrobić w tym momencie, to żyć i życie wchłaniać jak powietrze. Jak ludziom udawało się wciągnąć je do płuc, nie dławiąc się przy tym, było dla niego tajemnicą: pełno w nim okruchów, które trzeba rozgryzać.
-Barany!-prychnął Marcus.- Beee!
-Czemu tak mówisz?
-Mama powtarza, że ci, co się tak tłoczą, są jak barany i nic nie robią samodzielnie.