cytaty z książki "Spirit Bound"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Jesteś piękna w walce (...) Niczym anioł zemsty przynoszący sprawiedliwość.
- Zabawne - Poprawiłam uścisk na rękojeści sztyletu- Właśnie po to przychodzę.
- Anioły upadają, Rose.
-Więc wychodzisz z Lissą? – zapytał kiedy dotarliśmy do mojego pokoju. - Tak, przepraszam. Wiesz – babskie sprawy. – A przez babskie sprawy miałam na myśli kradzież z włamaniem.
- Może nam się udać. Wiem, że tak. Jeśli znowu coś schrzanię, możesz odejść.
- Gdyby to było takie proste. - zaśmiał się. - Zapomniałaś, że mam skłonność do nałogów. Jestem od Ciebie uzależniony. Ja myślę, że mogłabyś zrobić mi cały szereg paskudnych rzeczy, a ja w dalszym ciągu bym do Ciebie wracał.
Jeśli nauczyłam się czegokolwiek o miłości, to tego, że była nietrwała i mogła się skończyć w każdej chwili, jak wiele innych rzeczy w życiu.
Jeśli coś ma się zdarzyć, to nic temu nie zaradzi.
A poza tym... nasza przyszłość bezustannie się zmienia.
Gdybyśmy nie mieli prawa wyboru, nasze życie byłoby pozbawione sensu.
- (Adrian) Porozmawiamy później. Mamy ważniejsze zmartwienia. (Rose:) – Jak zatuszowanie przestępstwa i wydostanie się z tego miasta nie narażając się na atak strzyg? – Nie. Jak ja wygrywam pieniądze.
Nie ma takiego miejsca na świecie, w którym mogłabyś się przede mną ukryć. Obserwuję Cię.
Nie sądzisz, że gdyby Bóg ci przebaczył, byłbyś egoistą, nie wybaczając sam sobie?
... Fakt, że żyjemy oznacza, że powinniśmy żyć – spierał się (Adrian). – Zwłaszcza, jeśli i tak dostaliśmy dodatkowy czas.
Nie, to nie nadzieja. Ona łączy się z myślą, że masz jeszcze szansę. To, co widziałam w jego oczach, było tęsknotą.
Nie zdajemy sobie sprawy, jak wielu osobom na nas zależy, dopóki wszyscy nie zjawią się wtedy, kiedy ich potrzebujemy.
«Miłość przemija».
[...] W tej chwili [...] uświadomiłam sobie inną prawdę: Miłość rośnie.
- Sam nie wiem. Ten college prawdopodobnie będzie miał ten sam problem, co ostatni. - Zmarszczyłam brwi.
- Jaki?
- Praca domowa.
- Adrian - warknął jego ojciec.
- W porządku - powiedział lekkim tonem Adrian, swobodnie opierając swoje ręce o stół. - Naprawdę nie potrzebuję pracy ani dodatkowych pieniędzy. Po tym jak Rose i ja się pobierzemy, będę po prostu razem z dziećmi żyć z jej strażniczej wypłaty.
If I could dream, I know I'd dream about you. I'd dream about the way you smell and how your dark hair fells like silk between my fingers. I'd dream about smoothness of your skin and the fierceness of your lips when we kiss. Without dreams, I have to be content with my own imagination - which is almost as good. I can picture all those things perfectly.
-Rose, nie ma takiej rzeczy, za którą mógłbym cię nienawidzić.
-To nie koniec- mruknęłam- Nie zrezygnowałam z ciebie.
-Ale ja z ciebie zrezygnowałem- odparł cicho- Miłość przemija. Moja się skończyła.
-No nie wiem- wtrącił się Ozera.- Tak poważna sprawa wymaga co najmniej dwóch prześmiewców.
Widziałam jego oczy tylko przez krótką chwilę(...), ale byłam pewna, że zobaczyłam brąz, głębię, w która zapadałam tak wiele razy.
Czerwone obwódki wokół źrenic zniknęły bez śladu.
Dymitr...nie był już strzygą.
Szlochał.
-Jeszcze nie zdecydowałem. W tym college'u napotkałbym ten sam problem co w poprzednim.
Zmarszczyłam brwi.
-Mianowicie?
-Zadania domowe.
- Jesteś piękna w walce (...) Niczym anioł zemsty przynoszący sprawiedliwość.
- Zabawne - poprawiłam uścisk na rękojeści sztyletu - Właśnie po to przychodzę.
- Anioły upadają, Rose.
Zrobiłaś to wszystko z miłości. Postąpiłaś głupio, ale taka jest miłość.(...) Przepraszaj za kłamstwa(...) Ale nigdy za to, że go kochałaś.
-Można żyć obok siebie i nie...nie oczekiwać niczego więcej-odparł stanowczo.Jakie to było do niego podobne.Logika kontra emocje.
- Chyba naprawdę nie sądziliście, że możecie wyjechać sobie na imprezę na weekend beze mnie, prawda? Ze wszystkich miejsc, zwłaszcza tutaj...
Zamarł i to był jeden z tych rzadkich momentów, kiedy Adrian Iwaszkow był całkowicie i kompletnie zbity z tropu.
- Wiedziałście - powiedział wolno - że Wiktor Daszkow siedzi w waszym łóżku?
- Tak - powiedziałam - My też jesteśmy tym w pewnym sensie zszokowane.
- Wiecie czego jeszcze potrzebujemy? (...)
- Nowego planu? - zapytała Lissa.
- Cudu? - podsunął Eddie.