cytaty z książek autora "Joanna Karyś"
Koszmary biorą się z lęków. A może czas sprawić, aby to koszmary lękały się nas?
Walcz, jeśli ci na czymś bardzo zależy. Pamiętaj jednak, że nie każda walka jest warta poświęcenia.
Możemy myśleć o wielu rzeczach, lecz to, co mówimy, zostaje. Nie można cofnąć słów, które się wypowiedziało, a słowa mogą stanowić broń. Używaj ich mądrze, bo pewnego dnia ktoś może je wykorzystać przeciwko tobie.
Serce wie, kogo ma kochać. Ty możesz się pogubić, ale ono zawsze zapamięta właściwą drogę. Pewnego dnia pokieruje cię we właściwą stronę.
Nie ma dobrych, czy złych wyborów. Są tylko takie, które uważamy za właściwe".
Powiadają, że kto je zobaczy, już nigdy nie wróci do domu.
On już na pewno nie wróci.
Wolność... Dlaczego mam wrażenie, że choć jestem wolna, to tak naprawdę wciąż czuję się uwięziona?
Wiedziała, co przetrwała, żeby wrócić do Phorcys, i nikt nie będzie jej mówić, że z powodu wszystkich krzywd, które wycierała, to ona okryła się hańbą. Nikt.
Przyszłość nie jest zapisana. Każda podjęta decyzja może wszystko zmienić, tylko że zazwyczaj i tak kończy się sposób bardzo podobny do tego, któremu to chciało się zapobiec [...].
Każdy próbuje odnaleźć swoje miejsce na ziemi. Czasami musi przemierzyć niezliczoną ilość kilometrów, żeby zrozumieć, że tak naprawdę nie chodzi o miejsce, a o ludzi, którzy przy nim są. To oni są domem.
Nie jest ważne to, gdzie mieszkam. Zamykam oczy i zawsze jestem w tym samym miejscu. Pozostaję sam ze swoimi demonami.
Twoje dawne czyny i dobre serce, mamo, właśnie mnie uratowały. Dziękuję.
Skoro morskie stworzenia trzymają się razem, czemu tylko ona przypłynęła?
- Jak to możliwe, że ranisz się częściej niż twój brat? - zapytała Jenessa, zbliżając dłoń do skaleczenia. Arysa poczuła, że matka użyła nieco swojej leczniczej mocy, aby przyśpieszyć gojenie się rany.
- Bo ja, w porównaniu do niego, ćwiczę, a nie się popisuję. Nie licząc dzisiaj.
Jednak wtedy przypomniała sobie słowa ojca, które kiedyś do niej powiedział.
- Tylko tchórze uciekają.
Nie była tchórzem. Nie zamierzała uciekać.
Kavoni jak zwykle miał dobry nastrój. I cały był pokryty mąką. To był jego znak charakterystyczny. Mąka bardziej rzucała się w oczy niż jego potężna tusza. Przynajmniej tak zawsze mówił.